Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Takie mecze się zdarzają

ZAB
Piłkarze Iskry Klecza Dolna tylko przez tydzień cieszyli się pozycją lidera, bo oddali ją Jałowcowi Stryszawa po nieoczekiwanym remisie w Skidziniu 1-1 (1-0), którego wcześniej rozgromili 4-0.

VI LIGA WADOWICE. Niespodziewany remis Iskry Klecza Dolna na boisku beniaminka w Skidziniu

Być może po szlagierze poprzedniej kolejki w szeregi kleczan wkradło się pewne rozluźnienie, że skoro zdetronizowali stryszawian, zajmując ich miejsce, to teraz już wszystko łatwo pójdzie. - Na pewno początek rundy mamy trudny, bo w pierwszych siedmiu kolejkach aż pięć spotkań przyszło nam zagrać na wyjeździe - zwraca uwagę Krzysztof Wądrzyk, trener kleczan. - Wiem, że w poprzednim sezonie Iskra miała kłopoty ze zdobywaniem punktów na obcych boiskach, a teraz przywieźliśmy ich aż 11. Poza tym, mieliśmy na rozkładzie trzech beniaminków, którzy wiadomo, że po awansie są na wysokiej fali. Jednak - o dziwo - z tym najgroźniejszym poszło nam najłatwiej, bo pokonaliśmy na własnym boisku Jałowca Stryszawa 4-0, wyrzucając go z fotela lidera. Teraz na niego wrócili, bo zremisowaliśmy w Skidziniu, a wcześniej w identycznych rozmiarach straciliśmy dwa punkty z Zagórzu. Jednak to jest połowa rundy. Jest jeszcze wiele grania, więc zmiany na szczycie są nieuniknione. Chciałbym za kilka tygodni zadomowić się na nim na stałe - żyje nadzieją Krzysztof Wądrzyk.

Przeciwko Stryszawie kleczanie połączyli uważną grę w obronie ze skutecznością. Wydawało się, że będzie to miało tendencję stałą. Tymczasem w Skidziniu wszystko wróciło do normy. - Zmarnowaliśmy kilka już nie stu, lecz dwustuprocentowych sytuacji - uważa trener Wądrzyk. - Co mam myśleć innego, skoro chłopcy przegrywali pojedynki z bramkarzem, czy nie potrafili wepchnąć piłki do siatki z najbliższej odległości. Do tej pory strzelenie jednej bramki często gwarantowało nam sukces, ale tym razem chwila dekoncentracji rosłego Michała Drechnego, sprawiła, że najniższy na boisku rywal trafił głową do siatki. Takie sytuacje w futbolu się zdarzają, więc nie doszukiwałbym się w tym niczego nadzwyczajnego. Bierzemy to co jest i gramy dalej, Powtarzam, że czas pracuje na naszą korzyść - kończy kleczański szkoleniowiec.

(ZAB)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski