Także dla waletów

Niektóre akademiki są na granicy śmierci technicznej

 Wczoraj, w Miasteczku Studenckim rektor AGH prof. Ryszard Tadeusiewicz uroczyście przeciął wstęgę i oddał studentom pięknie odnowiony i zmodernizowany Dom Studencki nr 4. W przestronnych pokojach, z nowoczesnymi węzłami sanitarnymi, jest miejsce dla studentów, ale i dla... waleta, który przynajmniej w AGH jest uznany i tolerowany (jeśli oczywiście spełni wszystkie wymogi formalne). DS nr 4, podobnie jak wyremontowany w ub. roku sąsiedni akademik, to wizytówki AGH. W tych domach przygotowano również miejsca dla studentów z zagranicy. W opinii żaków z obcymi paszportami, standard obu domów jest porównywalny z tym, jaki oferują studiującym renomowane uczelnie zachodnie.
 O fundusze na inwestycje nie jest łatwo. Prognozy na rok przyszły są przygnębiające. Tajemnicą poliszynela jest, że w przyszłorocznym budżecie nakłady na naukę nie tylko nie wzrosną, ale mogą zmaleć. Aby zapobiec sytuacjom krańcowym, np. takim, że trzeba będzie wyłączyć całe budynki, a przynajmniej ich część z eksploatacji, AGH postanowiła zmienić zasady podnajmowania miejsc w DS-ach innym uczelniom. Przedtem, opłaty za akademik wnosił do kasy AGH sam student. W efekcie, wiele osób miało zaległości albo nie płaciło w ogóle. Obecnie zdecydowano, że opłaty za miejsca w DS-ach będą wnoszone przez poszczególne uczelnie. W związku z tym doszło ostatnio do pewnych perturbacji pomiędzy administracjami AGH i UJ. Ta ostatnia uczelnia zwlekała z podpisaniem porozumienia w sprawie opłat za akademiki i w związku z tym administratorzy DS-ów nie chcieli kwaterować studentów z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Przedstawiciele obu uczelni stwierdzili jednak, że zrobią wszystko, aby studenci mogli rozpocząć rok akademicki z rozpakowanymi walizkami.

(G)