Talibowie na rozmowach w Oslo: norweski rząd przysłał po nich luksusowy samolot

W norweskiej stolicy rozpoczęły się trzydniowe rozmowy z talibami. Skoncentrują się na kryzysie humanitarnym i prawach człowieka w Afganistanie.

Norweska opozycja ostro skrytykowała rząd nie tylko za naiwność, jakim było samo zaproszenie obecnych władców Afganistanu na spotkanie, ale także wysłanie po nich luksusowego, prywatnego samolotu. - Norwegowie są wściekli, widząc, że terroryści latają nie tylko pierwszą klasą, ale i prywatnym samolotem - grzmi był burmistrz Oslo.

Szefowa norweskiej dyplomacji Anniken Huitfeldt, która nie weźmie udziału w rozmowach z talibami oświadczyła, że ich wizyta w Oslo nie oznacza uznania obecnych władz Afganistanu. Dodała, że trzeba z nim rozmawiać, bo rządzą tym krajem i nie można dopuścić do zapaści humanitarnej w Afganistanie.

Wizyta talibów w Norwegii to pierwszy przypadek przyjęcia nowej władzy afgańskiej przez kraj zachodni. - Nasza delegacja przeprowadzi rozmowy z przedstawicielami różnych krajów na temat pomocy humanitarnej, polityki, edukacji i spraw gospodarczych - powiedział rzecznik talibów Abdul Qahara Balkhi Ali.

Delegacja spotka się w Oslo z przedstawicielami Norwegii i kilku innych krajów, w tym Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Włoch. 15-osobowej delegacji afgańskiej przewodniczył minister spraw zagranicznych Amir Khan Matawi.

Delegacja, według Agencji France-Presse składa się z 15 mężczyzn. Oczekuje się również, że talibowie spotkają się z afgańskimi cywilami, którzy mieszkają w Norwegii, w tym z przywódcami kobiet i dziennikarzami. Tłem rozmów jest m. in. sytuacja humanitarna w Afganistanie, która pogarsza się po przejęciu władzy przez talibów.

23 mln Afgańczyków jest zagrożonych głodem, a Organizacja Narodów Zjednoczonych twierdzi, że potrzebna jest międzynarodowa pomoc w wysokości 5 miliardów dolarów, aby poradzić sobie z kryzysem w kraju. Społeczność międzynarodowa zapowiadała wcześniej, że wznowienie pomocy dla Afganistanu będzie możliwe dopiero wtedy, gdy rządzący dziś tym krajem zaczną przestrzegać praw człowieka, w tym praw kobiet do pracy oraz nauki.