Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tam, gdzie rządził „Taddy”, Oskar rośnie w siłę

Maciej Zubek
Oskar Kaczmarczyk
Oskar Kaczmarczyk Fot. Łukasz Kręcichwost
Sporty motorowe. Oskar Kaczmarczyk po raz trzeci w karierze wystartował w najtrudniejszej imprezie hard enduro na świecie - Erzbergrodeo. Został sklasyfikowany na 29. miejscu w stawce ponad 1500 motocyklistów!

Po zeszłorocznych przygodach z motocyklem, nowotarżanin jechał do austriackiego Eisenerz w pełni zmotywowany, w wysokiej dyspozycji. Ostatnie miesiące, spędzone na intensywnych treningach, zaowocowały już podczas kwalifikacyjnego prologu. Mimo trudnych warunków - towarzyszyły temu etapowi silne podmuchy wiatru oraz mżawka - Kaczmarczyk zapewnił sobie bez problemu awans do grona 500 finalistów niedzielnego wyścigu Red Bull Hare Scramble. Polak pobił przy tym swoje dotychczasowe rekordy, uzyskał kolejno 62. i 63. czas, co zapewniło mu 72. lokatę i start z drugiej linii.

Dobry wynik w prologu dodatkowo podniósł morale nowotarżanina, który niedzielny finał rozpoczął świetnie - wyszedł na pozycję lidera w gronie zawodników drugiej linii. Pewna jazda Oskara szybko pozwoliła mu dogonić motocyklistów z pierwszego rzędu, w pewnym momencie plasował się nawet na 10. pozycji. Prawdziwa próba czekała jednak na słynnej „Stołówce Carla”, czyli kilkukilometrowej sekcji usłanej ogromnymi głazami. Kaczmarczyk miał z nią do czynienia już dwukrotnie. W tym roku po jej ukończeniu został mu jeszcze kilkudziesięciominutowy zapas czasu, co pozwoliło mu zmierzyć się z kolejnymi próbami. W efekcie 4-godzinny limit czasowy dopadł Oskara dopiero na 22. punkcie kontrolnym.

- To najlepszy Erzberg mojego życia, a jednocześnie najtrudniejszy - powiedział po zawodach Kaczmarczyk. - Moim głównym celem było wywalczyć w prologu miejsce w drugim rzędzie finałowego Hare Scramble. No i udało się! To pozwoliło mi wystartować z mocnymi zawodnikami, a tym samym ograniczyć ilość zatorów na trasie. Gdy dotarłem do „Stołówki Carla” i zobaczyłem, że mam jeszcze ponad półtorej godziny czasu jazdy, to wiedziałem, że jest lepiej, niż kiedykolwiek.

19-latek dodał: - Biorąc pod uwagę, że imprezę ukończyło 25 zawodników, wiem, że jest progres i że jestem na dobrej drodze. Erzberg to jednak nie tylko wynik, ale także bagaż nowych, cennych doświadczeń. Wierzę, że zaowocuje za rok. Dziękuję wszystkim za wsparcie, w tym mojemu zespołowi i sponsorom oraz za doping kibiców, co okazało się nieocenione.

Zawody wygrał Hiszpan Alfredo Gomez. Na podium stanęli też Graham Jarvis (2. miejsce) oraz Cody Webb. Legendą Erzbergrodeo już na zawsze pozostanie jednak Tadeusz Błażusiak, który triumfował w tej imprezie pięciokrotnie.

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski