Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tamara Czartoryska oskarża ojca o "niemoralne zachowanie" w sprawie pieniędzy za kolekcję rodu. Rodzina i Fundacja Czartoryskich odpowiadają

Łukasz Gazur
Fundacja Czartoryskich odpowiadając Tamarze Czartoryskiej twierdzi, że ta zainteresowała się Fundacją Czartoryskich dopiero, gdy pojawiły się w niej pieniądze
Fundacja Czartoryskich odpowiadając Tamarze Czartoryskiej twierdzi, że ta zainteresowała się Fundacją Czartoryskich dopiero, gdy pojawiły się w niej pieniądze Archiwum prywatne
Miliony Czartoryskich wciąż budzą emocje. Fundacja Czartoryskich wydała oświadczenie, w którym dementuje rewelacje Tamary, córki Adama Karola Czartoryskiego, na temat ojca i samej fundacji. Chodzi o transfer pieniędzy na zagraniczne konto i zarzut fałszowania dokumentów. A Partia Razem składa doniesienie do prokuratury.

W miniony piątek Tamara Czartoryska wydała oświadczenie, w którym oskarża ojca, że od początku jego deklaracje o chęci służenia tymi pieniędzmi polskiej kulturze były puste, bo w planach (według niej) było wytransferowanie ich na zagraniczne konta nowej fundacji. Działania ojca uznaje za „niemoralne”, gdyż „nie wspierają wartości i celów” fundacji.

„Wielokrotnie podkreślałam w pisemnej korespondencji z Maciejem Radziwiłłem, że takie działanie jest niemoralne i potencjalnie łamiące prawo, głównie z powodu zagrożenia unikaniem podatków i ryzykiem prania pieniędzy fundacji Czartoryskich” - napisała Tamara Czartoryska.

Dodaje, że sama w negocjacjach i podpisywaniu dokumentów transakcji nie uczestniczyła, nie zasiada w zarządzie nowo założonej fundacji Le Jour Viendra. Co więcej, przez wiele miesięcy jej celem miało być osiągnięcie porozumienia, które „zabezpieczyłoby projekty charytatywne w Polsce, w których pośredniczył Maciej Radziwiłł (prezes zarządu Fundacji Czartoryskich - przyp. red.)”. „W tym okresie okazywał on nam sfałszowane dokumenty” - twierdzi.

Zaznacza też, że sama w negocjacjach i podpisywaniu dokumentów transakcji nie uczestniczyła, nie zasiada w zarządzie fundacji nowo założonej fundacji Le Jour Viendra. Co więcej, przez wiele miesięcy jej celem miało być osiągnięcie porozumienia, które „zabezpieczyłoby projekty charytatywne w Polsce, w których pośredniczył Maciej Radziwiłł”. „W tym okresie okazywał on nam sfałszowane dokumenty – twierdzi.

Twierdzi także, że ojciec miał ją zmusić do podpisania protokołu o likwidacji fundacji grożąc, że nie pojawi się na jej ślubie.

"Przyczyną darowizn niedawno mianowanych członków rady na rzecz Fundacji była gwarancja ich wykorzystania w celu transferu funduszy" - tłumaczy. Mowa o darowiznach, jakie trafiły do innych fundacji, Takich, które założyli lub w których zarządach zasiadają osoby z otoczenia Adama Karola Czartoryskiego, m.in. osoby z zarządu i Rady Fundacji Czartoryskich. To np. Fundacja Trzy Trąby, założona w 2017 roku przez Macieja Radziwiłła, prezesa i likwidatora Fundacji Czartoryskich. Prezesem zarządu została jego córka, zaś w radzie zasiada on, jego żona i syn. Ciekawostką jest fakt, że w statucie tej organizacji jest dbałość i ochrona dziedzictwa kulturalnego rodzin arystokratycznych, ze szczególnym uwzględnieniem rodzin Czartoryskich, Radziwiłłów i Sapiehów (w tej kolejności).

W kwietniu 2017 roku Kasper Krasicki założył Fundację Krasickich z Leska. Zasiadający w jej zarządzie Michał Sobański już wcześniej był z kolei prezesem zarządu Fundacji im. Feliksa Sobańskiego (która zajmuje się m.in. restauracją pałacu w Guzowie). Jan Lubomirski-Lanckoroński, do niedawna członek zarządu u Czartoryskich, jest jednocześnie prezesem Fundacji Lubomirskich.

Jej zdaniem wszystkie dotychczasowe działania tak założyciela, jak i zarządu, służyły jedynie „planowi pozbawienia Fundacji Czartoryskich środków na prywatną korzyść jej Założyciela, księcia Adama Czartoryskiego i jego libańskiej żony Josette Calil”.
W tej sytuacji córka założyciela Fundacji Czartoryskich nie widzi innej możliwości niż odsunięcie jej ojca i członków obecnego zarządu Fundacji Czartoryskich (czyli Macieja Radziwiłła) od władzy. Chce by pieniądze wróciły na polskie konto i służyły polskiej kulturze i statutowym celom fundacji. A w roli obrończyni interesu fundacji i polskiej kultury widzi... siebie.

W swoim oświadczeniu Fundacja Czartoryskich zaprzecza wszystkim tym sugestiom - fałszowaniu dokumentów i omijaniu obowiązującego w Polsce prawa. Jej zdaniem to „przenoszenie konfliktów rodzinnych na forum publiczne kosztem fundacji”. (Tamara pisała w oświadczeniu m.in. rodzinie drugiej żony Adama Karola, Josette Calil, której brat - "podejrzewany o nielegalny handel bronią" jak pisze Tamara - miał na jej ślubie mówić o pomysłach na inwestowanie pieniędzy; sugerowała też, że została zmuszona do podpisania dokumentów, gdyż jej ojciec zagroził, że nie przyjedzie na jej ślub).

Fundacja Czartoryskich dodaje też, że do 29 marca 2018 roku - czyli do momentu podjęcia przez Radę Fundacji decyzji o odwołaniu jej z funkcji członka - córka Adama Karola zasiadała w tym gremium i była o wszystkim informowana. Miała m.in. głosować za uchwałami dotyczącymi sprzedaży kolekcji, a także za dokumentem umożliwiającym rozpoczęcie likwidacji fundacji. „To, co wcześniej uważała za słuszne i zasadne, teraz tak ostro krytykuje, co może być konsekwencją jej odwołania ze stanowiska członka Rady Fundacji”.

W oświadczeniu jest też zapowiedź „podjęcia kroków prawnych” przeciw Tamarze Czartoryskiej za jej oskarżenia i sugestia dla dziennikarzy, by "wykazywali krytycyzm" wobec doniesień Tamary Czartoryskiej.

Jak już wcześniej informowaliśmy, Tamara Czartoryska, córka Adama Karola, postanowiła wytoczyć ojcu proces o ubezwłasnowolnienie. Chce odsunięcia go od fundacji Le Jour Viendra w Lichtensteinie, na konto której trafiły ok. 90. proc. z ok. 441 mln zł, jaką krakowska Fundacja Czartoryskich otrzymała od rządu polskiego za sprzedaż kolekcji arystokratycznego rodu (m.in. „Damy z gronostajem” Leonarda da Vinci).

Wtedy właśnie Maciej Radziwiłł, obecny prezes Fundacji Czartoryskich i jej likwidator (próbował bezskutecznie rozwiązać fundację, ale krakowski sąd rejestrowy nie przychylił się do tego wniosku uznając, że „nie uzyskał wystarczających dowodów, że organizacja nie ma pieniędzy na koncie), komentował na naszych łamach: – Nieprzyjemnie, że ten konflikt przenosi się też na pole działalności fundacyjnej. Sama Tamara, która wcześniej niezbyt się interesowała fundacją, zajęła się nią dopiero, gdy pojawiły się pieniądze - mówi Maciej Radziwiłł. - Poza tym powinna się zdecydować, czy jest niepoczytalny, bo jednocześnie chce, by różne dokumenty podpisywał. To ma Alzheimera czy nie?

Tymczasem Partia Razem już złożyła doniesienie do prokuratury. Żąda też ustąpienia ze stanowiska ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego. To on bowiem był inicjatorem transakcji, w wyniku której państwo polskie zakupiło za ok. 441 mln zł cenną kolekcję dzieł sztuki (z „Damą z gronostajem” Leonarda da Vinci) od Fundacji Czartoryskich.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 14. "Biber"

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski