Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tańcząc na jubileusz

Redakcja
(INF. WŁ.) - Jest to praca ciężka, stresująca, obciążająca psychicznie, ale dająca ogromną satysfakcję. Zwłaszcza gdy widoczne są efekty i reakcje publiczności. Takie momenty, jak dziś, podnoszą nas na duchu i dają przekonanie, że warto robić to, co robimy - mówił podczas galowego koncertu w sobotę Henryk Wolff-Zdzienicki, dyrektor "Słowianek".

45 lat działalności artystycznej Zespołu Pieśni i Tańca UJ "Słowianki"

   I rzeczywiście sobotni koncert w Nowohuckim Centrum Kultury w Krakowie, który odbył się z okazji 45-lecia Zespołu Pieśni i Tańca Uniwersytetu Jagiellońskiego "Słowianki", zgromadził liczną publiczność. Dziewięćdziesięciu artystów występujących na estradzie zachwyciło widzów żywiołowością, pasją i precyzją. Publiczność dziękowała młodym tancerzom, śpiewakom i muzykom licznymi brawami. Koncert zakończył się długą owacją na stojąco.
   Pierwsza część sobotniego występu zespołu - koncert trwał ponad cztery godziny - została poświęcona tańcom i śpiewom różnych rejonów Polski. Zobaczyliśmy m.in. tańce lubelskie, biłgorajskie, rzeszowskie, kurpiowskie, a także krakowskie. Te ostatnie najbardziej podobały się publiczności. W drugiej części natomiast zespół zabrał widzów w muzyczną podróż po słowiańskiej Europie. Publiczność miała okazję odwiedzić Macedonię, Bułgarię, Słowenię i Chorwację. Zespół oczarował widzów nie tylko wspaniałą choreografią, ale także znakomitymi, pełnymi detali kostiumami; artystki miały na sobie nawet charakterystyczną dla danego regionu biżuterię.
   Sporą część publiczności, ponad 150 osób, stanowili dawni członkowie zespołu. Dlatego słowa niektórych pieśni dobiegały także z widowni. Wielu słuchaczy wyklaskiwało rytm tańców, a po zakończeniu utworów z lubością krzyczało: brawo _i _bis. Dla wielu byłych artystów "Słowianek" jubileusz zespołu był okazją do spotkań i wspomnień. A takie stwierdzenia jak to, zasłyszane w foyer, "pewnie mnie nie poznajecie, ale ja jestem Zosia", _nie były rzadkością.
   I jak to w czasie jubileuszu bywa, nie zabrakło kwiatów, odznaczeń, uroczystych adresów, gratulacji oraz odśpiewania przez publiczność
"Sto lat!", zaś przez zaprzyjaźniony Chór Akademicki UJ "Ad multos annos".
   Z okazji jubileuszu na kadrę "Słowianek" spadł deszcz nagród i wyróżnień. I tak m.in. Barbara de Lehenstein-Brońka, główny instruktor tańca i choreograf zespołu, oraz kapelmistrz Wiesław Dziedziński odebrali Srebrne Krzyże Zasługi, zaś Brązowym Krzyżem Zasługi udekorowano Joannę Dulińską-Litewkę. Przyznano także dwie odznaki Zasłużony Działacz Kultury: chórmistrzyni Annie Korczakowskiej i akompaniatorowi Zbigniewowi Słomskiemu, wręczono też pięć dyplomów za zasługi w upowszechnianiu kultury. Dyplomy przypadły: Barbarze de Lehenstein-Brońce, Joannie Dulińskiej-Litewce, Wiesławowi Dziedzińskiemu, Henrykowi Wolff-Zdzienickiemu oraz zespołowi. Ponadto "Słowianki" otrzymały Medal Województwa Małopolskiego, statuetkę wojewody i zapewnienie z ust Henryka Bątkiewicza, zastępcy prezydenta Krakowa, że Urząd Miasta sfinansuje wyjazd zespołu do Edynburga.
   "Słowianki" należą do czołówki polskich zespołów folklorystycznych. Młodzi artyści - w wieku 18-28 lat - zadziwiają perfekcją w tańcach i śpiewach, porywają publiczność młodością, urodą i temperamentem. Zespół przez 45 lat dał blisko 2400 koncertów (działalność zespołu zaowocowała także 40 małżeństwami), występując m.in. wielokrotnie w większości krajów Europy, a także w Izraelu i Egipcie. Obecnie zespół liczy 111 członków i 55 adeptów. - _Oni są naprawdę młodzi. Im się jeszcze chce. I to jest siłą napędową tego zespołu
- mówił Henryk Wolff-Zdzienicki. - Z naborem do zespołu nie ma problemu, ale trzeba o młodych zadbać. Z dziewczynami nigdy nie mamy kłopotu, ale z chłopcami zawsze. Przyjmujemy według kryteriów, ale nie tak rygorystycznych jak w zespole "Mazowsze" - dodaje. I tak mężczyźni w "Słowiankach" muszą mieć od 172 do 190 cm wzrostu, natomiast dziewczyny od 160 do 175 cm, najwyżej 180 cm. Oprócz zdolności muzycznych i tanecznych liczy się ogólna aparycja.
   Nie wszyscy jednak cieszyli się podczas wczorajszego koncertu. - Dziś ostatni dla mnie koncert na tej scenie. Bardzo mi smutno. Już niebawem dołączę do publiczności i będę z widowni przyglądać się "Słowiankom", oglądać popisy młodszych - mówiła Agnieszka Wrońska, absolwentka filozofii na UJ, która pięć lat przetańczyła w "Słowiankach". - Trochę przykro, lecz na pewno pozostaną mi miłe wspomnienia. Pewnie będzie mi czegoś brak. Nie chodzi tutaj tylko o sposób spędzania czasu, ale o przyjaźnie, znajomości, wyjazdy. Praca w "Słowiankach" była ogromną odskocznią od zawodowych stresów - tłumaczyła Magdalena Blaźniak, absolwentka Collegium Medicum UJ, obecnie lekarka, w "Słowiankach" od pięciu lat, a w sobotę po raz ostatni na scenie.
AGNIESZKA
MALATYŃSKA-STANKIEWICZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski