Krajowy wymiar sprawiedliwości składa się z jedenastu sądów apelacyjnych, 45 okręgowych i 321 rejonowych. W ramach zapowiadanej przez PiS reformy planowane jest spłaszczenie tej struktury. Trzy szczeble sądownictwa mają być zastąpiąne dwoma. Zostaną zatem sądy okręgowe i apelacyjne, a znikną najliczniejsze - rejonowe.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro twierdzi, że zmiany usprawnią działalność sądów i sprawią, że będą one bardzie przyjazne dla obywateli. Wiceminister Łukasz Piebiak mówił niedawno, że najsprawniej działają średnie sądy, w których pracuje 60-80 sędziów. Po reformie takich jednostek ma być w kraju najwięcej.
Wiceszef resortu tłumaczy, że jednym z powodów reformy jest chęć uproszczenia trójstopniowej struktury. Aktualnie sądami pierwszoinstancyjnymi mogą być jednostki rejonowe i okręgowe. Natomiast wyrok drugiej instancji można usłyszeć w sądzie okręgowym lub apelacyjnym.
Po zmianach jednostki okręgowe zawsze będą orzekały jako sądy pierwszej instancji, a apelacyjne - drugiej. Ma się też zwiększyć liczba sądów apelacyjnych z 11 do ponad 40. Większe sądy okręgowe w miejscowościach, w których dotychczas nie było jednostek apelacyjnych, zostaną właśnie w takie przekształcone.
Co do liczby sądów okręgowych, trwają analizy. Nieoficjalnie mówi się, że ma ich być w ok. 170. Możliwe, że nastąpi proste zastąpienie sądów rejonowych okręgowymi albo najmniejsze dziś sądy rejonowe staną się oddziałami sądów okręgowych.
Sędzia Bartłomiej Przymusiński, członek Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” twierdzi, że sędziowie są otwarci na zmiany w systemie. - Problem jednak w tym, że ministerstwo poza kilkoma hasłami nie przedstawiło nam żadnych szczegółów reformy - mówi.
Z kolei sędzia Waldemar Żurek, rzecznik prasowy Krajowego Rejestru Sądowego jest przeciwny likwidowaniu najniższego szczebla sądownictwa. Jego zdaniem lepszym i bardziej oszczędnym dla budżetu państwa wyjściem jest poprawa tego, co już istnieje. - Trzeba wyrównać obciążenie sądów na poszczególnych szczeblach. Odpowiedzialni za to powinni być szefowie placówek apelacyjnych. To oni powinni decydować o tym, gdzie i ilu sędziów przenieść jeśli jest taka konieczność - tłumaczy sędzia Żurek.
Rzecznik KRS ostrzega przed dużymi reformami. - Takie zmiany generują ogromne koszty, a mało który minister sprawiedliwości pełni swą funkcję przez całą kadencję rządu. Przykładem jest niedawna tzw. reforma Gowina, która została cofnięta przez jego następcę - zauważa sędzia Żurek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?