Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Targ prawie doskonały

Paweł Kowal
Z polskiego punktu widzenia najważniejszą sprawą jest sytuacja w Unii Europejskiej. Gdyby po wyborach we Francji Unia zaczęła się rozpadać, Polska znajdzie się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Tym niemniej opinię publiczną elektryzuje, kto będzie nowym „prezydentem Europy”.

Donaldowi Tuskowi mija właśnie 2,5-roczna kadencja. Do wyboru potrzebuje większości, a nie wszystkich głosów za, pojedyncze sprzeciwy poszczególnych państw raczej mu nie zaszkodzą. Oczywiście trudno sobie wyobrazić wybór przy sprzeciwie państwa, z którego kandydat pochodzi, chociaż formalnie jest to możliwe.

Podobnie jak trudno sobie wyobrazić wybór wbrew największym państwom Unii. W związku z tym obóz władzy przyjął dobrą dla siebie strategię. Można przecież „nie popierać”, a to nie znaczy od razu być przeciw. Jeśli Polska się wstrzyma, wówczas inne państwa, które będą głosowały, nie będą miały dyskomfortu działania wbrew Polsce, nawet podziękują za konstruktywną w tym kontekście postawę.

Niechęć polskiego obozu władzy do Tuska jest w Europie powszechnie znana. Polskie wstrzymanie się zostanie przyjęte zatem jako gest wobec sojuszników w Unii. Kolejna korzyść to to, że Donald Tusk jako Polak i były premier i tak w różnych konkretnych sprawach będzie Polsce udzielał wsparcia - nie mówimy o politycznych filipikach.

Czyli władze w Warszawie zyskają na sprzeciwie podwójnie: wdzięczność innych za „konstruktywną” postawę oraz możliwość powtarzania w Polsce do swoich wyborców, że „nie poparły Tuska, bo wiadomo…”, do wyborców centrowych, że „jednak nie byli przeciw Polakowi”. Wiele też wskazuje na to, że za Tuskiem optują inne państwa Grupy Wyszehradzkiej. Tusk bowiem jako wstrzemięźliwy chociażby w sprawie uchodźców jest im na rękę. A przede wszystkim nie jest im na rękę zmiana przewodniczącego na kogoś z Francji czy Danii.

Dzisiaj wiele wskazuje na to, że wciąż to Donald Tusk ma największe szanse na wybór; gdyby była już decyzja na „nie”, zapewne inne w tonie byłyby wypowiedzi przedstawicieli polskiego rządu, dużo bardziej jednoznaczne. Oczywiście problem pojawi się wtedy, gdy na forum europejskim szybko zmieni się ogólna konstelacja i D. Tusk nie dostanie poparcia chadeków, a także Niemiec i kilku największych państw.

Wtedy mechanizm targu doskonałego w wydaniu PiS szybko może się posypać. To PiS zostanie oskarżony o zablokowanie wyboru Tuska. Żadnej partii w Polsce nie opłaca się łatka, że utraciła Polaka na stanowisko w organizacji międzynarodowej, szczególnie na stanowisko tak ważne. To wtedy okaże się, że ani kopiejki PiS nie zarobi, cnoty popierania Polaków nie utrzyma i do tego dostanie Tuska w Polsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski