WIDEO: Krótki wywiad
Zaczepione o ubranie i naciągnięte niczym łuk gałązki potrafią wbić ciernie do żywego mięsa. Do krzewów tarniny podchodzę z uwagą. Starannie wybieram ścieżkę dostępu do najokazalszych owoców, które złośliwym przypadkiem tkwią w najbardziej kolczastych zakamarkach. Śliweczki zrywam bez pospiechu.
Pewnie ktoś zapyta, po jakie licho toczyć boje z ciernistymi krzewami. Już mówię: dla owoców tarniny. Są kopalnią witamin. Przedni lek, tudzież surowiec na zacne nalewki i konfitury. Kuchenne czy medyczne przeznaczenie to tylko drobny fragment dawnych zastosowań kolczastych krzewów.
Jest tylko jeden problem. Tarnina zwana również tarką to twardy owoc do zgryzienia. Jeśli już pokonamy kolczaste zapory, to cierpki i kwaśny smak owoców skutecznie zniechęci do konsumpcji.
Do pierwszych mrozów owoce są nieprzydatne do spożycia. Dopiero po kilku solidnych przymrozkach śliweczki nabierają słodyczy, choć kwaskowata nuta wciąż będzie wyczuwalna. I tu jest pogrzebany przysłowiowy pies. Tej zimy mrozów nie było. Tarnina jest, ale cierpka i niejadalna. Trzeba zbiory przemrozić w lodowce, ale to już nie ten sam smak.
- Dawny Kraków na lotniczych fotografiach. Nie uwierzycie, że tak wyglądał
- Luksusy? Tak mieszka arcybiskup Marek Jędraszewski [ZDJĘCIA]
- Najśmielsze pomysły "Januszów" zakupów. Zobaczcie przykłady
- Sekrety stadionu Wisły Kraków. Nieznane zakamarki! [ZDJĘCIA]
- Studniówka 2020. Wybieramy miss podwiązki w Małopolsce
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?