Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów: chcą odwołać wójta

Paweł Chwał
Członkowie komitetu protestacyjnego są przeciw przekształceniom szkół w gminie. Od lewej: Jacek Kawik, Rafał Tyrka, Piotr Rybski, Dariusz Żurek, Jarosław Wytrwał, Tomasz Tadel i Zbigniew Gut
Członkowie komitetu protestacyjnego są przeciw przekształceniom szkół w gminie. Od lewej: Jacek Kawik, Rafał Tyrka, Piotr Rybski, Dariusz Żurek, Jarosław Wytrwał, Tomasz Tadel i Zbigniew Gut FOT. PAWEŁ CHWAŁ
Gmina Tarnów. Grzegorz Kozioł zdobył w wyborach ponad 80 proc. głosów. Wisi nad nim widmo referendum. Pomysł zrodził się przy okazji gorącej dyskusji na temat planowanych przekształceń w szkołach.

Zawiązał się komitet protestacyjny przeciw przekształceniom szkół w gminie Tarnów. Jego członkowie chcą przekonać radnych do tego, żeby 16 lutego zagłosowali przeciw propozycjom wójta. I utrzymali publiczny status szkół i przedszkoli w Zbylitowskiej Górze, Łękawce, Jodłówce Wałkach i Błoniu. Ich zdaniem Grzegorz Kozioł posunął się o krok za daleko, dlatego chcą go... odwołać w referendum.

W komitecie zasiada na razie kilkanaście osób, przede wszystkim mieszkańcy Zbylitowskiej Góry, wśród których są m.in. rodzice dzieci uczęszczających do przedszkola i zespołu szkół, jest nauczyciel oraz dwaj radni gminni, w tym sołtys Dariusz Żurek, który do rady wszedł... z komitetu wójta.

– Rozmawiamy z mieszkańcami pozostałych miejscowości, w których planowane są przekształcenia szkół. Już zadeklarowali, że przystąpią do nas – twierdzi Piotr Rybski, jeden z inicjatorów komitetu, pokazując listy z 1400 podpisami sprzeciwu wobec planów wójta.

– Zebraliśmy je zaledwie w ciągu kilku dni. Jak trzeba będzie zorganizować referendum w sprawie jego odwołania, to ludzie również chętnie nas poprą – przekonuje.

Mirosław Chrapusta, dyrektor biura prawnego wojewody małopolskiego zwraca uwagę na to, że nawet jeśli mieszkańcy chcieliby odwołać wójta, to w świetle przepisów na razie nie mogą tego zrobić.

– Dopiero co były przecież wybory. Musi upłynąć minimum 10 miesięcy, aby można było zorganizować głosowanie w tej sprawie – wyjaśnia.

– Poczekamy na odpowiedni moment. Wójt musi mieć jednak świadomość tego, co go czeka, jeśli będzie dalej forsował swoją chaotyczną, nieprzemyślaną i niepodpartą logicznymi argumentami rewolucję w gminnej oświacie. Na pewno mu tego nie zapomnimy i nie odpuścimy – przekonuje Zbigniew Gut, były radny. Przyznaje, że 3 lata temu głosował za oddaniem szkół w ręce stowarzyszeń, ale dziś tego żałuje.

– Drugi raz takiego błędu bym nie popełnił. Mam nadzieję, że radni w porę opamiętają się i odrzucą ten projekt. Tym bardziej, że w gminie są gorsze gimnazja pod względem liczby uczniów i wyników nauczania oraz droższe w utrzymaniu, do których samorząd dokłada znacznie więcej niż w Zbylitowskiej Górze, a w nich żadne zmiany nie są przewidziane – zaznacza Zbigniew Gut.

Mimo protestów Grzegorz Kozioł z planów przekształceń w szkołach się nie wycofuje.

– Trzy lata temu było podobnie, ludzie nawet blokowali drogę w Koszycach Małych, a teraz przyznają mi rację, że zmiany wyszły tylko szkole na dobre – twierdzi wójt Kozioł. – Ja tylko proponuję, a ostateczną decyzję w tej sprawie podejmą radni. Muszą mieć jednak świadomość tego, że jeśli teraz odłożymy ten problem na później, to za kilka lat nie będziemy mówić o tym, czy szkoły przekształcać, czy nie, ale o ich likwidacji – dodaje.

O tym, że powstał komitet protestacyjny, słyszał, ale nic mu nie wiadomo o tym, jakoby zbierane były podpisy pod wnioskiem o ogłoszenie referendum w sprawie jego odwołania.

Jeżeli komitet złoży taki wniosek w Urzędzie Gminy, będzie mieć 60 dni na zebranie blisko 2000 podpisów (10 procent liczby mieszkańców uprawnionych do głosowania, których w gminie w ostatnich wyborach było niemal 20 000). Aby referendum było ważne, musi wziąć w nim udział co najmniej 4800 osób, czyli 3/5 głosujących na wójta w jesiennych wyborach.

SZKOŁY SĄ ZA DROGIE...

- Do przekształceń w szkołach przymierzają się także Ryglice. Zmiany mogą dotknąć szkoły podstawowe w Joninach i Woli Lubeckiej. W pierwszej uczy się niespełna 50 dzieci, a subwencja, którą gmina otrzymuje z MEN, pokrywa zaledwie połowę kosztów utrzymania.

– Dzięki przekształceniu jej w placówkę niepubliczną nie będziemy musieli jej likwidować, a tego chcemy uniknąć – mówi Bernard Karasiewicz, burmistrz Ryglic. W Joninach zawiązało się już stowarzyszenie, które miałoby przejąć prowadzenie szkoły od września. Podobne problemy z liczbą uczniów ma szkoła w Woli Lubeckiej.

W tym przypadku gmina przymierza się do utworzenia placówki z klasami integracyjnymi, do której mogłyby chodzić dzieci z kilku okolicznych gmin. Obecnie dowożone są one na lekcje do Tarnowa.

– Subwencje na dzieci niepełnosprawne są wyższe, a klasy nie muszą być tak liczne – wylicza Bernard Karasiewicz.

- Niewykluczone, że do przekształceń dojdzie także w Mikołajowicach, Ostrowie i Bogumiłowicach (gm. Wierzchosławice). – Zmiany są konieczne, bo dopłacamy do ich utrzymania drugie tyle, ile dostajemy z subwencji. Żadne wiążące decyzje w tej sprawie jednak nie zapadły – tłumaczy Zbigniew Drąg, wójt Wierzchosławic.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski