Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Miłość do ulubionej partii potrafi wydrenować nawet skarbonki

Łukasz Winczura
Wśród najhojniejszych darczyńców, łożących na utrzymanie partii, znajdujemy nazwiska doskonale znane w lokalnych środowiskach
Wśród najhojniejszych darczyńców, łożących na utrzymanie partii, znajdujemy nazwiska doskonale znane w lokalnych środowiskach Archiwum
Dla jednych to sposób na spłacenie długów wdzięczności, inni otwierają portfele „z potrzeby serca”. Sprawdziliśmy, kto i jak wspomaga finansowo swoje ulubione partie w naszym regionie. Rozpiętość darowizn - od 50 zł do 45 tys. zł.

Z niezłą nawiązką swoje zobowiązania wobec partii Zbigniewa Ziobry spłaca były poseł, a obecnie wiceprezes Grupy Azoty Józef Rojek. W 2017 roku szczodrą ręką przelał na konto Solidarnej Polski - bagatela - 45 tys. zł.

- Moje pieniądze, moja sprawa. Coś tam rzeczywiście wpłaciłem - mówi wymijająco Józef Rojek. Sęk w tym, że zrobił to z naruszeniem prawa. Bo maksymalna kwota darowizny, jaką można wpłacić na rzecz partii, wynosi 30 tys. zł.

Złośliwi twierdzą, że były poseł musi mieć wyjątkową awersję do czytania ustaw, nad którymi sam kiedyś głosował. I przypominają sytuację z 2006 roku, gdy przez nieznajomość Monitora Polskiego Józef Rojek stracił mandat poselski, bo... został radnym.

Czy za finansową nadgorliwość grozi mu odpowiedzialność? O tym zdecyduje już Państwowa Komisja Wyborcza po zbadaniu sprawozdania finansowego partii Zbigniewa Ziobry. Bez względu na to, ugrupowanie powinno było zwrócić Rojkowi nadpłaconą kwotę. Pytamy więc, czy na konto ofiarodawcy wpłynęło nadpłacone 15 tys. zł?

- Nie zwróciłem uwagi, ile wpłaciłem i nie wiem, czy nadpłata wróciła do mnie. Ale zamierzam nadal wspierać Solidarną Polskę - kończy Rojek.

Choć wysokość darowizny może szokować przeciętnego zjadacza chleba, to byłemu posłowi i byłemu prezydentowi Tarnowa raczej spokojnie starcza do pierwszego. Jako wiceprezes Grupy Azoty tylko w 2017 roku zainkasował ponad 900 tys. zł brutto.

Jeśli już jesteśmy przy Solidarnej Polsce, nadmienić wypada również o szczodrości Lucyny Malec z Łoponia, która wysupłała ze swoich oszczędności 11 tys. zł na rozwój partii.

Największą hojnością we wspieraniu własnego ugrupowania imponują działacze PSL. Tu przykład idzie z góry. Prezes ludowców i poseł Ziemi Tarnowskiej Władysław Kosiniak -Kamysz uszczuplił swój prywatny portfel o 18 800 zł.

Prezes ludowców ceni sobie każdy ofiarowany grosz, bo jego partia od 2001 roku spłaca 20-milionowy dług za źle prowadzone rachunki w kampanii wyborczej. Do spłaty „koniczynkom” zostało jeszcze 3 miliony złotych. Budżet PSL zasilili kwotami po 3 tys. zł działacze z Dąbrowy Tarnowskiej - były burmistrz Stanisław Początek (obecnie szef „pośredniaka”) i aktualny starosta Tadeusz Kwiatkowski. - Startowałem z listy PSL do Sejmu i chciałem się odwdzięczyć. Zresztą chyba dostałem jakiegoś maila w tej sprawie - mówi Początek. Kwiatkowski twierdzi, że kierował nim „odruch serca”.

Jako „dowód politycznej miłości” określa swój dar sołtys Poręby Spytkowskiej Adrian Zaleśny, który wyłożył 2 tys. zł. A wicemarszałek Małopolski Stanisław Sorys wpłacił na partię 5400 zł, bo... tyle miał akurat w portfelu. Nie znamy motywacji starosty bocheńskiego Ludwika Węgrzyna, który partyjny rachunek wzbogacił o tysiąc złotych.

Zaskakujące wnioski płyną z analizy listy darczyńców Prawa i Sprawiedliwości. W regionie partię wsparli gotówką tylko bracia Gancarzowie - Józef i Tadeusz, czyli działacze... Solidarnej Polski z Tarnowa. Pierwszy wpłacił 400 zł, drugi - 800 zł. - To chyba składka, jaką płacimy jako radni klubu PiS. Ale nie pamiętam - mówi Józef Gancarz.

Za wyjątkowe sknery mają nas w centrali Platformy. Z Tarnowa i okolic na konto partii nie darowano ani złotówki.

Tyle partie dostały w całym kraju

Z danych udostępnionych nam przez Krajowe Biuro Wyborcze wynika, że najmocniejsze wsparcie od swoich wyborców otrzymało PSL - 7222 osoby wpłaciły 2,1 mln zł. Działacze PiS w liczbie 237 zasilili konto partii rządzącej kwotą 66 840 zł. Platforma zmobilizowała w kraju 2924 chętnych, którzy wpłacili 527 187 zł. Konto Solidarnej Polski wzbogaciło się o sumkę 243 790 zł, na którą zrzuciło się jednak zaledwie 19 osób.

Subwencja z budżetu to podstawa

Rocznie z budżetu państwa na działalność partii przeznaczane jest około 60 mln zł. Aby być dotowanym, należy w wyborach uzyskać minimum 3 proc. poparcia. Najwięcej otrzymuje PiS, bo aż 18,5 mln zł. Platforma z kasy państwa dostaje 15 mln zł, a PSL 4,5 mln zł. Bez publicznego grosza radzić sobie muszą Solidarna Polska, Porozumienie Jarosława Gowina czy Kukiz’15.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Poważny program - odc. 19: Partia matka

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Tarnów. Miłość do ulubionej partii potrafi wydrenować nawet skarbonki - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski