Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów się kurczy. Ratunkiem dla miasta poszerzenie granic?

Paweł Chwał
Paweł Chwał
Mieszkańcy części Kępy Bogumiłowickiej chcą przyłączenia do Tarnowa. To dodatkowych ok. 150 osób
Mieszkańcy części Kępy Bogumiłowickiej chcą przyłączenia do Tarnowa. To dodatkowych ok. 150 osób Paweł Chwał
Naukowcy wyliczyli, że w 2050 roku Tarnów będzie liczył 57 tysięcy mieszkanców. Pod Górą św. Marcina wciąż rodzi się mało dzieci, a dużo osób stąd emigruje.

W ciągu najbliższych 30 lat liczba mieszkańców Tarnowa może skurczyć się nawet o połowę. Według ekspertów Polskiej Akademii Nauk w 2050 roku w mieście pod Górą św. Marcina mieszkać ma zaledwie około 60 tysięcy osób, czyli mniej więcej tyle ile jest obecnie zameldowanych jest w pobliskiej Dębicy.

Tarnów - w opracowaniu przygotowanym przez prof. Przemysława Śleszyńskiego z Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN - znalazł się w ścisłej czołówce polskich miast, którym grozi wyludnienie. Wyliczenia te uwzględniają dodatkowo nierejestrowaną emigrację zagraniczną i tym samym są jeszcze bardziej pesymistyczne niż opublikowane przed dwoma laty kalkulacje Głównego Urzędu Statystycznego.

Co prawda są to jedynie prognozy, ale najnowsze dane, które uzyskaliśmy z magistratu potwierdzają, że niekorzystne trendy demograficzne w Tarnowie niestety nadal się utrzymują.

Według stanu na dzień 30 września, w mieście pod Górą św. Marcina zameldowanych było 108 tysięcy 893 osoby, z czego na pobyt stały niewiele ponad 106 tysięcy. To już o blisko 14 tysięcy tarnowian mniej niż w 1996 roku, kiedy to miasto szczyciło się liczbą ponad 122 tysięcy mieszkańców. Nadal mamy do czynienia z ujemnym przyrostem naturalnym (patrz: ramka). Do tego dochodzi również fakt, że z Tarnowa wymeldowuje się znacznie więcej osób niż się do niego sprowadza.

Dworzec autobusowy w Tarnowie

Zobacz jak wyglądał Tarnów przed laty! [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

- Magnesem, który może zatrzymać odpływ ludzi, zwłaszcza młodych, z Tarnowa jest bez wątpienia praca. Jeżeli znajdą ją w rodzinnym mieście, a przy okazji oferowane zarobki będą bardziej atrakcyjne niż obecnie, to zamiast szukać szczęścia za granicą zwiążą swoją przyszłość z Tarnowem - nie ma wątpliwości dr Dariusz Dudzik, socjolog z tarnowskiej PWSZ.

Prezydent Tarnowa do prognoz naukowców podchodzi z dużym dystansem i urzędowym optymizmem. - Te przewidywania dotyczą bardzo długiego okresu. W międzyczasie może się sporo wydarzyć, przez co ta niekorzystna tendencja zostanie zahamowana lub nawet odwrócona i miasto zamiast się kurczyć będzie rosnąć w mieszkańców - zauważa Roman Ciepiela.

Jako przykład podaje wniosek mieszkańców części Kępy Bogumiłowickiej, którzy zwrócili się z prośbą o przyłączenie do miasta. Pierwszy krokiem do tego ma być uchwała intencyjna radnych, którzy zajmą się wnioskiem podczas najbliższej sesji. - Świetnie byłoby, jakby mieszkańcy innych miejscowości sąsiadujących z Tarnowem również wyszli z taką inicjatywą. Obecnie wprawdzie w mieście nie mieszkają, ale tak naprawdę są z nim bardzo blisko związani: jeżdżą tu do pracy, na zakupy, korzystają z oferty kulturalnej i obiektów sportowych, a nawet posyłają swoje dzieci do tarnowskich szkół - wylicza Ciepiela. Jego zdaniem nawet jeśli liczba mieszkańców miasta będzie topnieć, to Tarnów nadal pozostanie stolicą subregionu.

- W przeciwieństwie do Tarnowa u nas akurat mieszkańców z roku na rok przybywa. Dzieci rodzi się u nas więcej niż notujemy zgonów, a do tego sporo osób kupuje u nas działki, stawia sobie domy i przenosi się do nich z miasta. O przyłączeniu do Tarnowa nikt nawet nie myśli - twierdzi Grzegorz Kozioł, wójt gminy Tarnów, która liczy już ponad 25 tysięcy mieszkańców.

Podobnie mówią w sąsiednim Skrzyszowie. - Ludzie na wsi cenią sobie to, że mają więcej przestrzeni i wszelkie sprawy urzędowe są w stanie załatwić szybciej i sprawniej. Nie bez znaczenia jest też to, że płacą niższe podatki niż w mieście. Cenimy sobie współpracę z Tarnowem, ale niekoniecznie chcemy być przez niego wchłonięci - wyjaśnia Marcin Kiwior, wójt Skrzyszowa.

Tarnów w liczbach

Liczba ludności w Tarnowie wzrastała do 1996 roku; wtedy osiągnęła maksymalny pułap: 122,3 tys. W kolejnych latach zaczęły zachodzić znaczące zmiany. Bywało, że w ciągu roku miasto traciło nawet po tysiąc mieszkańców. W 2016 roku z Tarnowa wymeldowały się w sumie 1494 osoby (do września tego roku było ich 787). Z kolei na pobyt stały do miasta przybyło w ub. roku 816 osób ( w tym - 688). W 2016 r. urodziło się 863 tarnowian (w tym: 694), a zmarło ich odpowiednio: 990 i 818 . Liczba deklaracji śmieciowych złożonych na koniec września 2017 roku wynosi 89624. Na podstawie tego można uznać, że tyle osób rzeczywiście mieszka obecnie w Tarnowie.

WIDEO: Kępa Bogumiłowicka dołączy do Tarnowa?

Źródło:Tarnowskie Media sp. z o.o.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Tarnów się kurczy. Ratunkiem dla miasta poszerzenie granic? - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski