Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów, Skrzyszów. Wodociągi straszą i kuszą

Robert Gąsiorek
Kontrolerzy z Tarnowskich Wodociągów ruszają w teren, by skontrolować stan przyłączy. Jeśli wykryją nieprawidłowości, właściciela posesji mogą czekać surowe kary, w tym grzywna - 10 tys. zł
Kontrolerzy z Tarnowskich Wodociągów ruszają w teren, by skontrolować stan przyłączy. Jeśli wykryją nieprawidłowości, właściciela posesji mogą czekać surowe kary, w tym grzywna - 10 tys. zł Robert Gąsiorek
W obu miastach każdy, kto na lewo podpiął się do kanalizacji, może uniknąć kary. Wystarczy zgłosić się do komunalnej spółki i wyznać winę. Abolicja potrwa do końca sierpnia

Do mieszkańców gminy Tarnów od kilku dni trafiają ulotki, których nadawcą są Tarnowskie Wodociągi. Znajduje się w nich informacja o tym, że spółka zamierza skontrolować przyłącza kanalizacyjne. Jeśli inspektorzy wykryją, że dany mieszkaniec podpiął się do sieci na lewo i nie płaci za nieczystości, mają posypać się słone kary.

Mowa jest o grzywnie w wysokości 10 tys. zł, a dodatkowo o nawiązce na rzecz wodociągów: tysiąc złotych za każdy miesiąc korzystania z sieci bez umowy. Sąd może też nałożyć karę ograniczenia wolności do dwóch lat. Takie same ulotki już za kilka dni trafią też do mieszkańców gminy Skrzyszów.

W kontroli przyłączy ma uczestniczyć również straż miejska. - Dostajemy spis adresów, pod którymi już w przeszłości wykryto pewne nieprawidłowości i na bieżąco je monitorujemy - mówi Krzysztof Tomasik, komendant straży miejskiej w Tarnowie. - Ale sprawdzimy także te gospodarstwa, których jeszcze nie wizytowaliśmy - dodaje.

Puszczą w niepamięć
Choć o akcji nie jest jeszcze głośno, działa już poczta pantoflowa. - Każdego dnia przychodzi do nas po kilkanaście osób, które chcą skorzystać z abolicji - mówi Ryszard Kowalczyk, członek zarządu Tarnowskich Wodociągów. - Różnie się tłumaczą, ale powody nas tak naprawdę nie interesują. Startujemy z takimi osobami od zera, zapominając o tym, co się stało - zapewnia.
Za dokumentację dotyczącą przyłącza spółka pobiera opłatę w wysokości 121 zł, a jeśli przy okazji do załatwienia są sprawy geodezyjne, to kwota rośnie do 350 zł.

Kowalczyk dodaje, że ogłoszona abolicja nie ma na celu karania mieszkańców, ale zdyscyplinowania ich. - Jesteśmy nastawieni ugodowo - zapewnia Kowalczyk. - Nam też zależy, aby tę sprawę uregulować po dobroci, a nie ciągać ludzi do sądu, bo to też z racji czasochłonnych procesów nie jest w naszym interesie.

Zaznacza, że podane na ulotkach kary będą stosowane tylko w stosunku do tych osób, które nie przyznają się do nielegalnego korzystania z sieci, a ten fakt zostanie im udowodniony. Jeśli kontrolerzy z Tarnowskich Wodociągów wykryją nieprawidłowości przy kanalizacji, a właściciel posesji wyrazi skruchę, może liczyć na pewną ulgę.

- Będzie musiał zapłacić zadośćuczynienie. Wyliczać je będziemy według ilości pobranej wody za ostatnie dwa lata - wyjaśnia Ryszard Kowalczyk.

To niesprawiedliwe
Wielu mieszkańców regionu uważa jednak pomysł Tarnowskich Wodociągów za krzywdzący tych, którzy przez wiele lat uczciwie płacili za korzystanie z miejskiej sieci.

- Po co ta abolicja? Przecież to zwyczajni oszuści, którzy łamią prawo. Też mogłem nie płacić a teraz się pokajać i po sprawie - mówi Kazimierz Tekiela, mieszkający w centrum miasta.

Stawka za ścieki w Tarnowie wynosi 5,84 zł brutto za metr sześcienny. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, jedna osoba przeciętnie zużywa 3 metry sześcienne wody miesięcznie. Przykładowa czteroosobowa rodzina, która nie płaciła za ścieki, w ciągu tylko jednego miesiąca mogła zaoszczędzić nawet 70 zł.

Kontrole mają to teraz ukrócić. - Warto przyjść do nas od razu, by uniknąć przykrych konsekwencji. Abolicja będzie trwała tylko do końca sierpnia - przypomina Ryszard Kowalczyk.

Sonda:
Monika Kuryś
Nie zgadzam się z tego typu akcjami. Jest to niesprawiedliwe wobec tych, którzy płacą i są uczciwi. Wydaje mi się, że pomimo tej abolicji będzie bardzo mało chętnych, którzy się zgłoszą i przyznają do winy, dlatego ten pomysł jest bez sensu.

Mateusz Wnętrzak
Uważam, że ten pomysł jest nietrafiony. Wodociągi powinny wyłapywać przypadki naciągania, a nie liczyć na to, że ktoś łaskawie się zgłosi i powie, że zawinił. Gdyby wszyscy regularnie płacili za siebie, to może opłaty za ścieki byłyby niższe.

Anna Motyka
Mieszkam w bloku i do tej pory nie słyszałam o tym problemie. Być może w mniejszych miejscowościach tak to wygląda. Uważam, że abolicja jest niesprawiedliwa. Powinno się piętnować tych, którzy korzystają z sieci nielegalnie. Gdyby im wlepili karę, to dostaliby nauczkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski