Budowlańcy zdążyli już obłożyć styropianowymi płytami jedną ze ścian Domu Ogrodnika w Parku Strzeleckim. Na widok elewacji zabytku, przypominającej teraz ścianę pierwszego lepszego bloku, pracownikom Urzędu Ochrony Zabytków włosy stanęły dęba. - To całkowita samowolka! - oburza się Andrzej Cetera, szef delegatury WUOZ w Tarnowie.
Leje się za kołnierze
W budowlany koszmarek i problemy Bractwo Kurkowe wpakowało się na własne życzenie po tym, jak władze tej organizacji uznały, że jedną ze ścian siedziby koniecznie trzeba docieplić. - Nie dość, że wygląda ohydnie, to w budynku panuje wilgoć, woda leje się do środka, odpada tynk - wylicza Jerzy Gajdosz, wiceprezes Bractwa Kurkowego w Tarnowie. - Nie chcemy dopuścić do zdewastowania obiektu. Włożyliśmy dużo pieniędzy, aby to miejsce z ruiny doprowadzić do użytku.
25 tys. zł na docieplenie ściany z własnego portfela wyciągnął król kurkowy Krzysztof Kowalski. Roboty ruszyły błyskawicznie. Jak tłumaczą bracia, żeby zdążyć przed zimą. Śnieżnobiałą elewacją na budynku z przełomu XIX i XX wieku zainteresowały się jednak urzędy.
- Ocieplenie takiego obiektu styropianem? Coś takiego nie wchodzi w grę - grzmi Andrzej Cetera.
- To jest obiekt zabytkowy, a nie jakiś blok czy kamienica, żeby go w ten sposób traktować - dodaje Genowefa Tokarczyk z tarnowskiej delegatury WUOZ. O zgodę na roboty bracia kurkowi do konserwatora nie występowali. Nie tylko zresztą tam.
Gdzie pozwolenie?
Nikomu do głowy nie przyszło, żeby postarać się o pozwolenie na roboty budowlane.
- Z prawnego punktu widzenia remont ściany jest nielegalny - przyznaje Andrzej Banach, dyrektor Wydziału Planowania Przestrzennego i Budownictwa Urzędu Miasta Tarnowa.
Członkowie bractwa upierają się jednak, że pozwolenia mają. - Dysponujemy projektem prac remontowo-konserwatorskich budynku z 2009 roku, który został zarejestrowany u konserwatora zabytków - twierdzi Gajdosz.
W dokumentacji opisana jest m.in. sporna ściana. Nie ma tam jednak żadnej wzmianki o tym, w jaki sposób należałoby zrobić jej remont. - Przykro, że urząd nie chce pamiętać o tym pozwoleniu - żali się wiceprezes Gajdosz.
Zamiar przeprowadzenia remontu bractwo zgłosiło kilka dni przed ich rozpoczęciem do konserwatora i urzędu miasta. - Zgłoszenie nie zastępuje pozwolenia na budowę - tłumaczy Andrzej Banach.
Konserwator zabytków wydał już decyzję o wstrzymaniu robót, a dzień później - o demontażu styropianu i przywróceniu zabytkowi pierwotnego wyglądu. Z terminem dwutygodniowym.
Poskarżą się do ministra
Bractwo Kurkowe ani myśli się podporządkowywać.
- Ta ściana nie ma nic wspólnego z zabytkiem. Jest paskudna, dziurawa i przecieka - podkreśla Gajdosz. - Jeśli nie dojdziemy do porozumienia, jesteśmy gotowi odwoływać się aż do samego ministra kultury.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?