Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Styropianem oszpecili zabytek

Paulina Marcinek
Konserwator wstrzymał ocieplanie zabytku. - To nieporozumienie - uważa Jerzy Gajdosz
Konserwator wstrzymał ocieplanie zabytku. - To nieporozumienie - uważa Jerzy Gajdosz Fot. Paulina Marcinek
Bracia Kurkowi remontują swoją ponad 100-letnią siedzibę w Parku Strzeleckim. Chcieli ją docieplić. Sęk w tym, że nie zapytali o zgodę konserwatora, nie mają też pozwolenia na budowę. No i zrobiła się afera. Prace mają być wstrzymane, a stan pierwotny przywrócony.

Budowlańcy zdążyli już obłożyć styropianowymi płytami jedną ze ścian Domu Ogrodnika w Parku Strzeleckim. Na widok elewacji zabytku, przypominającej teraz ścianę pierwszego lepszego bloku, pracownikom Urzędu Ochrony Zabytków włosy stanęły dęba. - To całkowita samowolka! - oburza się Andrzej Cetera, szef delegatury WUOZ w Tarnowie.

Leje się za kołnierze

W budowlany koszmarek i problemy Bractwo Kurkowe wpakowało się na własne życzenie po tym, jak władze tej organizacji uznały, że jedną ze ścian siedziby koniecznie trzeba docieplić. - Nie dość, że wygląda ohydnie, to w budynku panuje wilgoć, woda leje się do środka, odpada tynk - wylicza Jerzy Gajdosz, wiceprezes Bractwa Kurkowego w Tarnowie. - Nie chcemy dopuścić do zdewastowania obiektu. Włożyliśmy dużo pieniędzy, aby to miejsce z ruiny doprowadzić do użytku.

25 tys. zł na docieplenie ściany z własnego portfela wyciągnął król kurkowy Krzysztof Kowalski. Roboty ruszyły błyskawicznie. Jak tłumaczą bracia, żeby zdążyć przed zimą. Śnieżnobiałą elewacją na budynku z przełomu XIX i XX wieku zainteresowały się jednak urzędy.

- Ocieplenie takiego obiektu styropianem? Coś takiego nie wchodzi w grę - grzmi Andrzej Cetera.

- To jest obiekt zabytkowy, a nie jakiś blok czy kamienica, żeby go w ten sposób traktować - dodaje Genowefa Tokarczyk z tarnowskiej delegatury WUOZ. O zgodę na roboty bracia kurkowi do konserwatora nie występowali. Nie tylko zresztą tam.

Gdzie pozwolenie?

Nikomu do głowy nie przyszło, żeby postarać się o pozwolenie na roboty budowlane.

- Z prawnego punktu widzenia remont ściany jest nielegalny - przyznaje Andrzej Banach, dyrektor Wydziału Planowania Przestrzennego i Budownictwa Urzędu Miasta Tarnowa.

Członkowie bractwa upierają się jednak, że pozwolenia mają. - Dysponujemy projektem prac remontowo-konserwatorskich budynku z 2009 roku, który został zarejestrowany u konserwatora zabytków - twierdzi Gajdosz.

W dokumentacji opisana jest m.in. sporna ściana. Nie ma tam jednak żadnej wzmianki o tym, w jaki sposób należałoby zrobić jej remont. - Przykro, że urząd nie chce pamiętać o tym pozwoleniu - żali się wiceprezes Gajdosz.

Zamiar przeprowadzenia remontu bractwo zgłosiło kilka dni przed ich rozpoczęciem do konserwatora i urzędu miasta. - Zgłoszenie nie zastępuje pozwolenia na budowę - tłumaczy Andrzej Banach.

Konserwator zabytków wydał już decyzję o wstrzymaniu robót, a dzień później - o demontażu styropianu i przywróceniu zabytkowi pierwotnego wyglądu. Z terminem dwutygodniowym.

Poskarżą się do ministra

Bractwo Kurkowe ani myśli się podporządkowywać.

- Ta ściana nie ma nic wspólnego z zabytkiem. Jest paskudna, dziurawa i przecieka - podkreśla Gajdosz. - Jeśli nie dojdziemy do porozumienia, jesteśmy gotowi odwoływać się aż do samego ministra kultury.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski