Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów wytoczył armaty

Andrzej Skórka
Prezydent Roman Ciepiela wynajął dla miasta kancelarię prawną z Krakowa, by walczyła o stracone przez Tarnów pieniądze. - Nie odstąpię od nawiązki od winnych przestępstwa zmowy - zapewnia
Prezydent Roman Ciepiela wynajął dla miasta kancelarię prawną z Krakowa, by walczyła o stracone przez Tarnów pieniądze. - Nie odstąpię od nawiązki od winnych przestępstwa zmowy - zapewnia Andrzej Skórka
Tarnów. Czy znana kancelaria adwokacka wywalczy dla miasta odszkodowanie za aferę łącznikową? Roszczenie wobec konsorcjum, które miało ustawić drogowy przetarg, może sięgać 25 mln zł. Czy warto zapłacić kilkusettysięczne honorarium prawnikom?

Z ustaleń prokuratorskiego śledztwa wynika, że Tarnów miał zapłacić za łącznik autostradowy o co najmniej 25 mln zł więcej niż faktycznie warte były wykonywane roboty. Wszystko przez zmowę przetargową.

Miasto, opierając się na zgromadzonym materiale dowodowym, chce odzyskać te pieniądze, wynajmując renomowaną kancelarię adwokacką z Krakowa. Umowa z prawnikami już została zawarta. Pierwsze zadanie, którego podjęli się adwokaci, to przygotowanie koncepcji dochodzenia w sprawie nadpłaconych milionów od konsorcjum, w którym główną rolę odgrywał Strabag.

Misja dla krakowskiej kancelarii
Magistrat ma do dyspozycji siedmiu etatowych radców prawnych. Ale to nie na ich barki zrzuci odzyskanie pieniędzy.
- W procesie karnym radcy nie mogą występować jako oskarżyciele posiłkowi - twierdzi prezydent Tarnowa Roman Ciepiela. Dlatego też podjął decyzję o wynajęciu krakowskiej kancelarii Eliasz-Suliński.

- Adwokaci, którzy są pracownikami Wydziału Prawa UJ, mają odpowiednio duży potencjał, by sprostać zadaniu - mówi Ciepiela. Już teraz zostali pełnomocnikami miasta w toczącym się przed sądem w Brzesku procesie byłego prezydenta Tarnowa Ryszarda Ścigały. Taki status gwarantuje adwokatom pełny dostęp do akt tzw. afery łapówkarskiej.

Chociaż bezpośrednio sprawa Ryszarda Ścigały nie jest związana ze zmową przy łączniku, to w charakterze świadków występują w niej m.in. byli szefowie krakowskiego oddziału spółki Strabag. Właśnie z zeznań jednego z nich, Piotra W., wynikało, że drogowcy byli w stanie wykonać niespełna dwukilometrowy łącznik autostradowy za 15 mln zł. Były kierownik tej budowy Paweł Ch. mówił o kwocie jeszcze niższej, bo o 13 mln złotych.

Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że o podobnej kwocie mowa jest w ekspertyzie, jaką otrzymali niedawno śledczy. Tymczasem Tarnów za łącznik zapłacił aż 40 mln zł. Pulę zgarnęło konsorcjum trzech firm: Strabag, Mota Engil i Poldim.

Nie wiadomo jeszcze, ile zażądają
Na razie prezydent Roman Ciepiela nie wypowiada się na temat wysokości odszkodowania, którego ma zamiar dochodzić. - To zależy głównie od tego, jaka strata miasta zostanie udowodniona - stwierdza w rozmowie z dziennikarzami.

Wynajętej kancelarii miasto zapłaci jednorazowo 10 tys. zł. Na początek, bo kiedy zacznie się proces w sprawie afery łącznikowej, adwokaci występować będą również jako oskarżyciel posiłkowy.

Według jednego z tarnowskich prawników, stawka za wywalczenie 25-milionowego odszkodowania może w przyszłości opiewać na kilkaset tysięcy złotych.

- Ale za dobrze wykonaną pracę należy się godziwa zapłata - dodaje.

PiS ramię w ramię z prezydentem
Ostatnich kroków Ciepieli opozycja bynajmniej nie krytykuje. Wiceszef komisji rewizyjnej Piotr Sak (Prawo i Sprawiedliwość), zawodowy adwokat, przyznaje, że wynajęcie kancelarii jest dobrym krokiem.

- Temat jest niezwykle skomplikowany i wymaga ogromnego nakładu pracy. Chodzi przecież o przeciągnięcie odpowiedzialności konkretnych osób na firmę jako podmiot - podkreśla Piotr Sak. - Walczymy z bardzo dużym przeciwnikiem o gigantycznych dochodach, który zapewne zaprzęgnie najlepsze kancelarie, by zniwelować nasze roszczenia - dodaje.

Fakty
Zmowa w sprawie kontraktu
* Z zeznań drogowców i ustaleń prokuratury wynika, że zmowa to efekt porozumienia między kilkoma firmami, które miały apetyt na tarnowski kontrakt. To dlatego przetarg wygrała oferta opiewająca na aż 40 mln zł, choć roboty kosztować miały w rzeczywistości 13-15 mln zł.
* Według śledczych, w zmowę zamieszana jest m.in. Danuta B. Jako szefowa komisji przetargowej miała pracownikom Strabagu przekazywać informacje m.in. o firmach interesujących się przetargiem.

Ponieśli konsekwencje
* W sprawie śledztwa oświadczenie przesłali nam drogowcy. "Strabag Sp. z o.o. od czasu wykrycia nieprawidłowości w funkcjonowaniu Oddziału w Krakowie podjęła szereg działań mających na celu wyeliminowanie tego rodzaju praktyk. Od samego początku współpracuje z organami ścigania oraz prokuraturą, mając na celu pełne wyjaśnienie zaistniałych zdarzeń. Wobec menedżerów odpowiedzialnych za niedozwolone praktyki wyciągnięto konsekwencje. (...) Wszelkie praktyki naruszające obowiązujące regulacje traktowane są jako działanie na szkodę spółki" - pisze Ewa Bałdyga, rzeczniczka prasowa Strabag Sp. z o.o.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski