Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnowski pięściarz Damian Kiwior przed galą w Zakopanem: Liczę na udany debiut zawodowy w Polsce

Jerzy Filipiuk
Jerzy Filipiuk
Od lewej w Zakopanem: trener Paul Mann, Damian Kiwior i jego kuzyn Łukasz Maksymowicz
Od lewej w Zakopanem: trener Paul Mann, Damian Kiwior i jego kuzyn Łukasz Maksymowicz Archiwum Damiana Kiwiora
Rozmowa. 25-letni pięściarz Damian Kiwior, wychowanek Tigera Tarnów, czterokrotny medalista MP seniorów (złoto 2016 i 2017, srebro 2014, brąz 2013), który od listopada 2017 roku trenuje w Wolverhampton, opowiada o przygotowaniach do sobotniego występu na gali w Zakopanem i swoich kolejnych planach.

- W sobotę 6 października podczas gali Nosalowy Dwór Knockout Boxing Night w Zakopanem zmierzy się Pan z 29-letnim Grekiem Gkouramem Mirzaevem. Zna go Pan?

- Wiem, że ma taki sam bilans zawodowych walk jak ja, czyli trzy zwycięstwa (w tym dwa przez nokaut – przyp.). Nie widziałem jego walk, skupiam się bowiem na swoich przygotowaniach. Będę reagował na bieżąco na jego zachowanie na ringu.

- Jak Pan ocenia swoją formę?

- Jestem dobrze przygotowany, czuję się świetnie pod względem fizycznym. Wiem, że czeka mnie trudna walka, na pewno nie zlekceważę rywala.

- Ma Pan za sobą trzy walki zawodowe. W każdej z nich pokonywał Pan na punkty starszych od siebie przeciwników: 28-letniego Bułgara Anatoliego Ljubenowa, 30-letniego Bułgara Mario Petrowa i 30-letniego Brytyjczyka Nathana Hardy’ego...

- Tak zdobywam doświadczenie. Pierwsze dwie walki stoczyłem na dystansie czterech rund, trzecia trwała już sześć rund. W Zakopanem pojedynek także jest zakontraktowany na sześć rund. Jeszcze parę takich pojedynków i wydłuże dystans.

- Od kiedy przebywa Pan w stolicy Tatr?

- Od środy. Z rodziną i znajomymi spotkam się dopiero po walce. Do Tarnowa, gdzie będę gościem podczas turnieju bokserskiego, pojadę w niedzielę. Będę tam przez kilka dni. Razem ze mną przylecieli mój promotor Errol Johnson, trener Paul Mann (pochodzący z Indii – przyp.) i starszy kuzyn Łukasz Maksymowicz, u którego mieszkam w Wolverhampton. W Zakopanem odbywam już tylko luźne treningi: tarczowanie, walkę z cieniem. I zbijam wagę, ale to część mojej pracy.

- W Tarnowie miał Pan okazję potrenować podczas wakacji. Jak długo?

- Przed dwa-trzy tygodnie w lipcu i sierpniu. Razem ze mną przez półtora tygodnia był także mój trener. Wtedy już wiedziałem, że będę boksował w Zakopanem. Trenuję praktycznie cały czas.

- W wakacje podpisał Pan kontrakt z grupą Andrzeja Wasilewskiego i Piotra Wernera - KnockOut Promotions. To kolejny ważny krok w Pana karierze. Proszę o kilka szczegółów.

- Kontrakt podpisałem na trzy lata. Mam zagwarantowane stoczenie minimum trzech walk rocznie w Polsce. Oczywiście, gdybym – odpukać – doznał kontuzji, byłoby ich mniej. Jestem zadowolony z warunków umowy, także finansowych. Zależało mi na tym, żeby stoczyć przynajmniej trzy walki rocznie w kraju, tym bardziej, że grupa KnockOut Promotions związała się z TVP Sport.

- Jednocześnie nadal jest Pan grupy Black Country Boxing Promotion, której szefuje wspomniany Johnson?

- Tak, jeszcze przez dwa czy dwa i pół roku. Obie grupy mają po 50 procent praw do mnie, ustalają ze sobą, kiedy mam boksować.

- W gymie w Wolverhampton sparował Pan z wieloma świetnymi zawodnikami, między innymi Rosjaninem Dawidem Awanesjanem i byłym mistrzem świata, Brytyjczykiem Amirem Khanem. A z kim ostatnio?

- Z Brytyjczykami Jasonem Welbornem i Frankiem Gavinem. Byłem głównym sparingpartnerem Welborna, który we wrześniu w Birmingham pokonał w dwunastu rundach Tommy'ego Langforda. Była to walka roku w Wielkiej Brytanii. Gavin to także doświadczony pięściarz.

- Nad czym głównie ostatnio Pan pracuje na treningach? Jakie elementy bokserskiego wyszkolenia udało się Panu szczególnie poprawić?

- Na pewno przyjmuję mniej ciosów. Dużo pracowałem nad defensywą, bo byłem i jestem zawodnikiem ofensywnym. Wykonuję teraz uniki automatycznie, stabilniej poruszam się na nogach, zadaję silniejsze i dokładniejsze ciosy. Wzmocniłem się też pod względem wytrzymałości. Pracowałem też nad tym, by w ringu czuć większy luz.

- Możemy oczekiwać więc Pana udanego debiutu zawodowego w Polsce?

- Jestem pozytywnie nastawiony. Będę walczył blisko swego rodzinnego miasta. Chcę pokazać to, co najlepiej potrafię. Gala będzie... stolikowa, bo w hotelu Nosalowy Dwór będzie miejsc na około 200 widzów, ale jestem do tego przyzwyczajony, gdyż w Anglii także walczyłem w takich miejscach.

Memoriał i medale

W niedzielę 8 października w hali sportowej przy ul. Gumniskiej 28 w Tarnowie odbędzie się memoriał im. Marcina Lechowicza, zmarłego 30 października 2017 roku w wieku 87 lat byłego zawodnika m.in. Tarnovii i Metalu Tarnów oraz długoletniego trenera w Metalu, wychowawcy kilku pokoleń pięściarzy. Początek turnieju o godz. 12.
Podczas MP kadetów i kadetek w Grudziądzu ekipa Tigera Tarnów zdobyła trzy złote medale: Angelika Hołda (w finale 2:1 z Matyldą Łapetą z Gwardii Wrocław), Kacper Ciureja (3:0 z Pawłem Sulęckim z Legionowskiej ASW)i Gracjan Ciureja (3:0 z Oskarem Jędrusiakiem z DKB Dzierżoniów). Tiger prowadzili Józef Sadko i Grzegorz Kuź.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski