Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tataj był nieuchwytny. Trener nie przeprosił

Daniel Weimer
II liga. Grający pod wodzą nowego trenera gospodarze (Roberta Kasperczyka zastąpił Mariusz Sawa) od początku uzyskali przewagę, ale to przyjezdni byli bliżsi zdobycia prowadzenia. W 10 min z bliska przestrzelił jednak Mateusz Niechciał. "Wyczyn" obrońcy Limanovii skopiował 120 sekund później Kamil Stachyra.

Motor Lublin 4 (1)
Limanovia Szubryt 1 (0)

BramkI: 1:0 Tataj 33, 2:0 Karwan 53, 2:1 Komorek 70, 3:1 Tataj 74, 4:1 Tataj 86.
Motor: Frąckowiak - FalisiewiczI, Komor, Karwan, Jaroń - Stachyra (79 Mihalevskij), KrólI, Koziara (72 LewińskiI), Kądzior (87 Gąsiorowski), Wrzesiński (90 Zieliński) - Tataj.
Limanovia: Sotnicki - Majcher (90 Hudecki), Kulewicz, Garzeł, Niechciał - Pyciak (88 Byszewski), Czajka, SkibaI, Serafin (75 Piwowarczyk), Pietras - Dziadzio (46 Komorek).
Sędziował: Andrzej Chudy (Zabrze). Widzów: 700.

Nie pomylił się natomiast po upływie drugiego kwadransa Maciej Tataj. Najskuteczniejszy gracz Motoru znalazł się tam, gdzie należy, i strzałem z 12 metrów w "dalszy" róg pokonał Waldemara Sotnickiego.

Już do końca tej części gry lublinianie kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku, nie pozwalając rywalom na wyprowadzenie bodaj jednego groźniejszego ataku.

Po zmianie stron Piotr Karwan głową po rzucie rożnym bardzo szybko podwyższył wynik na 2:0. Goście odpowiedzieli co prawda bramką Rafała Komorka, który wykorzystał błąd golkipera miejscowych, ale był to ich "łabędzi śpiew".

Trener gości Dariusz Siekliński przed meczem przestrzegał swych graczy przed Tatajem. Ten jednak stał się dla przeciwników nieuchwytnym celem, kompletując w sobotę hat-tricka. Postawił kropkę nad "i" po akcji przeprowadzonej przez partnerów prawą stroną boiska, a przy ustaleniu końcowego rezultatu w znaczący sposób pomogli mu defensorzy Limanovii, pozostawiając go bez jakiejkolwiek opieki.

Zdaniem trenera
Dariusz Siekliński (Limanovia):
- Tego meczu nie powinniśmy byli przegrać. Powiem nawet, że wynik mógłby być odwrotny. Kiedyś za porażkę swej drużyny musiałem przepraszać, dzisiaj ani myślę tego czynić. Chłopcy zagrali naprawdę przyzwoicie. Na końcowy rezultat największy wpływ miała totalna nieskuteczność mojej drużyny. Natomiast wszystkie strzały Macieja Tataja trafiły w światło bramki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski