Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Tatarak"

Redakcja
Fot. Kino Polska
Fot. Kino Polska
Śmierć krąży nad tym tekstem - mówi się na ekranie o opowiadaniu Iwaszkiewicza. Krąży też nad filmem, który otwiera się obrazem rzeki, co faluje, płynie, przepływa, odpływa i obumiera, obrzeżona pękami tataraku, który wydziela trupią woń.

Fot. Kino Polska

Władysław Cybulski: ZAPISKI KINOMANA

Na festiwalu w Berlinie Andrzej Wajda otrzymał nagrodę za "poszerzenie filmowych horyzontów". Z całą estymą dla berlińskich jurorów oraz z jeszcze większym szacunkiem dla Krystyny Jandy i reżysera odważę się jednak na herezję, by zauważyć, że splątanie trzech wątków formalnych odebrałem jako zabieg sztuczny i nieprzekonujący, choć oczywiście istnieje jakaś - nazwijmy to tak - filozoficzna koincydencja pod znakiem dramatu przemijania między prozą Iwaszkiewicza, fragmentem zaczerpniętym z noweli węgierskiego pisarza, monologiem Jandy i notatkami z planu filmowego.
"Tatarak" zaczyna się od wysokiego C (nie wydało mi się to pomysłem fortunnym), czyli od osobistych, intymnych zwierzeń Krystyny Jandy, odnoszących się do niedawnego zgonu jej męża, wybitnego operatora Edwarda Kłosińskiego. Nawiasem mówiąc, poznali się podczas realizacji "Człowieka z marmuru". Rozumiem, że każdy aktor, wcielając się w graną rolę, buduje ją siłą swojej wyobraźni, ale także podskórnie wyposaża postać w elementy prywatnych doświadczeń i przeżyć, co stanowi jego twórczy sekret - tu jednak mamy do czynienia z wystawieniem na publiczny pokaz najbardziej własnych i bolesnych doznań. To naturalnie akt wielkiej odwagi, graniczący jednak z ekshibicjonistycznym szokowaniem, czego niebezpieczeństwo aktorka świadomie ryzykuje, ale posądzeniem o to wcale się nie przejmuje.
Relacja Jandy może budzić zażenowanie i mimo najlepszych chęci budzi, choć wypowiadana jest bez podnoszenia głosu i bez histerii. Niemal przyćmiła ona fabułę literackiego oryginału, chociaż jest aktorsko najlepsza (reakcje spojrzeń i półuśmiechów) w scenach flirtu z prymitywnie witalnym chłopakiem. Zagrał go dość surowo i skromnie Amerykanin polskiego pochodzenia Paweł Szajda, którego cudzoziemski akcent trzeba było eliminować w dubbingu. Szkopuł w tym, że przyciąganie się przeciwieństw w przypadku 65-letniego Iwaszkiewicza i zmysłowa fascynacja młodym ciałem 20-letniego mechanika miały autobiograficzny charakter gejowski, gdy romansowa przygoda pani Doktorowej ma posmak raczej tęsknoty macierzyńskiej (bohaterka straciła dwóch synów w powstaniu warszawskim).
Ostatni akord żałobny: chłopiec pójdzie na dno, a śmiertelnie chora kobieta nie przeżyje tego lata... Akcja filmu cofnięta została w lata 50. (z przebojem "Pamiętasz, była jesień") i tak w tradycyjnym stylu zagrali Jan Englert jako Doktor i Jadwiga Jankowska-Cieślak jako Przyjaciółka. Pojawia się także książka Andrzejewskiego "Popiół i diament", przypominająca wczesnego Wajdę, który poza tym tak pięknie zekranizował kiedyś nowelistykę Iwaszkiewicza - "Brzezinę" i "Panny z Wilka". Teraz Wajda jakby odmłodniał, podejmując decyzje innowacyjne w kierunku wzbogacenia krótkiego, liryczno-refleksyjnego utworu pisarza o przejmującą, ale i sensacyjną w swej ostentacji opowieść Jandy.
W kilku obszernych wywiadach prasowych aktorka dała wyraz swym intencjom, niejako zinterpretowała występ w "Tataraku", co jej zdaniem była winna zmarłemu mężowi, bo "niewiele osób może wiedzieć, jakiego formatu był człowiekiem w życiu prywatnym", a film to udokumentuje i pozostanie na zawsze. Zagranie tej roli było dla niej "balansowaniem na ostrzu brzytwy" i w ten sposób splotły się na ekranie realność, fikcja i sztuka. A w konkluzji Krystyna Janda powiedziała: "Nic mnie już nie przeraża, nawet śmierć. Wcześniej o niej nie myślałam, a teraz się jej nie boję". Edward Kłosiński miał być zresztą autorem zdjęć do "Tataraku", ale już być nim nie zdołał. Poza wyznaniem jego żony, jako o człowieku pamięć o artyście utrwaliła jeszcze filmowa dedykacja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski