„Zjazd” Tatarów na otwarcia pomnika we wsi Rejże upamiętniającego bitwę pod Grunwaldem i Wielkiego Księcia Litewskiego Witolda
Fot. archiwum „Lietuvos Totoriai”
Obchody gazety „Lietuvos Totoriai” („Litewscy Tatarzy”) co prawda, z braku środków, były dosyć skromne. Ograniczono do „okrągłego stołu” w redakcji, gdzie omówiono plany na przyszłość gazety i wspólnoty tatarskiej na Litwie. Gazeta, której nakład wynosi 800 egzemplarzy i jest rozprowadzana bezpłatnie, w całości jest finansowana z budżetu państwa litewskiego. Żadnej pomocy z zagranicy nie utrzymują. Zwracano się co prawda do rządu Tatarstanu (republika autonomiczna wchodząca w skład Federacji Rosyjskiej), ale tam projekt nie został zaaprobowany.
— Sądzę, że tak się stało z braku funduszy, bo wspólnot tatarskich po całym świecie jest mnóstwo. Być może wpływ miało również to, że gazeta jest wydawana nie po tatarsku — tłumaczył sytuację „Kurierowi” Galim Sitdykow, redaktor naczelny gazety.
Trochę inaczej jest ze Związkiem Wspólnot Tatarskich na Litwie, który czasami na swoje projekty dostaje pieniądze od rządu z Kazania, stolicy Tatarstanu. Na początku lat 90. dużo pomógł rząd Turcji, który zainwestował w renowację obiektów muzułmańskich na Litwie.
Pierwszy numer „Lietuvos Totoriai” ukazał się 15 lat temu w Solecznikach. Właśnie tu, w miejscowej rejonówce „Szalcza” pracował jako dziennikarz Galim Sitdykow, który po konsultacjach z miejscowymi Tatarami postanowił wydawać pierwszą na Litwie gazetę dla Tatarów. Pierwszy numer był trójjęzyczny: po litewsku, rosyjsku i polsku. Później redakcja pisma przeniosła się do Kowna i przez prawie 8 lat było wydawane wyłącznie po litewsku.
— Przed kilkoma laty powróciliśmy do wydania trójjęzycznego. Bo są to trzy języki, którymi posługują się litewscy Tatarzy — opowiada Galim Sitdykow.
— Tak się od wieków złożyło, że polski oraz częściowo białoruski, tradycyjnie był językiem litewskich Tatarów. Obecnie sytuacja zmieniła się. O ile w rejonie wileńskim raczej rozmawia się po polsku, to w Olicie czy Kownie — po litewsku — dodaje Adas Jakubauskas, prezes Związku Wspólnot Tatarów Litewskich.
Język rosyjski jest ojczystym językiem dla tych Tatarów, którzy przybyli po II wojnie światowej z Tatarstanu czy Baszkirii. Ci najczęściej osiedlali się w dużych przemysłowych miastach.
— Różnice między rdzennymi Tatarami a przejezdnymi są znaczące. Przyjezdni w większym stopniu zachowali kulturę tatarską, a przede wszystkim język — mówi Adas Jakubauskas. Z tą opinią zgadza się też Galim Sitdykow, który urodził się pod Kazaniem, a na Litwę przybył w latach 70.:
— W Tatarstanie też nie wszyscy znają język, niektórzy w domu rozmawiają po rosyjsku. Jednak tam tatarski jest bardziej rozwinięty zarówno literacki, jak i potoczny.
W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat w Europie stało się modne odradzanie języków regionalnych, które były praktycznie na wymarciu. Tak odrodzono język walijski oraz w mniejszym stopniu — irlandzki. Obaj rozmówcy jednak są sceptyczni co do odrodzenia na Litwie języka tatarskiego.
— Wtedy Tatarzy przybywali z różnych terenów Krymu, znad Wołgi, czy północnego Kazachstanu, rozmawiali w różnych dialektach i jeden drugiego niezbyt rozumieli. Dlatego przyjęli język swoich sąsiadów — najpierw białoruski, potem polski — powiedział Adas Jakubauskas.
Tatarów litewskich łączy przede wszystkim wyznanie. Tatarzy są najstarszą i najliczniejszą grupą etniczną na Litwie wyznającą islam.
— Religia oraz poczucie więzi narodowej to jest to, co nas wszystkich łączy — powiedział „Kurierowi” Adas Jakubauskas. Religia była jedną z tych rzeczy, która łączyła ten naród za czasów radzieckich. Wtedy działał jedyny meczet we wsi Rejże i tu każdego roku na takie święta jak Kurban Bajram czy Ramadan Bajram zjeżdżali się Tatarzy z całej Litwy.
— Nie można powiedzieć, że Tatarzy są bardziej religijni niż inne narody europejskie. Oczywiście spotykamy się w czasie najważniejszych świąt religijnych — mówi Galim Sitdykow.
Do meczetów razem z litewskimi Tatarami chodzą się modlić również studenci i wychodźcy z krajów muzułmańskich, którzy zamieszkali na Litwie. Według Galima Sitdykowa, między dwoma grupami żadnych konfliktów nie ma.
Antoni Radczenko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?