Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tatry Ice Master - mistrzowie piły i dłuta na słowackim Hrebienoku

Marek Długopolski
Marek-Hajkovsky / Vysoke Tatry
Niezwykłe, ulotne rzeźby, lodowa bazylika, podniebny hotel, restauracje na stokach i urocze koliby w dolinach, kluby nocne, ośrodki SPA, ale też jazda na sankach, kuligi, snowtubing, skitury, a także wędrówki w rakietach śnieżnych - tak Słowacy walczą o polskich turystów. A nad tym wszystkim monumentalne Tatry. Oczywiście nie można także zapomnieć o nowoczesnych gondolkach, kanapach i wyciągach, a także doskonale przygotowanych trasach zjazdowych oraz ścieżkach do niespiesznych spacerów i biegów. W ten weekend jest jeszcze coś - to Tatry Ice Master.

Lodowi artyści

Czy w lód można tchnąć życie? Wyczarować z niego niezwykłe, choć kruche dzieła sztuki? A może odnaleźć gorące serce? - O tym przekonają się wszyscy, którzy wybiorą się na Hrebienok - mówi Ján Bošnovič, dyrektor Narodowego Centrum Turystyki Słowackiej w Polsce. Wczoraj, wysoko ponad Starym Smokowcem, rozpoczęły się trzydniowe nieoficjalne mistrzostwa świata w rzeźbieniu w lodzie.

W szranki stanęli lodowi artyści z dziesięciu krajów świata. Odpalili piły, wbili dłuta… Posypały się tysiące lodowych igiełek. Z przezroczystych lodowych bloków zaczęły się wyłaniać pierwsze delikatne dzieła sztuki. - Fajnie. Jak sztuczne ognie w sylwestra - cieszył się wczoraj 11-letni Adaś z Zakopanego. Zachwycony, z otwartą buzią, obserwował „zimne ognie” i „czary mary”.

- Nie narzucaliśmy żadnej tematyki - tak o pierwszym dniu zmagań mówili gospodarze Tatry Ice Master. Dzisiaj i jutro będzie inaczej. W sobotę z lodu muszą wyłonić się rzeźby, które będą charakterystyczne dla kraju pochodzenia lodowych artystów. Dzień później tematyka zostanie zawężona do światowej fauny i flory. Dzięki temu turyści i narciarze na Smokowieckim Siodełku będą mogli podziwiać - jak co roku - kilkadziesiąt lodowych rzeźb. - Mamy nadzieję, że przetrwają co najmniej kilkadziesiąt dni - zaznaczają gospodarze regionu Vysokie Tatry.

Ale to przecież nie wszystko. Będzie też doskonała muzyka, pyszne potrawy, a także imponujący pokaz fajerwerków. Całość zwieńczy zaś laserowe show, oczywiście z lodowymi rzeźbami w roli głównej.

Jak tu się dostać. Najłatwiej kolejką linowo-szynową ze Starego Smokowca. Oczywiście można też dotrzeć na piechotę, choć to trochę wysiłku będzie kosztowało. Z góry można zaś zejść lub zjechać - kolejką albo na saneczkach (trasa ma aż trzy kilometry, a wrażenia z jazdy niezapomniane).

Nie taka krucha bazylika

Na Hrebienoku, w samym sercu Wysokich Tatr, już po raz kolejny wystawiono imponującą Tatrzańską Świątynię Lodową. Tym razem przypomina monumentalną barcelońską Sagradę Familię, niezwykłe i wciąż niedokończone dzieło Antonio Gaudiego.

Wznoszenie świątyni na wysokości 1285 m n.p.m. trwało kilkanaście dni, a zespołem słowackich, czeskich i hiszpańskich artystów kierował Adam Bakoš. Do budowy wykorzystano aż 190 ton lodu, pociętego na 1440 bloków. Co roku świątynia jest więc większa i piękniejsza. - Malownicze witraże wykonał Achilleas Sdoukos, szklarz i projektant słowacko-greckiego pochodzenia - przypomina dyrektor Ján Bošnovič.

Co roku lodową świątynię odwiedza ponad 100 000 turystów i narciarzy. I w tym roku pewnie nie będzie inaczej. - Takiej atrakcji nie znajdziemy w żadnym innym miejscu na Słowacji. To unikat - kuszą gospodarze Starego Smokowca.

Kawa na wysokościach

O tej filiżance kawy nigdy nie zapomnisz! - tak z kolei reklamuje się kawiarnia Dedo. I nie ma w tym krzty przesady. Kawa na wysokości 2634 m n.p.m. ma bowiem niezwykły smak. Jaki? To trzeba samemu sprawdzić. A widok? Ten zapiera dech w piersiach, szczególnie zimą, gdy śnieg malowniczo pokrywa tatrzańskie szczyty.

Na Łomnicy odnajdziemy jednak nie tylko kawiarnię, ale także minihotel. - Proponujemy możliwość spędzenia nocy w najwyżej położonym apartamencie w Europie Środkowej. Takiego widoku na Tatry nie ma z żadnego innego hotelowego okna - kusi Juraj Chovaňák z Tatry Mountain Resorts. Wspomina również o wizycie w wysokogórskim obserwatorium.

Za kilkaset euro, które będzie nas kosztowała noc, gospodarze stacji wywiozą nas na szczyt, powitają specjalnym drinkiem, czterodaniową kolacją w kawiarni Dedo (Dziadek), a rano śniadaniem, ale już nad Łomnickim Stawem.

Zjazdy i biegi

A tuż pod bokiem wspaniały ośrodek narciarski i kilometry tras zjazdowych. W minionych latach na tatrzańskich stokach przybyło też sporo armatek śnieżnych, poszerzono najtrudniejsze odcinki.

Jest tu ponad 10 km tras, a zjeżdżać można z 2200 do 900 m n.p.m. (od górnej stacji krzesełka w Siodełku Łomnicy do dolnej stacji gondoli). To tutaj odnajdziemy najdłuższą - 6,5-kilometrową - nartostradę na Słowacji. Narciarze mają tu do dyspozycji m.in. nowoczesną, 15-osobową gondolkę (od Startu do Łomnickiego Stawu), 8-osobowe krzesełko z charakterystycznymi niebieskimi osłonami w rejonie Bukowa Góra, a także 6-osobowe „pomarańczowe” krzesełko z Tatrzańskiej Łomnicy do stacji Start…

- Tatrzańska Łomnica to nie tylko najpiękniejszy tatrzański kurort, ale także rodzinna stacja ze wspaniałymi warunkami do nauki jazdy - zapewnia Juraj Chovaňák z Tatry Mountain Resorts. - Oczywiście są też trasy dla tych, którzy już dobrze, a nawet bardzo dobrze jeżdżą. Takich warunków, jak u nas, nie ma w żadnym innym ośrodku - zapewnia z dumą.

Atrakcji więc całkiem sporo. A przecież to nie wszystko. Można np. zajrzeć do któregoś z zamków - orawskiego (gdzie kręcono sporo scen z Janosikiem) lub trenczyńskigo (w baszcie winnej wciąż przechowywane jest płynne słowackie dobro narodowe), uroczej jaskini Wolności (tutaj pogoda nie sprawi nam żadnego psikusa), albo zaszyć się w którymś z aquaparków. A wszystko to blisko polskiej granicy!

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 22

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski