Tatry. Testują wózek dla osób niepełnosprawnych, który może otworzyć dla nich wędrówki po górach

Rocznie TPN odwiedza ok. 3 mln wędrowców. Jednak dla osób poruszających się na wózku inwalidzkim większość szlaków jest niedostępna. Zostają im właściwie dwa – do Morskiego Oko i wyjazd kolejką linową na Kasprowy Wierch. Asfaltową trasę do Morskiego Oka pokonał np. samodzielnie w 2015 roku 5-letni wówczas Arek z Krakowa, który porusza się na wózku inwalidzkim. Resztę tatrzańskich zakątków osoby niepełnosprawne mogą pooglądać co najwyżej na zdjęciach. Chyba, że ma się twardych kolegów, którzy wyniosą osobę niepełnosprawną na własnych plecach.

Taką okazję miała Anna Król – mieszkanka Podhala, taterniczce, które od 18 lat jest sparaliżowana na skutek udaru pnia mózgu. W czerwcu 2019 roku przyjaciele z TPN i TOPR zorganizowali dla niej wypad na Mnicha. Dziewczyna została tam wniesiona na noszach, ostatni fragment pokonała na plecach kolegi. Kiedy jeszcze była zdrowa, zdobyła ten szczyt samodzielnie - czterokrotnie.

Siostra Ani, Maria - pracownik TPN, znalazła sposób, dzięki któremu Ania będzie mogła cieszyć się Tatrami częściej. Dziewczyny zorganizowały na początku 2021 roku zrzutkę na nietypowy wózek Joëlette. Uzbierały ponad 18 tys. zł. I to wystarczyło, by zamówić we Francji nowy pojazd.

Sprzęt francuskiej firmy Ferriol-Matrat jest przystosowany do poruszania się w trudnych górskich warunkach, jest to rodzaj lektyki z jednym kołem, kubełkowym siedziskiem i czterema uchwytami dla dwóch osób pomagających. Prototyp powstał we Francji w 1987 roku. Joël Claudel, przewodnik górski, skonstruował wózek dla swojego sparaliżowanego siostrzeńca. Konstrukcja, której wykonanie zajęło mu dwa dni, do dziś jest podstawą Joëlette. Sprzęt umożliwia aktywność w górach nie tylko latem, ale także zimą. Właśnie na takim wózku z nartami w lutym 2021 roku wolontariusze z fundacji „W Góry serca” wywieźli niepełnosprawnego 7-latka z Krakowa na szczyt Kasprowego Wierchu, a następnie z nim zjechali do Kuźnic.

Teraz wózek wkracza na tatrzańskie szlaki latem. Na pierwszą trasę siostry Król wybrały Dolinę Olczyską. Zarówno długość doliny, jak i szerokość szlaku pozwalają w komfortowy sposób pokonywać trasę, nie przeszkadzając innym użytkownikom. Również rodzaj nawierzchni i miejscami gęsto rozmieszczone wodospusty nie stanowią przeszkody.

- Jednak na trasie wokół Morskiego Oka niekoniecznie się sprawdził. Szlak tam jest wąski i w ciągu dnia wędruje tam dużo ludzi. Po drugie, musi być większa ekipa do obsługi wózka, tak by mogli się często zmieniać - mówi Maria Król. – Jeśli chodzi o szlak wkoło Morskiego Oka to w grę wchodzi tylko jedna strona, patrząc od schroniska na lewo, droga która prowadzi do szlaku do Czarnego Stawu pod Rysami. Wykluczam szlak, który powadzi na prawo od schroniska do Doliny pod Mnichem, jest tam po prostu za wąsko - ocenia Maria.

Najbliższy rok będzie czasem testowania Joëlette w Tatrach. - Na pewno będziemy testować szlaki z Wierchu Porońca na Rusinowa Polanę, z Kasprowego Wierchu na Halę Gąsienicową i dalej przez Boczań, jak również do Doliny Kościeliskiej. Zamierzamy opracować trasy o rożnym stopniu trudności - mówi Maria.

Sprawdzała będzie go nie tyle sama Ania, która w tej chwili jest już znowu na rehabilitacji, ale w jej w zastępstwie oceniać będą wózek także inne niepełnosprawne osoby.