Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tatry. W górach tłumy. Tworzą się korki pod szczytami

Łukasz Bobek
Łukasz Bobek
Takich tłumów w tym roku pod Tatrami chyba nikt się nie spodziewał – pomimo pandemii w górach są prawdziwe tłumy. Nie tylko w Morskim Oku czy dolinie Kościeliskiej, ale i na trasie na Giewont. Tutaj w pogodne dni zdarza się, że na wejście na szczyt trzeba czekać w kolejce nawet godzinę. Korki są nie tylko na Giewoncie, ale i przy podejściu na Rysy, czy na Orlej Perci.

- W pogodne dni, aby wejść na szczyt trzeba już swoje odstać w kolejce – rozwiewa wątpliwości Tadeusz Rusek z Tatrzańskiego Parku Narodowego. – W Tatrach już mamy szczyt sezonu wakacyjnego i ilość turystów w wielu miejscach jest bardzo wysoka. Zawsze latem tworzyły się zatory przy wejściu na Giewont i tak samo jest w tym roku. Albo trzeba wyjść jak najwcześniej na tatrzańskie szlaki, albo uzbroić się w cierpliwość.

Przyrodnicy dodają, że na zatory można natknąć się także pod Rysami, czy na trudnych, jednokierunkowych odcinkach szlakach wysokogórskich – głównie na Orlej Perci.

Wraz z kolejkami i tłumami w Tatrach pojawiło się równocześnie zaniepokojenie u wielu osób, jeśli chodzi o zagrożenie epidemiologiczne. – W weekend byłem na Giewoncie i swoje w kolejce musiałem odstać – mówi nam Andrzej Herman, turysta z Warszawy. – I mówiąc szczerze jako jeden z niewielu utrzymywałem sporą odległość od innych osób, inni niespecjalnie się tym przejmowali. I zastanawiam się czy ubocznym efektem wejścia na Giewont nie będzie dodatni wynik testu na koronawirusa.

Tutaj trzeba dodać, że Tatrzański Park Narodowy nie wymaga od turystów używania maseczek na twarzy, ale zaleca utrzymanie bezpiecznego dystansu od innych. Oczywiści nie dotyczy to rodzin i osób, które mieszkają razem ze sobą.

– Myślę, że większe zagrożenie epidemiologiczne jest na zakopiańskich Krupówkach niż na Giewoncie – uspokaja Grzegorz Bargiel, ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. – Rzeczywiście w tych miejscach, gdzie robi się trudniej, ruch turystyczny się kumuluje. Ale ryzyko zarażenia jest znacznie mniejsze niż np. w tłumie na deptaku, gdzie czasem ludzie wręcz przeciskając się ocierają się o przechodniów. Szlak na Giewont jest na świeżym powietrzu i w terenie, gdzie powietrze nie ma barier i ograniczeń. Stąd i zagrożenie jest relatywnie mniejsze niż nawet na drodze do Morskiego Oka, którą codziennie pokonuje w sezonie nawet 10 tysięcy osób.

Memy o turystach w Morskim Oku i Tatrach. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Morskie Oko jak szkoła przetrwania. Najlepsze memy o turysta...

Tłumy są w innych popularnych dolinach - jak Kościeliska i Chochołowska, gdzie również są już tłumy. I wszędzie tam widać gołym okiem, że utrzymywanie dystansu społecznego przez ludzi to fikcja. Trzeba więc jak najwięcej czasu spędzać z dala od tłumów, a w Tatrach wybierać mniej popularne, a nie mniej piękne tatrzańskie szlaki.

Giewont tymczasem jest niebezpieczny jeszcze z innego powodu – zagrożenia bezpośrednim porażeniem piorunem w czasie burz. W sierpniu ubiegłego roku w najtragiczniejszym tego typu wypadku właśnie w tym miejscu zginęły 4 osoby, a 157 zostało rannych, u części poszkodowanych obrażenia były bardzo poważne. Pioruny uderzały bezpośrednio w turystów, jak i w metalowe łańcuchy na szlaku, którymi asekurowali się turyści. Choć eksperci podkreślają, że tak naprawdę zagrożenie istnieje w całych Tatrach i nie ogranicza się do Giewontu. – Nie skupiajmy się tylko na tym jednym miejscu – podkreśla Grzegorz Bargiel. – Generalna zasada jest taka, że w momencie, gdy nad Tatrami przechodzi burza, my już powinniśmy być w dolinach, albo w ogóle poza Tatrami. Wyjścia w Tatry należy planować z wyprzedzeniem i wcześniej sprawdzając prognozy pogody. Jeśli przewidywane są burze to odpuśćmy sobie wyjście w góry dla naszego bezpieczeństwa. Można pod Tatrami w różny sposób spędzić ciekawie czas lub wychodzić wcześnie, tak aby na grani nie złapała nas burza. Ubiegłoroczny wypadek pokazuje jak wysokie jest ryzyko porażenia piorunem w strefie wysokogórskiej.

– Zawsze dzień przed planowaną wycieczką dokładnie sprawdzam prognozy pogody – zapewnia Konstanty Głuc z Kalwarii Zebrzydowskiej. – Są zresztą aplikacje, które na bieżąco przekazują nam informacje o pogodzie i jej zmianach w najbliższym czasie. Naprawdę obecnie nie ma problemu z dostępem do informacji. Można choćby zajrzeć na stronę internetową Tatrzańskiego Parku Narodowego i zapoznać się z aktualnym komunikatem turystycznym. I jak zapowiadane są opady deszczu i burze, to jeśli już muszę wyjść w Tatry to tylko do nisko położonych dolinek.

CiemniakTo jeden z dwutysięczników w Tatrach Zachodnich. Znajduje się w grani głównej Tatr Zachodnich, pomiędzy niewielką Mułową Przełęczą (2067 m), oddzielającą go od Krzesanicy, a wybitną Tomanową Przełęczą (1686 m). Wierzchołek Ciemniaka to płaska i rozległa kopuła szczytowa.

Urokliwe miejsca w Tatrach, gdzie nie spotkamy dzikich tłumó...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tatry. W górach tłumy. Tworzą się korki pod szczytami - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski