Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

TatrySki Podhale. Kolejny krok naprzód

Rozmawiał Maciej Zubek
Jarosław Różański, mimo dotkliwej porażki  z Cracovią, jest zadowolony z gry Podhala w Pucharze Polski
Jarosław Różański, mimo dotkliwej porażki z Cracovią, jest zadowolony z gry Podhala w Pucharze Polski Fot. Maciej Zubek
Rozmowa. O finale Pucharu Polski i końcówce sezonu zasadniczego hokejowych rozgrywek ligowych mówi JAROSŁAW RÓŻAŃSKI, kapitan nowotarskiego zespołu TatrySki Podhale.

- Jakie odczucia towarzyszą Panu po turnieju?
- Raczej pozytywne. Oczywiście wynik meczu finałowego pozostawił mały niesmak, ale generalnie uważam, że mamy prawo mieć głowy podniesione do góry. Myślę, że przed sezonem raczej mało kto nas widział w gronie czwórki drużyn, które powalczą o Puchar Polski. Co więcej, po 10 latach przerwy ponownie zagraliśmy w finale. Niestety, na więcej nie było nas nas stać, ale i tak uważam, że wykonaliśmy kolejny krok naprzód w ostatnich kilku sezonach.

- Po półfinałowym zwycięstwie nad GKS Tychy apetyty wzrosły, i to bardzo. Tymczasem w finale z Cracovią wiele do powiedzenia nie mieliście. To były dwa kompletnie różne mecze w waszym wykonaniu, choć potencjał obu rywali jest bardzo podobny…
- Mecz meczowi nie jest równy, i to się potwierdziło. Z Tychami zagraliśmy przede wszystkim bardzo konsekwentnie, cierpliwie, potrafiliśmy wykorzystać swoje okazje. Z Cracovią zabrakło wszystkiego po trochu: koncentracji, skuteczności, na pewno też i sił, ale i szczęścia, które z kolei dopisało rywalom. W żaden sposób nie chcemy się usprawiedliwiać. Sportowo byliśmy tego dnia po prostu gorsi.

- Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że przynajmniej na dziś nie macie sposobu na Cracovię..
- No tak. Sami się zastanawiamy nad powodem tego. Przede wszystkim tracimy w meczach z tym zespołem dużo bramek, i to w bardzo prosty sposób. To denerwujące, ale wierzę, że uda się w nam wreszcie znaleźć sposób na tę drużynę.

- W Pucharze Polski zadebiutował w waszych barwach Kanadyjczyk Bryan McGregor. Jak Pan postrzega jego występ?
- Zagrał dwa mecze praktycznie zaraz po wyjściu z samolotu. Myślę, że obiektywnie będzie go można ocenić po 2-3 tygodniach, kiedy już w pełni zaaklimatyzuje się w drużynie. Widać jednak już teraz , że ma duży potencjał i będzie naszym solidnym wzmocnieniem.

- Jak ocenia Pan organizację turnieju?
- Potwierdziło się, że w naszym regionie jest zapotrzebowanie na tego typu wydarzenia. Widać było, że przez te dwa dni miasto żyło hokejem. Życzyłbym sobie, aby takich imprez było u nas jak najwięcej. Niestety, teraz - z wiadomych względów - trudno o tym marzyć.

- Myśli Pan, że Nowy Targ doczeka się wreszcie obiektu z prawdziwego zdarzenia?
- Mam nadzieję, choć wątpię bym się tego doczekał jako czynny zawodnik. Trudno oprzeć się wrażeniu, że ostatnimi laty jakoś zapomniano o hokeju. Mam tutaj na myśli infrastrukturę. Wierzę jednak, że coś się ruszy w tym temacie i w niedługim czasie powstanie na naszym terenie obiekt, którego nie będziemy się wstydzić i który będzie służył nie tylko hokeistom, ale całej społeczności.

- Teraz pora wrócić do rozgrywek ligowych. Styczeń zapowiada się bardzo pracowicie. W ciągu 28 dni rozegracie aż dziesięć spotkań, które kończą sezon zasadniczy. Wydaje się, że w perspektywie play-off bardzo ważne będzie utrzymanie miejsca w pierwszej trójce…
- Byłoby super, gdyby udało się nam ten cel zrealizować. Wiadomo, że im wyższe miejsce zajmie się w tabeli, tym teoretycznie słabszy przeciwnik będzie w play-off, do tego dochodzi handicap własnego lodowiska, co w naszym wypadku - jak pokazuje obecny sezon - jest bardzo dużym atutem. Dlatego zrobimy wszystko, aby co najmniej utrzymać trzecią pozycję, jaką zajmujemy.

- Czego życzyłby Pan sobie, drużynie oraz kibicom w 2016 roku?
- Przede wszystkim zdrowia. Ono w życiu jest najważniejsze.

A dwudziestego w historii nowotarskiego hokeja tytułu mistrza Polski?
- Spokojnie. Nie pompujmy balonu, bo to tylko może zaszkodzić. Na pewno będziemy walczyć o jak najlepszy wynik na koniec sezonu. To jest sport i trudno przewidzieć, co się wydarzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski