Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Taxi w Balicach po japońsku

Grzegorz Skowron
Grzegorz Skowron
Taksówkarze pracujący w Balicach mogą liczyć na lepsze zarobki niż ich koledzy jeżdżący po mieście
Taksówkarze pracujący w Balicach mogą liczyć na lepsze zarobki niż ich koledzy jeżdżący po mieście fot. Anna Kaczmarz
Kontrowersje. Prawo do wożenia pasażerów pod szyldem lotniskowej sieci taksówkowej ma być po raz pierwszy w historii sprzedawane na tzw. licytacji japońskiej. Uczestnicy elektronicznej aukcji muszą się liczyć z tym, że z każdą minutą opłata będzie rosła o 500 złotych!

Dobry samochód, wysoka kultura osobista i biegła znajomość języka angielskiego - oto podstawowe wymagania wobec osób, które mają jeździć pod marką Kraków Airport Taxi. Ale to nie wystarczy. Trzeba też mieć mocne nerwy i wcale nie chodzi o cierpliwość do „trudnych” pasażerów, lecz o udział w tzw. aukcji japońskiej.

MPL Services, spółka córka Międzynarodowego Portu Lotniczego Kraków Balice, po raz kolejny prowadzi nabór uzupełniający do lotniskowej sieci taksówkarskiej. Już poprzednia rekrutacja wzbudziła sporo emocji. O tym, kto będzie mógł kierować lotniskową taksówką, decydowała rozmowa kwalifikacyjna, podczas której sprawdzano m.in. kulturę kierowcy i znajomość angielskiego. Potem okazało się jednak, że umowy podpisywano z krewnymi pracowników spółki.

- Obecny nabór przeprowadzany jest według nowych zasad. Po spełnieniu kryteriów merytorycznych wprowadzono dodatkowe kryterium ceny. Zaoferowana przez przedsiębiorców cena będzie decydować o prawie do zawarcia umowy - mówi Monika Pabisek, rzeczniczka MPL Kraków Balice.

Według niej nowe zasady „mają na celu zachowanie pełnej transparentności i konkurencyjności w procesie wyboru przewoźników pod marką Kraków Airport Taxi”.

Wszystko rozstrzygnie się w trakcie nietypowej licytacji internetowej. Każdy z jej uczestników rozpocznie podbijanie stawki od 1500 zł. Co minutę będzie ona rosła o 500 zł, a licytacja ma potrwać 15 min. Oznacza to, że wykupienie szyldu lotniskowej taksówki może kosztować do 9 tys. zł. Na dodatek licytujący nie będzie wiedział, jakie ceny oferują inni. Może się okazać, że wszyscy podbijają kolejne stawki albo że w licytacji uczestniczy jedna osoba i sama sobie podnosi kwotę. Nie wiadomo też, ile osób podpisze umowy. W ogłoszeniu mowa jest o minimum trzech, ale maksymalnego limitu nie ma.

Stawka, która zostanie wylicytowana, to opłata jednorazowa. Taksówkarz będzie musiał ją zaakceptować, jeśli nie zamierza wypaść z wyścigu do intratnej umowy.

- Taki sposób naboru taksówkarzy świadczy o tym, że jest wielu chętnych na pracę na lotnisku. Dziwi mnie jednak opłata wstępna. To pokazuje, że coraz mniej stawia się na profesjonalizm taksówkarza, a coraz bardziej liczą się pieniądze - komentuje Andrzej Badocha, wiceprzewodniczący krakowskiej sekcji taksówkarskiej Solidarności ‘80.

Dziwną licytację krytykują także inni taksówkarze. - Nie rozumiem, dlaczego nie jest jawna. Przecież to nie problem zebrać w jednym miejscu wszystkich chętnych i przeprowadzić aukcję, w której każdy wie, jaka jest aktualna cena i czy go na nią stać - słyszymy od jednego z chętnych do podpisania umowy z lotniskową siecią taksówkową. Według niego może się okazać, że wiele osób wylicytuje tak wysokie stawki, że MPL Services ze wszystkimi podpisze umowy, by na tym jak najwięcej zarobić.

Według taksówkarza jednej z krakowskich korporacji pod marką Kraków Airport Taxi pracuje około 300 kierowców na dwie zmiany. Oznacza to, że na co dzień stacjonuje tam do 150 aut. Są to kierowcy, którzy nie należą do krakowskich korporacji taksówkowych lub tacy, którzy z korporacji odeszli.

- Kierowcy często zmieniają pracodawcę lub wybierają pracę w pojedynkę. Idą tam, gdzie mogą zarobić najwięcej - mówi Stanisław Grzybowski, szef taksówkarzy z korporacji Barbakan.

Od dawna wiadomo, że dla kierowców jedną z najlepszych lokalizacji pracy jest lotnisko w Balicach. Ceny kursu do centrum Krakowa oscylują między 50 a 100 zł. Jedynie kierowcy z Kraków Airport Taxi mogą stale przebywać na terenie lotniska w miejscach przeznaczonych dla taksówkarzy. Inni kierowcy taksówek mogą tylko odbierać z lotniska wcześniej umówionych klientów lub dowozić ich na samolot. Nie mogą tam jednak czekać na pasażerów.

Nabór do pracy w lotniskowej taksówce do tej pory wyglądał tradycyjnie. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej kandydaci chwalili się, m.in. kulturą osobistą i znajomością języka angielskiego. Teraz będzie inaczej. 18 kwietnia odbędzie się pierwsza tzw. japońska licytacja. Chodzi o to, że pracę będzie mógł dostać ten, kto zapłaci największą opłatę wpisową.

Z warunków przeprowadzenia naboru na taksówkarzy pracujących pod szyldem lotniska wynika, że wybrany sposób pozwoli ustalić listę rankingową ułożoną w kolejności najwyższych cen. Dopiero po licytacji sprawdzana będzie np. rzeczywista znajomość języka angielskiego oraz dokumenty dotyczące samochodu, którym ma jeździć taksówkarz.

Jeśli okaże się, że pierwsi w kolejności nie spełniają tych wymagań, to szansę dostaną następni na liście rankingowej. - Dla zapewnienia bezstronności aukcja elektroniczna będzie prowadzona w imieniu MPL Services przez firmę specjalizującą się w urządzaniu przetargów - podkreśla Monika Pabisek. Wydaje się jednak, że „listę rankingową” potencjalnych taksówkarzy można by równie dobrze ustalić na podstawie ich pisemnych ofert.

Mimo kontrowersyjnego sposobu wyboru taksówkarzy i pobierania po raz pierwszy dodatkowej opłaty, chętnych nie brakuje. W pierwszym etapie rekrutacji zgłosiło się 48 osób, a kryteria spełniło 36 i to one będą uczestniczyć w licytacji, zaplanowanej na 18 kwietnia.

Teoretycznie licytacja potrwa tylko 15 minut, co oznaczałoby, że maksymalna opłata za prawo do szyldu lotniskowej sieci taksówkowej może wynieść 9 tys. zł. Ale regulamin licytacji zakłada, że jeśli po 15 minutach nadal stawka będzie podbijana, to zastosowana zostanie dogrywka, w której stawka nadal będzie rosła o 500 zł co minutę. Mało tego, regulamin dopuszcza aż 999 dogrywek, czyli doprowadzenie opłaty do ponad pół miliona złotych!

- O takiej kwocie nie ma mowy, ale obawiam się, że 9 tysięcy to będzie za mało, by znaleźć się na szczycie listy rankingowej - nie kryje jeden z 36 uczestników japońskiej licytacji.

Gdy kilka lat temu stworzono Kraków Airport Taxi, miesięczne dochody taksówkarzy szacowano nawet na kilkanaście tysięcy złotych. Komentujący te informacje sami zainteresowani twierdzili, że o takich zarobkach można tylko pomarzyć.

300-

Około tylu taksówkarzy pracuje na lotnisku w Balicach na dwie zmiany. Oznacza to, że na co dzień stacjonuje tam do 150 aut

Coraz mniej stawia się na profesjonalizm taksówkarza, a coraz bardziej na pieniądze

Andrzej Badocha - taksówkarz z Solidarności ‘80

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski