Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teatr pod Lupą

Łukasz Gazur
„Wycinka” Krystiana Lupy – niekwestionowany hit festiwalu
„Wycinka” Krystiana Lupy – niekwestionowany hit festiwalu Fot. materiały prasowe
Festiwal. Niekwestionowanym zwycięzcą zakończonego w Krakowie festiwalu teatralnego Boska Komedia jest reżyser Krystian Lupa i jego wrocławski spektakl „Wycinka”.

Nie macie podłączonych mikroportów. Nie słychać was _– krzyczy w trakcie sceny Krystian Lupa do aktorów. Chwila technicznej zabawy z urządzeniem, sprawdzanie baterii i powrót akcji teatralnej. – _Gotowi? Zaczynamy – dało się słyszeć po chwili.

Tak lekkiego przejścia nad kłopotami scenicznymi nie widziałem w teatrze dawno. Ale to dobrze pokazuje, że mamy do czynienia z maestro polskiego teatru. Choć przy okazji zobaczyliśmy coś więcej – chemię i pełne zaufanie widzów oraz aktorów do twórcy, więc nagroda dla niego jako reżysera, jak i statuetka Boskiego Komedianta za najlepszy spektakl dla jego „Wycinki” według Thomasa Bernharda nie może dziwić.

Bez zaskoczenia

W tym roku trzeba przyznać, że wyniki Boskiej Komedii, najważniejszego w tej chwili festiwalu teatralnego, były dość przewidywalne. Wielkich zaskoczeń nie odnotowałem.

„Wycinka” nie miała specjalnej konkurencji. Nagrodzono ją za powrót do wielkiego teatru, gesamtkunstwerku, czyli dzieła totalnego, przemyślanego w każdym szczególe. Ale ta rzecz o kolacji i oczekiwaniu przez gości na znanego aktora grającego w Burgtheater (w spektaklu nazwany „teatrem narodowym”) niepostrzeżenie staje się opowieścią o współczesności, o środowisku artystycznym, które sprzeniewierza się dawnym ideałom, tonąc w oparach absurdu i morzu alkoholu.

Ale Lupa próbuje też spojrzeć z dystansem i autoironią na siebie, swoje otoczenie, swoją sytuację. Kto dobrze zna historię jego odejścia ze Starego Teatru, zobaczy tu czytelne odniesienia, począwszy od zmiany nazwy sceny, przez aluzje do bieżących spektakli „Starego”. A – dodajmy – spektakl powstał w Teatrze Polskim we Wrocławiu, czyli teatrze, w którym spektakle reżyseruje m.in. Jan Klata, obecny dyrektor narodowej krakowskiej sceny. Ale nie trzeba znać wszystkich tych aluzji, by docenić malowniczość scen, przemyślany bieg narracji, nieprzegadane wstawki, erudycyjne odniesienia.

Zresztą „Wycinka” doceniona została także za grę aktorską – za rolę pierwszoplanową nagrodę otrzymał Piotr Skiba. Jak to ujęto w werdykcie jury, wyróżnienie trafiło do aktora za „rolę satyrycznego obserwatora zarażającego pasją zarówno aktorów, jak i widzów”.

Jury zdecydowało się przyznać dwa specjalne wyróżnienia dla spektakli. Pierwsze trafiło do „Klątwy, odcinków z czasu beznadziei” duetu Monika Strzępka i Paweł Demirski, koprodukcję krakowskiej Łaźni Nowej i Teatru IMKA w Warszawie, drugie – do „Kronosa” Krzysztofa Garbaczewskiego (Teatr Polski we Wrocławiu).

Niedocenieni

Oba spektakle wyróżniano zresztą tego wieczoru kilkakrotnie. „Klątwę...” (w nieco zmienionej formie w porównaniu do wersji premierowej), czyli trzyodcinkowy teatralny serial z polityką w tle, nagrodzono za najlepszą drugoplanową rolę kobiecą (Anna Kłos-Kleszczewska ) oraz najlepszą drugoplanową rolę męską (Krzysztof Dracz). Z kolei opowieść Garbaczewskiego, snuta na marginesach notatek z intymnego dziennika Witolda Gombrowicza, doceniona została za oprawę wizualną (Robert Mleczko, Bartosz Nalazek) oraz scenografię (Aleksandra Wasilkowska).

Wielkimi niedocenionymi pozostały dwa spektakle, które – jak mogło się wydawać – będą w stanie zagrozić „Wycince”. To „Dziady” w wersji pop Radka Rychcika (Teatr Nowy w Poznaniu) oraz „Druga kobieta” Grzegorza Jarzyny z TR Warszawa.

Pierwsze przedstawienie próbowało pogodzić arcypolski tekst z wizualną formułą czytelną w każdym zakątku zglobalizowanego świata, gdzie w postaci z tekstu Mickiewicza wcielają się Joker z „Batmana”, Marilyn Monroe, bliźniaczki z filmu „Lśnienie”. Można było podejrzewać, że międzynarodowe jury kupi taką produkcję, tymczasem wyróżniono ten spektakl tylko za muzykę (Michał Lis, Piotr Lis).

Rozczarowanie

„Druga kobieta” Grzegorza Jarzyny była jednym z największych rozczarowań. Być może to kwestia ogromnych oczekiwań? Próba pokazania teatru od kulis skończyła się na przemieszczaniu scenografii, co momentami wyglądało jak nieład, potęgowany jeszcze przez rozłażących się w różnych kierunkach (i jakby bez celu) aktorów. Wyszło przeciętnie. Zasłużona natomiast jest nagroda dla tego spektaklu za główną rolę kobiecą Danuty Stenki.

Tegoroczna edycja festiwalu pokazała przy okazji, gdzie na mapie polskiego teatru znajduje się Kraków. W Polsce, czyli nigdzie – chciałoby się rzec za autorem „Ubu króla”, Alfredem Jarrym. Jest dość przezroczysty, choć podobno blisko nagrody w jednej z kategorii był (świetny zresztą) „Tato” Małgorzaty Bogajewskiej, zrealizowany w Bagateli.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski