Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teatr przyjechał. Zabawa była świetna

Barbara Rotter-Stankiewicz
Po scenicznym maratonie zmęczeni,ale roześmiani.Od lewej: Łukasz Łęcki, Agnieszka Cianciara-Fröhlich i Jonathan Fröhlich
Po scenicznym maratonie zmęczeni,ale roześmiani.Od lewej: Łukasz Łęcki, Agnieszka Cianciara-Fröhlich i Jonathan Fröhlich Barbara Rotter-Stankiewicz
Gdów. To był nasz pierwszy spektakl, który graliśmy poza Krakowem - mówi Agnieszka Cianciara-Fröhlich z krakowskiego Studio Dono

Na scenie trwają gorączkowe poszukiwania kandydata na męża dla wymagającej "świeżej" wdowy. Czy znajdzie się ktoś odpowiedni? - Tu wszyscy zajęci! - deklaruje głośno w imieniu męskiej części publiczności jeden z widzów. Widownia wybucha śmiechem, a motyw "wszystkich zajętych" wielokrotnie powtarzany jest ze sceny, oczywiście za każdym razem ku uciesze tych, którzy wybrali się na spektakl p.t. "Sąsiadka", grany gościnnie przez aktorów krakowskiego Studio Dono w gdowskim Centrum Kultury.

Na widowni zapełnionej do ostatniego miejsca - przedstawiciele różnych pokoleń. Wszyscy świetnie się bawią, najgłośniej śmieje się pięciolatek wytrwale klęczący na podłodze przed sceną. Ale najwięcej przyszło seniorów. Pewnie dlatego, że oni wiedzieli, czego mogą się spodziewać; kilka miesięcy wcześniej, w ramach zajęć Gdowskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, odwiedzili scenę Studio Dono przy ulicy Lwowskiej 30 w Krakowie. Zobaczyli, posłuchali i ...pokochali.

- Najważniejsze było pokazanie takiej formy teatralnej, z jaką nasi studenci - ale nie tylko oni - nie mają kontaktu na co dzień. Pokazanie, że oprócz znanych, pięknych teatrów w Krakowie, w których wcześniej byliśmy, są i takie, nie mniej wartościowe, których trzeba poszukać - mówi Edyta Trojańska- Urbanik, dyrektor Centrum Kultury w Gdowie, a zarazem szefowa GUTW, z wykształcenia i zamiłowania teatrolog.

- Po reakcji studentów UTW na krakowski spektakl byłam już pewna, że spodoba się i innym mieszkańcom Gdowa. To przecież sztuka dla każdego,pokazująca czyste formy teatralne, fantastycznie grana, prosta. Ale to, że jest prosta, nie oznacza wcale, że taka rozrywka jest zła. To po prostu absolutny relaks - dodaje.

Kierując się tymi przesłankami, a także swoją nieukrywaną słabością do zapaleńców, a za takich uważa założycieli Studio Dono, małżeństwo aktorskie Agnieszkę Cianciarę- Fröhlich i Jonathana Fröhlicha, zaprosiła ich oraz grającego również w "Sąsiadce" Łukasza Łęckiego do Gdowa. Przyjechali bardzo chętnie, bo takie wyjazdowe spektakle to jedna z propozycji Studio Dono. Tyle, że jak wyznała Agnieszka Cianciara-Fröhlich to ich pierwszy spektakl poza Krakowem. Czy udany?

- Zawsze po przedstawieniu dzielimy się między sobą wrażeniami. Po spotkaniu w Gdo-wie były jak najbardziej pozytywne. Jesteśmy przyzwyczajeni, że przez pierwsze dziesięć minut widownia oswaja się z konwencją spektaklu. To nie jest teatr grany "jeden do jednego ", ale trochę przerysowany, taka delikatna karykatura.

Są maski, specyficzny ruch, improwizacja...Z tym trzeba się oswoić - tłumaczy pani Agnieszka. Jeśli publiczność jest "oporna", aktorzy robią tyle, ile mogą, ale nie zmuszą przecież widzów do współtworzenia spektaklu, jednak gdywidownia zaczyna reagować, chce się wspólnie bawić - to woda na młyn dla artystów, skwapliwie wykorzystujących każdy pretekst do improwizacji.

Tak właśnie było w Centrum Kultury, gdzie publiczność sprowokowana przez aktorów nawiązywaniem do aktualnego "miejsca akcji" (np. zwrotami: nie rób sobie wstydu na cały Gdów) dała się wciągnąć do zabawy.

- To cały urok tego teatru. Często, kiedy,pada nazwa "komedia dell ' Arte", ludzie wyobrażają sobie, że to teatr wyłącznie dla specjalistów. Nic bardziej mylnego. Jest przeznaczony nie tylko dla koneserów, ale i dla "zwykłej" widowni. To teatr ludowy - z zapałem mówi pani Agnieszka.

Ten zapał i zamiłowanie do swojej pracy, to cecha charakterystyczna dla niej i całej teatralnej trupy. Nie tylko tworzą i grają spektakle, ale prowadzą także warsztaty aktorskie, starając się zarazić miłością do komedii dell' Arte różne środowiska i pokolenia. O włoskiej komedii wiedzą wszystko i zawdzięczają jej wiele. Choćby...małżeństwo. Swojego męża, Szwajcara, pani Agnieszka poznała właśnie na teatralnych studiach we Francji, które potem kontynuowali razem we Włoszech.

-Teraz, wspólnie z "Baletem Dworskim" przygotowujemy spektakl na inaugurację Dni Komedii dell'Arte. Będziemy grać 22 lutego w Teatrze Ludowym w Nowej Hucie - zapowiada i pani Agnieszka. - A na co dzień jesteśmy na Lwowskiej.

- Na pewno wybiorę się do Krakowa na kolejną sztukę - mówi pani Władysława, która skorzystała z zaproszenia do Centrum Kultury. - Jestem naprawdę pełna podziwu dla tych aktorów. Widać, że dają z siebie wszystko. No i dawno się tak dobrze nie bawiłam.

Włoski klimat na polskiej scenie
Komedia dell'Arte pojawiła się w XVI w. we Włoszech. Była pierwszym zawodowym teatrem nowożytnej Europy. Odcisnął on tak silne piętno na sztuce, że do dzisiaj widać jego wpływy nie tylko na scenie i w dramacie, ale także w serialach typu sitcom, komediach, czy kreskówkach.Nieustannie żywa komedia dell'Arte jest wciąż grana w Europie i na świecie w niezmienionej formie, opartej na słowno-ruchowej improwizacji i na grze zespołowej.

O ciągłej fascynacji jej wirtuozerią i finezją najlepiej świadczy międzynarodowe święto Komedii dell'Arte, ustanowione w roku 2010 i obchodzone w ponad sześćdziesięciu krajach. Spektakl "Sąsiadka" stworzony został według wszelkich reguł włoskiej komedii, począwszy od prawdziwych skórzanych masek po zapętloną, pełną nieoczekiwanych zwrotów intrygę, zbudowaną na ramowym scenariuszu, stanowiącym rusztowanie dla improwizacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski