Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teatr Variete może być kolejną nietrafioną inwestycją

MARCIN WARSZAWSKI
Oryginalna, zabytkowa klatka schodowa z 1938 roku ma zostać zachowana Fot. Joanna Urbaniec
Oryginalna, zabytkowa klatka schodowa z 1938 roku ma zostać zachowana Fot. Joanna Urbaniec
Od poniedziałku gmach dawnego kina "Związkowiec" stanie się wielkim placem budowy. Miasto podpisało umowę na remont i adaptację budynku przy ul. Grzegórzeckiej za 14 mln zł. Pojawiają się jednak obawy, że wizja stworzenia w Krakowie Teatru Variete będzie kolejną nietrafioną inwestycją miejską.

Oryginalna, zabytkowa klatka schodowa z 1938 roku ma zostać zachowana Fot. Joanna Urbaniec

KULTURA. Budowa nowego teatru w Krakowie budzi kontrowersje. Część radnych obawia się, że będzie przynosił straty. Władze Krakowa zapewniają jednak, że odniesie sukces, tak jak muzeum pod Rynkiem czy Fabryka Schindlera.

Remont "Związkowca". Zobacz [ZDJĘCIA] >>

- Rewitalizacja budynku cieszy. Jednak, czy ktoś się zastanowił, kiedy ta inwestycja się zwróci i czy na pewno będzie przynosić zyski? - pyta Magdalena Bassara (PO), radna miasta Krakowa.

Wątpliwości ma również opozycja. - Zbudowanie betonowej widowni, na której staną rzędy siedzeń, sprawiło, że obiekt nigdy nie stanie się wielofunkcyjny, a jego wykorzystanie tak naprawdę będzie ograniczone - argumentuje radny Włodzimierz Pietrus (PiS).

W planach jest sala teatralna na niemal 400 miejsc, sala prób, podziemna rekwizytornia, ruchoma scena. Budynek "Związkowca" ma zyskać nowy blask do połowy grudnia 2014 roku. Pracy będzie dużo, ponieważ na zaadaptowanie i remont czeka ponad 3,5 tys. metrów kwadratowych powierzchni użytkowej.

Gmach stoi pusty od siedmiu lat, czyli od 2006 roku, kiedy to gmina Kraków odkupiła nieruchomość za 4,3 mln zł od firmy UPC Investment.

Ogromne pieniądze pochło-nęły już wstępne roboty budowlane. Za m.in. prace rozbiórkowe, osuszenie i odwodnienie budynku czy ułożenie nowych kabli i wentylacji miasto zapłaciło ponad 5 mln zł. Kolejne 14 mln mają pochłonąć prace instalacyjne i wykończenie. - Rozbudujemy też węzeł cieplny, w pełni wyposażymy budynek teatru i uzyskamy pozwolenie na jego użytkowanie - zapewnia Dariusz Gruszka z firmy Skanska, która będzie prowadzić remont.

Władze miasta uspokajają, że zachowany zostanie obecny architektoniczny i konstrukcyjny kształt zabytkowego budynku z 1938 roku.

Ocaleć mają: loże, klatka schodowa i portal sceny. Nie wiadomo jeszcze, co stanie się z unikalnym akustycznym sufitem.

Według niektórych radnych ogromne koszty ponoszone przez miasto są tego warte.

- W Krakowie brakuje takiego teatru. Będzie on nową wizytówką nie tylko dzielnicy, ale całego miasta - twierdzi radny Jerzy Fedorowicz, przewodniczący Komisji Kultury, Promocji i Ochrony Zabytków Rady Miasta Krakowa.

Okazuje się jednak, że nie wszyscy są tak entuzjastycznie nastawieni do inwestycji.

- Wydajemy kilkanaście milionów na remont budynku, ale nie wiemy, kto będzie prowadził nowy teatr, w jaki sposób planuje się zapewnić repertuar i widownię - zauważa radny Włodzimierz Pietrus. Jego zdaniem władze miasta po raz kolejny nie wzięły pod uwagę kosztów związanych z utrzymaniem obiektu.

Co ciekawe, nieoficjalnie mówi się, że po zakończeniu remontu budynek ma przejąć w administrowanie Krakowskie Biuro Festiwalowe. O komentarz poprosiliśmy wczoraj prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego.

- Wszystkie dotychczasowe inwestycje w kulturę, jak muzeum pod Rynkiem Głównym czy Fabryka Schindlera, okazały się trafione. Nie ma podstaw, by sądzić, że w przypadku Teatru Variete będzie inaczej - przekazuje opinię Jacka Majchrowskigo Monika Chylaszek, jego rzeczniczka . Dodaje, że do prowadzenia teatru zostanie powołana odrębna jednostka miejska. - Działalność kulturalna będzie odbywać się na zasadach teatru impresaryjnego, tak jak robi to między innymi Teatr STU - twierdzi Chylaszek.
 

Nie przekonuje to Grzegorza Finowskiego, wiceprzewodniczącego Dzielnicy II Grzegórzki, na terenie której znajduje się budynek "Związkowca".

- W Krakowie demokratyczne narzędzie zwane konsultacjami społecznymi nie istnieje. Po raz kolejny wydawane są publiczne pieniądze bez pytania mieszkańców o zdanie - zauważa Grzegorz Finowski. Dodaje, że nikt nie przeanalizował problemu zwiększonego ruchu i deficytu miejsc parkingowych.

Sprawę komplikuje fakt, że część mieszkańców dzielnicy uważa, że miejscu wydarzeń z 1953 roku należy się szacunek. Chodzi o tzw. proces księży kurii krakowskiej, który odbył się w hali przyszłego teatru. Władza komunistyczna skazała wtedy na karę śmierci trzy osoby.

[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski