Architekci odpowiedzialni za przebudowę budynku twierdzą, że projekt przebudowy kina w teatr był kosztowny i trzeba było iść na kompromisy.
Ich efektem w niedawno otwartym Teatrze Variete jest... słup znajdujący się na środku sali baletowej. Jak udało nam się ustalić, będzie ona służyć tancerzom nie tylko do prób. Mają się w niej odbywać także małe formy, czyli kameralne przedstawienia z niewielką liczebnie obsadą.
– Dwója na starcie. Widziała pani kiedyś słup na środku sceny? To samo tyczy się sali prób. Z założenia to ma być pusta przestrzeń – nie może się nadziwić znany tancerz i choreograf Mikołaj Mikołajczyk.
Sprawę sygnalizował rok temu radny Grzegorz Stawowy. Z dyrektorem Teatru Groteska, Adolfem Weltschkiem wybrał się wówczas z wizytą na budowę. Żelbetowy słup od razu rzucił im się w oczy.
– Poinformowałem o tym radnych. Myślałem, że architekci rozsądzą sprawę. Najwyraźniej znowu wyłożyliśmy na coś masę pieniędzy, zostawiając oczywiste niedoróbki – mówi Stawowy.
Jak twierdzi Jakub Wazowicz z Ovotz Design Lab, twórcy projektu wnętrz Variete, trzeba było iść na kompromis, bo budynek objęto ochroną konserwatorską. – To słup konstrukcyjny, stoi tu od 1938 roku. Usunięcie go wymagałoby wzmocnienia całego szkieletu – tłumaczy.
Marzena Krupińska, która współtworzyła projekt, mówi, że było to możliwe, ale brakło pieniędzy. – Wszyscy mieli świadomość – architekci, użytkujący budynek i miasto – że słup będzie przeszkadzał. Projekt był jednak niedoszacowany. Nie można było pozwolić sobie na nowe koszty i słup usunąć – mówi.
Wymagałoby to dodatkowych 100 tys. zł. W sumie koszt remontu dawnego kina „Związkowiec” wyniósł 30 mln zł. Czy można było zaplanować przestrzeń inaczej? – To jedyne z większych pomieszczeń, które dało się zaadaptować pod salę baletową – twierdzi Krupińska.
Istotne jest też światło dzienne – próby nie mogą odbywać się w przestrzeniach odciętych od niego. To wykluczyło piwnice. Ich adaptacja byłaby zresztą równie trudna, bo – jak mówi Krupińska – jest tam „las słupów”. Architekci maskowali konstrukcję budynku ścianami działowymi. Słup w sali baletowej ostatecznie wyłożono lustrami.
Czy ułatwią próby? – Pani pyta poważnie? Ten słup zawsze będzie przeszkadzał – ocenia Mikołajczyk.
– Od początku było wiadomo, że budynek nie nadaje się do tego, aby być profesjonalnym teatrem. Ale artyści są pomysłowi, więc pewnie jakoś ten słup obejdą – mówi nam osoba związana ze środowiskiem teatralnym (chce pozostać anonimowa) i dodaje, że jeśli to się nie powiedzie, można wystawić w feralnej sali skecz słynnej grupy Monty Pythona pt. „Ministerstwo głupich kroków”.
O komentarz poprosiliśmy także dyrektora Variete Janusza Szydłowskiego. Nie znalazł jednak dla nas czasu z powodu napiętego grafiku i trwających w teatrze prób.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?