Zwłaszcza że dyrekcja Klaty w Starym okrzepła, jego pomysł na teatr stał się czytelniejszy i zdołał zaznaczyć kilkoma nie tylko efektownymi, ale i mądrymi przedstawieniami.
Za Klatą coraz częściej opowiadają się aktorzy, również ci, którzy początkowo rezygnowali z ról i sceptycznie patrzyli na nieudane dekonstrukcje dzieł klasyków oraz inne dziwaczne koncepcje angażowanych przez niego reżyserów. Ostatecznie Klacie udało się opanować chaos i namówić do pracy w Starym sporo kreatywnych osób, które zaczęły tworzyć interesujący tygiel. Miał on w przyszłości szansę zaskoczyć nas niejedną realizacją godną zjawisk zachodzących obecnie w Polsce.
Teraz wszystko stanęło pod znakiem zapytania. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że zrodzona w wielkich bólach energia zmarnuje się, a Stary zacznie grzęznąć w sporach, jakie zdemolowały Teatr Polski we Wrocławiu.
Tak niestety bywa, gdy kulturą rządzą politycy. Oni raczej nie grzeszą empatią i wrażliwością, a po świecie sztuki poruszają się z gracją słonia w składzie porcelany. Obym się mylił, ale czarno widzę „dobrą zmianę” w krakowskim teatrze, bo widać, że będzie to oznaczało powrót do klasycznej formy, w której nie każdy aktor się odnajdzie.
Prywatnie współczuję Markowi Mikosowi, bo to ponoć kulturalny i dobry człowiek. Niestety, nowy dyrektor zbierze wielkie cięgi za nie swoje winy, jako pionek w tej politycznej grze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?