Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Techno przegrywa z poetą

Robert Gąsiorek
Koncert miał niewielu fanów. Skarga Zbigniewa Mirosławskiego zablokuje takie imprezy
Koncert miał niewielu fanów. Skarga Zbigniewa Mirosławskiego zablokuje takie imprezy fot. Robert Gąsiorek
Tarnów. Muzyczny eksperyment przed galerią BWA nie sprawdził się. Mieszkańcy poskarżyli się na hałas. Protest przeciwko decybelom w parku dotarł do prezydenta Romana Ciepieli. Obiecał on, że takich koncertów już tam nie będzie

W zamyśle koncert pod tytułem „Synergie” miał być oryginalną konfrontacją muzyki elektronicznej z klasyczną. Dla mieszkających w kamienicach w rejonie galerii BWA i osób szukających ciszy w parku Strzeleckim okazał się zderzeniem z potokiem decybeli nie do wytrzymania. Impreza, w której wzięła udział garstka koneserów, prawdopodobnie skończy się interwencją prezydenta Tarnowa Romana Ciepieli i stanowczym „nie” dla muzyki techno w tej części miasta.

- Było tak głośno, że pozamykałam okna, ale nic nie pomogło. Wyszłam do grających i poprosiłam, żeby ściszyli trochę muzykę. Usłyszałam tylko, że tego nie zrobią, bo mają pozwolenie i mogą tak grać - opowiada zbulwersowana Danuta Mirosławska.

Koncert pasjonatów elektronicznej muzyki rozpoczął się po południu i trwał aż sześć godzin. Pan Dariusz planował wtedy pokazać park krewnym, którzy przyjechali do niego z Wielkopolski. - Było już po godz. 20, ale kiedy znajdowaliśmy się w okolicy teatru, usłyszeliśmy, że w parku jest bardzo głośno. Zawróciliśmy. Szliśmy z psem i baliśmy się, że hałasy mogą go spłoszyć - mówi.

Roztrzęsiona z powodu głośnej muzyki pani Danuta poprosiła o pomoc swojego syna. Zbigniew Mirosławski, tarnowski poeta, postanowił interweniować. Oficjalną skargę na zorganizowanie koncertu w parku Strzeleckim zaadresował do prezydenta Tarnowa Romana Ciepieli.

- Oczywiście nie mam nic przeciwko tym młodym artystom i muzyce, którą tworzą. Park jest jednak miejscem ciszy i odpoczynku dla wielu mieszkańców i takie wydarzenia nie powinny się tu odbywać - podkreśla.

Sami muzycy, którzy brali udział w koncercie pod chmurką nie mają sobie nic do zarzucenia. - Na pewno nie chcemy być uciążliwi i zakłócać spokoju. Osobiście chodziłem po okolicy i sprawdzałem, czy nie jest za głośno. Moim zdaniem wszystko było w porządku. Myślę, że po prostu niektórym nie odpowiada nasza sztuka - mówi Marcin Łabno, twórca muzyki elektronicznej z Tarnowa.

- Weźmiemy pod uwagę skargę mieszkańców - stwierdził jednak prezydent Roman Ciepiela w rozmowie z naszym reporterem. Zapowiedział, że poprosi szefostwo BWA, aby w przyszłości nie organizowano w parku imprez, które mogą zakłócać mieszkańcom ciszę.

fakty

Na Rynku też za głośno?
To nie pierwszy przypadek, kiedy mieszkańcom przeszkadza głośna muzyka. W sierpniu 2014 r. jeden z tarnowian wezwał nawet policję w trakcie koncertu na Rynku. Impreza odbywała się w ramach festiwalu „Był sobie blues”. Na scenie występował zespół Los Agentos z Magdą Piskorczyk. Koncert zakończył się o godz. 22, jednak publiczność domagała się bisu i muzycy postanowili grać dalej. Nie spodobało się to jednemu z okolicznych mieszkańców. Na policji zgłosił zakłócenie ciszy nocnej. Wezwani na miejsce mundurowi spisali notatkę i wystąpili z wnioskiem o ukaranie organizatora koncertu, czyli dyrektora Tarnowskiego Centrum Kultury Tomasza Kapturkiewicza.

Kilka miesięcy później tarnowski sąd postanowił umorzyć postępowanie. Zaważył na tym ruch policji, która wycofała się z wniosku o ukaranie TCK z powodu „niewielkiej szkodliwości czynu”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski