Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tegoroczny przebój lata będzie przebojem pop wszechczasów

Paweł Gzyl
Luis Fonsi śpiewa już prawie 20 lat, ale dopiero teraz zyskał wielką sławę
Luis Fonsi śpiewa już prawie 20 lat, ale dopiero teraz zyskał wielką sławę Archwium
Muzyka. Cały świat nuci wielki przebój „Despacito” Luisa Fonsiego. W YouTube obejrzało zrealizowany doń teledysk ponad 2 miliardy 600 milionów razy. Na czym polega ten sukces?

Czy włączymy radio, czy pójdziemy do klubu, czy wybierzemy się na plażę, wszędzie słychać jedną piosenkę. „Despacito” Luisa Fonsiego to nie tylko największy przebój tegorocznego lata, ale też bez wątpienia jeden z największych przebojów pop wszechczasów.

Świadczą o tym liczby: od premiery w dniu 13 stycznia tego roku kupiło go ponad 3,3 miliony osób, w serwisie YouTube zrealizowany doń teledysk obejrzało ponad 2 miliardy 700 milionów widzów, a w serwisach streamingowych posłuchano go ponad 4 miliardy 600 milionów razy.

Tym samym „Despacito” zbliża się rekordu ustanowionego w serwisie YouTube przez koreańskiego piosenkarza o pseudonimie PSY z utworem „Gangnam Style”. Do dziś obejrzało go ponad 2 miliardy 900 milionów razy - ale osiągnięcie tego wyniku zajęło mu aż pięć lat. „Despacito” przekroczy tę barierę zapewne już do końca roku.

- To chwytliwa piosenka łącząca karaibską rytmikę z latynoską melodyką. Co roku pojawiają się takie letnie przeboje. Stają się intergralną częścią kultury popularnej, ponieważ docierają do nas zewsząd, czy tego chcemy czy nie - tłumaczy Hirek Wrona, dziennikarz muzyczny.

I rzeczywiście - tego rodzaju piosenek było w historii popkultury bez liku. „Daddy Cool” Boney M, „Sun Of Jamaica” Goombay Dance Band, „Sunshine Reggae” Laidback, „Yeke Yeke” Mory Kante, „Macarena” Los Del Rio, „Lambada” Kaomy, „Asereje” Las Ketchup czy „Waka Waka” Shakiry. Porównując cyfry, żadna jednak nie zrobił tak spektakularnej kariery, jak „Despacito”.

- Pamiętajmy, że w latach 70., 80., a nawet 90. nie było jeszcze internetu ani serwisów streamingowych. Nie działał ani YouTube, ani Spotify. Dzisiaj media społecznościowe sprawiają, że dana piosenka staje się przebojem nie tylko w Europie i Ameryce, ale nawet w najbardziej odległych stronach świata. To jest efekt globalizacji popkultury. Nie można więc porównywać popularności dawnych i obecnych hitów - wyjaśnia Hirek Wrona.

Autorem „Despacito” jest portorykański gwiazdor Luis Fonsi, który śpiewa już od prawie dwudziestu lat. Ma na swoim kilkanaście przebojów i płyt, które jednak do tej pory cieszyły się powodzeniem głównie na latynoskim rynku muzycznym. Co ciekawe - w 2009 roku wystąpił w Oslo podczas uroczystości wręczania pokojowej nagrody Nobla ówczesnemu prezydentowi USA - Barackowi Obamie. Dopiero jednak „Despacito” przyniosło mu światową sławę, trafiając na szczyty list przebojów w 45 krajach. Mało tego - dzięki temu wzrosło o 45% zainteresowanie... turystycznymi wyjazdami do Portoryko.

Lustrując listy hitów polskich rozgłośni radiowych trudno znaleźć rodzime kandydatki, mogące konkurować z „Despacito”. „Szerokie wody” Mrozu, „Poczuj już” Bednarka? „Bumerang” Ewy Farny, „My” Andrzeja Piasecznego to chyba nie ta liga.

- Nie ma w tym roku żadnej polskiej piosenki mogącej stać się przebojem wakacji. Nasi wykonawcy przestali śpiewać proste, taneczne i melodyjne utwory. I to dlatego tak popularne jest u nas disco-polo - twierdzi Hirek Wrona.

Cóż: zostają nam zatem tylko mniej lub bardziej udane rodzime covery „Despacito”, których namnożyło się już w internecie. Ale i tak żaden nie doścignie latynoskiego oryginału.

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski