- Dla większości z nas jest naturalne, że jak widzimy nieodebrane połączenie, to automatycznie oddzwaniamy. Na tym korzystają oszuści. Zakładają numer o podwyższonej opłacie i jeśli oddzwonimy, część zysku trafia do nich - mówi Dariusz Wójcik, ekspert telekomunikacyjny.
Oszuści dzwonią najczęściej z krajów afrykańskich, których numery na pierwszy rzut oka przypominają polskie. Przykładowo numery kierunkowe do Wybrzeża Kości Słoniowej (+225) czy Republiki Konga (+243) można łatwo pomylić z numerem kierunkowym Warszawy (+22) albo Płocka (+24). Pojawiają się także inne, przypominające polskie numery komórkowe (zaczynające się np. od 703). Różnica jest jedynie taka, że te afrykańskie są dłuższe.
Ofiar oszustów z Afryki nie brakuje. - Prowadzę sklep internetowy, więc zawsze oddzwaniam do klientów. Faktycznie numery były trochę dziwne, ale zasugerowałem się, że skoro początek jest na 22, to musi to być Warszawa. Dopiero gdy przyszedł rachunek, dowiedziałem się, o co chodzi - mówi pan Jacek z Krakowa. Po kilkukrotnym oddzwonieniu na afrykańskie numery dostał rachunek na ponad 600 zł.
Zdarza się, że połączenia są celowo wydłużane, by naciągnąć dzwoniącego na dodatkowe koszty. W słuchawce symulowany jest sygnał rozłączenia, ale jeśli dzwoniący sam się nie rozłączy, połączenie trwa nadal, a operator nalicza opłaty.
- Ani prawo konsumenckie, ani telekomunikacyjne nas nie uchronią. Rozwiązania są dwa: nie oddzwaniać na podejrzane numery lub zablokować połączenia przychodzące z zagranicy - mówi Dariusz Wójcik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
