Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Telekomy naciągają seniorów. Nie daj się!

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
To seniorzy są ofiarami nie do końca uczciwych działań telekomów
To seniorzy są ofiarami nie do końca uczciwych działań telekomów Fot. 123RF
Kontrowersje. Po raz pierwszy oferty przedłużenia umów na telefon komórkowy są dla milionów klientów tak niekorzystne. Lepiej ich nie przyjąć i zmienić operatora.

Czytaj także: Życie seniora jest pełne pułapek

Mimo ostrej konkurencji operatorzy sieci komórkowych w Polsce fatalnie traktują ogromną część swych klientów. Chodzi o kilka milionów seniorów, którzy nie korzystają z mobilnego internetu w telefonie komórkowym, a często też nie potrafią wysyłać esemesów. Oferty przedłużenia umów abonamentowych, jakie do nich ostatnio trafiają, są generalnie niekorzystne, czasem wręcz szokująco.

Seniorzy są też najbardziej narażeni na sztuczki stosowane przez operatorów. Najczęstszą jest wciskanie niechcianych płatnych usług, których abonent - bez pomocy np. wnuka - nie potrafi wyłączyć.

Internet dla niewidomej

Do 83-letniej pani Ewy Gasińskiej z Krakowa zadzwoniła przedstawicielka jednej z czterech największych sieci komórkowych - z propozycją przedłużenia dwuletniej umowy, która właśnie się kończy.

- Zaproponowała babci rozmowy i esemesy bez limitu do wszystkich sieci i 5 GB internetu „za jedyne” 80 złotych bez grosza. Do tego za 300 złotych smartfon, jaki można kupić w sklepie za około. 500 złotych - opowiada wnuk emerytki. Jego babcia odparła, że prawie nie widzi, więc nie wysyła esemesów, a internetu nigdy nie używała w żadnej formie, więc używać nie będzie. Mimo to marketerka zamęczała ją pół godziny i o mało nie przekonała do „superoferty” z 300 MB internetu („bo bez internetu to teraz nie ma”) - za 50 zł, przy czym rzekome „no limit” nie obejmowało połączeń na numery stacjonarne, więc trzeba by za nie dodatkowo zapłacić.

- Sęk w tym, że babcia miała dotąd 120 minut rozmów bez internetu za 20 złotych, a miesięcznie wydzwania góra 40 minut, głównie na stacjonarne - opowiada zirytowany wnuk emerytki.

Pani Ewa wypytała koleżanki z Uniwersytetu Trzeciego Wieku - wszystkie w ostatnich miesiącach otrzymały od telekomów podobne „superoferty”. Część uległa przedstawicielom sieci, którzy przekonywali, że „obecnie innych ofert nie ma”. Część chciała ulec, ale wyperswadowali im to młodsi członkowie rodzin.

Wypowiedz i negocjuj!

Sprawdziliśmy aktualne oferty przedłużenia umów u największych operatorów: faktycznie trudno natrafić na propozycje bez internetu oraz inne niż „bez limitu” minut i esemesów. Najtańsze - bez telefonu - zaczynają się od 30 zł. Według zgodnych relacji naszych Czytelników wydzwaniający do abonentów marketerzy „nie schodzą poniżej 50 złotych”.

Inna rozmowa zaczyna się dopiero, gdy abonent wypowie umowę: wtedy dzwoni do niego pracownik działu podtrzymywania klientów, z dużo lepszą ofertą. Fachowcy radzą, by go jeszcze przycisnąć, bo jest skłonny negocjować.

Zmień operatora

Jeśli dotychczasowa sieć nie spełni naszych oczekiwań, można się przenieść do innej lub skorzystać z oferty któregoś z tzw. wirtualnych operatorów.

Najlepsi z tych ostatnich - przy takim samym zasięgu i jakości rozmów jak „wielka czwórka” (bo bazują na jej sieci nadajników) - proponują duże pakiety minut już za 9 zł, a usługę „bez limitu” - od 19 zł. Jeśli ktoś potrzebuje nowego telefonu, niezawodne modele znanych marek można kupić w sklepie RTV po 150-200 zł.

Do UOKiK skarżą się nie tylko abonenci, ale i użytkownicy telefonów na kartę

Prawie co czwarta z 6,5 tys. skarg, jakie w pierwszym kwartale tego roku trafiły do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, dotyczyła operatorów telefonicznych. Najwięcej z nich dotyczy wprowadzania w błąd, zwłaszcza starszych klientów, zawyżonych opłat oraz instalowania klientom płatnych usług, których nie zamawiali.

Na operatorów skarżą się nie tylko abonenci, ale i użytkownicy komórek na kartę. - Doładowuję kwotą 25 złotych i coś zjada mi zaraz prawie połowę - żali się pani Joanna Żmija, nasza Czytelniczka ze Skawiny. Okazuje się, że operator - „dla wygody” - włączył jej kilka usług, np. pogodynkę, muzykę w oczekiwaniu na połączenie, dowcip dnia... Można je wyłączyć: pani Joanna otrzymała w tej sprawie esemesa z instrukcją („wyślij esemesa o treści… na numer…). Problem w tym, że emerytka nie umie i boi się używać esemesów („z uwagi na próby oszustw”).

Operatorzy sieci komórkowych stosują sztuczki, których ofiarami padają głównie seniorzy, bo ceny usług telekomunikacyjnych gwałtownie spadły i coraz trudniej zarabiać na rozmowach i esemesach. Kilka lat temu normą były rachunki rzędu 100 zł za 300 minut, dzisiaj pakiet bez limitu minut kosztuje 30 zł. - W ostatnich latach średni przychód na abonenta stał się w Polsce jednym z najniższych w Europie, co jest efektem rynku czterech graczy i ciągłych obniżek cen. Uważam, że nie ma już przestrzeni do dalszej obniżki cen - przekonuje w „Dzienniku Gazecie Prawnej” Adam Sawicki, prezes T-Mobile Polska.

- Telekomy ciągle płaczą, że jak się obniży ceny, to zbankrutują. Podobnie było z roamingiem: kiedy kilka lat temu rozpoczynaliśmy walkę o zniesienie podwyższonych opłat za rozmowy i transmisję danych między krajami Unii, na moje biurko trafiły naukowe raporty, że telekomy tego nie przeżyją. Obniżyliśmy opłaty, za rok wcale ich nie będzie, a biznes się kręci - komentuje Róża Thun, europosłanka z Krakowa.

Wartość polskiego rynku telekomunikacyjnego, szacowana na ok. 40 mld zł rocznie, kilka lat temu zaczęła maleć. Ale w zeszłym roku trend się odwrócił - za sprawą mobilnego internetu, z którego korzysta już większość właścicieli komórek. Telekomy zarobiły na jego udostępnianiu i związanych z tym usługach prawie 6 mld zł, co oznacza podwojenie dochodów w zaledwie dwa lata. Nic dziwnego, że koncerny skupiły się na tym segmencie rynku, a po macoszemu traktują często segment tradycyjnych usług (w tym rozmów), a wraz z nim - potężną rzeszę klientów, zwłaszcza seniorów.

Dlatego Dorota Karczewska, wiceprezes UOKiK, zapowiedziała na początku roku, że urząd będzie się bacznie przyglądać dostawcom usług telekomunikacyjnych, w tym temu, „na ile realizują oni nowe obowiązki, jakie mają od 25 grudnia 2014 r., gdy zaczęła obowiązywać ustawa o prawach konsumenta”. Przepisy miały ukrócić naciąganie klientów oraz sprawić, że umowy będą jasne i wolne od pułapek.

W ramach eksperymentu daliśmy w zeszłym tygodniu do przeczytania 43-stronicową umowę abonamentową (maczkiem), zawartą przez oświęcimską emerytkę z czołowym telekomem, pięciu humanistom i pięciu inżynierom z doktoratami (a nawet profesurą). Żaden z nich po analizie dokumentów nie był w stanie odpowiedzieć, co właściwie otrzymała abonentka i za jaką kwotę…

Niekorzystne dla klientów praktyki nie pozostają jednak bez kary. W pierwszym kwartale tego roku do innej sieci komórkowej przeniosło swe numery ponad 411 tys. abonentów.

[email protected]

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski