Telewizja nowej generacji

Specjalistyczny portal wirtualnemedia.pl poinformował, że na japońskim uniwersytecie w Osace powstały pierwsze w świecie humanoidalne roboty, które mogą zastąpić prezenterów telewizyjnych. Urządzenia potrafią odczytywać najświeższe komunikaty, a także treści dostępne w sieci, np. posty na Twitterze.

Mają formę zbliżoną do ludzkiej, choć są (na razie) pozbawione m.in. mimiki twarzy. Łącznie opracowano trzy urządzenia, które miałyby zrewolucjonizować rynek telekomunikacyjny. Kodomoroid (dziecko) i Otanodroid (dorosły) mają postać kobiecą i potrafią rozmawiać w kilku językach – podają wirtualnemedia.pl.

Wprowadzenie robotów jako prezenterów programów informacyjnych może niezwykle ułatwić życie nie tylko zarządcom poszczególnych stacji, ale przede wszystkim zaprzyjaźnionym z nimi politykom – eliminując zawsze ryzykowny i nieprzewidywalny czynnik ludzki. Odpowiednio zaprogramowany android nie zabierze torebki i nie opuści manifestacyjnie studia (jak zrobiła to przed laty Aleksandra Jakubowska) ani nie oznajmi premierowi na konferencji prasowej, że już go nie lubi (casus Moniki Olejnik).

Nie trzeba będzie podczas obrad kolegium redakcyjnego zastanawiać się, jak wyinterpretować kolejną aferę, by przyniosła władzy jak najmniejsze szkody, ani pacyfikować (nielicznych) prezenterów bredzących coś o klauzuli sumienia, rozkładaniu akcentów czy tzw. prawdzie (prawdzie czasów i prawdzie ekranu, oczywiście). Wystarczy wcisnąć jakiś guzik i wszystko pójdzie jak po maśle.

Jako się rzekło, owe w stu procentach spolegliwe roboty wymyślili Japończycy. W każdym razie oni pierwsi swój wynalazek ujawnili. Oglądając jednak niektóre polskie programy informacyjne, podejrzewam, że przynajmniej w tej materii udało nam się Japończyków wyprzedzić.