Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Telewizja publiczna straciła igrzyska. Polscy kibice mogą na tym... zyskać

Robert Małolepszy
Media. Prawa do transmisji z olimpijskich zawodów przejął amerykański koncern. Od 2018 roku cztery kolejne imprezy pokaże Eurosport. To jednak wcale nie oznacza, że za oglądanie najważniejszych wydarzeń z udziałem „biało-czerwonych” telewidz będzie musiał zapłacić.

Ta informacja przeszła przez media praktycznie bez echa. Tymczasem oznacza absolutną rewolucję na rynku sportowych transmisji. Przyszłoroczne igrzyska w Rio de Janeiro będą ostatnimi w Telewizji Polskiej. Cztery kolejne zobaczyć będzie można już tylko w Eurosporcie.

Oferta nie do przebicia
Amerykańscy właściciele Eurosportu – firma Discovery Communications, którą polscy telewidzowie znają z kanałów o tej samej nazwie – kupili od Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego prawa do pokazywania czterech kolejnych igrzysk olimpijskich w latach: 2018 (zimowe w Pjongczang), 2022 (letnie w Tokio) oraz 2022 i 2024, które jeszcze nie mają wyznaczonych miast gospodarzy. Prawa kupili na Europę, z wyjątkiem Rosji, a zapłacili za to astronomiczną kwotę 1,3 mld euro.

Do tej pory takie pieniądze płacono za igrzyska, ale tylko w Ameryce. Na Starym Kontynencie za dużo mniejsze sumy przetargi wygrywała Europejska Unia Nadawców, do której należą przede wszystkim stacje publiczne. Igrzyska były zresztą traktowane jako dobro publiczne. Teraz stały się dobrem całkowicie komercyjnym. Ale to wcale nie musi oznaczać gorszej jakości transmisji. Raczej zdecydowaną poprawę i gigantyczny wzrost podaży olimpijskich treści we wszystkich możliwych kanałach dystrybucji – od klasycznej telewizji, przez internet, po telefonię i urządzenia mobilne.

Imponujące plany
Eurosport pokazuje igrzyska olimpijskie od lat. Nie brakuje opinii, że jeśli chodzi o komentarz, przynajmniej w Polsce, robi to nawet lepiej od TVP. Sęk w tym, że widzowie Eurosportu oglądali we wszystkich krajach ten sam program, tzw. ogólnoświatowy przekaz. Nieraz zdarzało się, że gdy jakiś Polak walczył o medal w mniej popularnej dyscyplinie, w Eurosporcie trwała transmisja z innej areny, z teoretycznie ważniejszego wydarzenia. Program był bowiem przeznaczony dla całej, międzynarodowej publiczności.

Telewizja publiczna mogła korzystać z dedykowanych sygnałów. Z każdej areny igrzysk produkowana jest bowiem oddzielna transmisja, programy są wypuszczane w eter w jednym czasie. Telewizje krajowe mogą zamawiać pasma, na których walczą akurat ich zawodnicy. Amerykanie, którzy płacili dotychczas najwięcej, poszli jeszcze dalej – dla nich produkowano sygnał śledzący niemal wyłącznie sportowców z USA.

Jak będą teraz wyglądać igrzyska olimpijskie w telewizji? Widzowie nie muszą się martwić. Plany amerykańskiego giganta i MKOl są naprawdę imponujące.

– Zawarte porozumienie daje mieszkańcom Europy wszechstronny dostęp do relacji z igrzysk, w tym gwarancję obszernych transmisji FTA. Discovery i Eurosport zobowiązały się również do współtworzenia z MKOl nowego europejskiego Kanału Olimpijskiego – powiedział po podpisaniu umowy prezydent MKOl, Niemiec Thomas Bach.

Wyciągnij dekoder z szafy
Co oznacza zwrot „obszerne relacje FTA”? Stworzenie przez Discovery ogólnodostępnych, bezpłatnych kanałów satelitarnych. Każdy posiadacz anteny i jakiegokolwiek dekodera bez żadnych opłat powinien taki kanał odbierać. Dziś programem FTA jest choćby TVP Info, TV Puls czy pierwsze programy TVP, TVN i Polsatu. Na forach internetowych można znaleźć wiele relacji użytkowników, którzy wyciągnęli z szafy stary dekoder jednej z platform, czasem już nieistniejącej, i bez karty, opłat, mogą odbierać właśnie jeden z tych kanałów.

Być może właśnie dzięki kanałom FTA widzowie w każdej części Europy będą mogli oglądać wszystkie sygnały produkowane podczas igrzysk olimpijskich. Chcesz zapasów – proszę bardzo, pływanie – dwa numery dalej. Podobnie może być na platformach płatnych – Cyfrze i Polsacie. Obie już dziś oferują widzom kilka transmisji jednocześnie z tej samej imprezy. Sztandarowym przykładem były kanały Polsat Voleyball podczas ostatnich mistrzostw świata siatkarzy. Oczywiście – płatne.

Nie wszystko za darmo
Kibice muszą się liczyć z tym, że za część treści olimpijskich w jakiejś formie trzeba będzie jednak zapłacić. Czy będzie to formuła pay-per-view – czyli zapłać przed obejrzeniem? Raczej nie. W ten sposób sprzedają się tylko najlepsze, najciekawsze wydarzenia. W przypadku igrzysk musiałyby być to relacje ze zmagań Polaków o medale. Od razu jednak uspokajamy – zakodowanie w ten sposób tych relacji jest prawnie niemożliwe. Ustawa o radiofonii wskazuje igrzyska jako jedno z tych telewizyjnych wydarzeń, które musi być pokazywane w otwartym, bezpłatnym, powszechnie dostępnym kanale.

Nadawany satelitarnie Eurosport takim kanałem nie jest. W stacji po cichu mówi się, że jednym ze sposobów wyjścia z tej sytuacji jest pojawienie się stacji na multipleksie. To jednak nie rozwiązuje sprawy, bo to musiałby być kanał dedykowany wyłącznie Polsce. W czasie igrzysk da się to zrobić, ale co potem? Jak wypełnić program w kolejnych miesiącach, latach?
Mówi się również o tym, że Discovery może kupić jeden z otwartych kanałów. Jednak bardziej oczywistym wyjściem jest odsprzedaż sulicencji jednemu z nadawców otwartych. TVP już wcześniej pokazywała sportowe imprezy na tej zasadzie, kupiła prawa do mundialu od Polsatu. Były też rozmowy o pokazywaniu siatkarskich mistrzostw świata na antenie publicznej. Do gry może włączyć się też Polsat.

W telewizji i internecie
Stacja Zygmunta Solorza właśnie zadebiutowała na olimpijskim rynku. To Polsat pokazywał pierwsze igrzyska europejskie, które odbyły się w Baku. Z całą pewnością to będzie format, który się rozwinie. Może stanie się uzupełnieniem kanału olimpijskiego, o którym mówił prezydent MKOl.

– _Umowa z Discovery gwarantuje, że co najmniej 100 godzin transmisji z igrzysk zimowych i 200 godzin z letnich będzie pokazywanych w __ogólnodostępnych, bezpłatnych kanałach _– uspokaja Bach.

W oficjalnym komunikacie wydanym po podpisaniu umowy mówi się zresztą o tym, że Discovery udzieli wielu sublicencji na terenie całej Europy rozmaitym nadawcom.

Szefowie stacji nie ukrywają, że wielkie nadzieje pokładają w internecie i telefonii mobilnej. Eurosport ma swój portal (w Polsce połączony z Onet.pl), od lat udostępnia treści wideo w playerze. Na pewno igrzyska sprawią, że będzie ich zdecydowanie więcej. Tak samo jak transmisji na smartfony i inne urządzenia mobilne.

Zapewne pojawi się też dużo więcej programów wokół igrzysk. Discovery – gigant na rynku programów dokumentalnych – ma doświadczenie w tworzeniu tego typu treści. Jeśli ma powstać kanał olimpijski, to poza relacjami na żywo, powtórkami, złotymi transmisjami, historycznymi momentami i tego typu produkcjami pojawi się wiele filmów o gwiazdach, wydarzeniach itp.

Kibicowskie eldorado? Na pewno. Z jednym zastrzeżeniem – będziemy musieli się przyzwyczaić, że reklamy będą się pojawiać nie tylko między transmisjami, lecz także w ich trakcie.

Widzów zainteresuje także piłka wodna, ALE tylko W relacji na żywo

Marian Kmita, dyrektor ds. sportu Telewizji Polsat:

– Przejęcie praw do transmisji igrzysk przez koncern Discovery to znak czasów. Europejska Unia Nadawców straciła jeden ze swoich najcenniejszych sportowych klejnotów i na pewno będzie tracić kolejne.

Dla kibiców przejęcie igrzysk przez Amerykanów wcale nie będzie oznaczało pogorszenia oferty, raczej jej zdecydowane rozszerzenie. Trzeba będzie jakoś te 1,3 mld euro zebrać z europejskiego rynku.

Czy Polsat wystartuje po sublicencję? Nie wiem, nie wykluczam, ale trzeba pamiętać, że Eurosport to dla Polsatu Sport największy rywal, z którym nota bene ostatnio regularnie wygrywamy. Ale sublicencje na pewno będą – bo jakoś trzeba wywiązać się z obowiązków ustawowych o pokazywaniu najważniejszych wydarzeń w telewizji otwartej. Nie będzie ich jednak dużo – Discovery nie po to kupiło cały pakiet, by teraz się nim dzielić.

Sam jestem ciekaw, jak ten cały tort zostanie podzielony i sprzedany. Naprawdę jest co pokazywać. My w trakcie igrzysk europejskich pokazaliśmy 600 godzin relacji, TVP chce pokazać ponad 700 godzin z Rio de Janeiro. A to i tak tylko ułamek tego, co jest produkowane podczas takiej imprezy. My korzystaliśmy z trzech sygnałów, sądzę, że TVP z niewiele większej liczby, a dostępnych jest około 20.

Nie wierzę tylko w postanie kanału olimpijskiego. Widzowie chcą sportu, czasem wydawałoby się nawet egzotycznego, jak piłka wodna dla Polaków, ale na żywo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski