Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Telewizja w święta jest tłem do rozmów

(GZL)
Uwielbiamy powtórki w święta – czyli film „Kevin sam w domu”
Uwielbiamy powtórki w święta – czyli film „Kevin sam w domu” FOT. ARCHIWUM
Telewizja. Agencja badawcza Nielsen ogłosiła, że w czasie świąt Bożego Narodzenia Polacy oglądają więcej telewizji niż w ciągu roku. Z czego to wynika?

Według agencji spędzaliśmy w minionym sezonie codziennie przed telewizorem średnio 4 godziny i 7 minut. Tymczasem podczas ubiegłorocznego Bożego Narodzenia w pierwszy dzień oglądaliśmy telewizję 5 godzin i 24 minuty, a w drugi – 5 godzin i 30 minut.

– To wcale nie znaczy, że siedzimy wpatrzeni w telewizor i oglądamy program za programem. W te dni spotykamy się najczęściej w gronie rodzinnym, a włączony telewizor jest tylko tłem dla naszych rozmów. Co więcej – padające z niego słowa stanowią często tropy dyskusji, które podejmujemy. „Gwałt”, „zabójstwo”, „bezrobocie” – to słowa, które stanowią pretekst do podjęcia kolejnej dyskusji między jednym a drugim posiłkiem – wyjaśnia prof. Wiesław Godzic, medio­znawca z warszawskiej Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.

Skoro w święta oglądamy więcej telewizji, wszystkie stacje powinny prześcigać się w tworzeniu jak najatrakcyjniejszego programu. Tymczasem jak zwykle dominują powtórki.

– Wszystkie stacje telewizyjne robią badania wśród widzów, co chcą oglądać. I widzowie życzą sobie w święta właśnie jak najwięcej powtórek. Ponieważ spędzamy ten czas w gronie rodzinnym, wolimy filmy i programy lekkie, łatwe i przyjemne. Jednym słowem, familijne, niezmuszające nas ani do poważnej refleksji, ani do odpowiedzi na trudne pytania – twierdzi dr Dariusz Tworzydło, ekspert od marketingu.

I to prawda – bo kiedy w 2010 roku Polsat zapowiedział, że rezygnuje z emisji filmu „Kevin sam w domu”, który prezentował w Boże Narodzenie w ciągu kilku poprzednich lat, telewidzowie podnieśli prawdziwy raban. Natychmiast powstał w serwisie Facebook profil „Polsat zabił święta”, który „polubiło” prawie 40 tys. osób. W efekcie „Kevin” powrócił do ramówki.

– Nie chcemy przy rodzinnym stole żadnych kontrowersji. Poprzez kolejną powtórkę dany film czy program zostaje odsemantyzowany – po prostu przestaje cokolwiek znaczyć. To jest płytkie podejście do oglądania telewizji, ale wszystkich nas jednoczy w tym czasie – wyjaśnia prof. Godzic.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski