Nigeryjczyk Kalu Uche
W 20-osobowym składzie trenera Christiana Chukwu znalazł się także Emmanuel Ekwueme z Wisły Płock. Obaj dołączą do m.in. Austina Jay Jay Okochy (Bolton), Nwankwo Kanu (Arsenal) i Juliusa Aghahowa (Szachtar Donieck). Może więc polska liga wcale nie jest taka zła, jak zwykliśmy ją oceniać?
Widać, casus Emmanuela Olisadebe, który zaistniał w światowym futbolu dzięki promocji nad Wisłą (występy w Polonii Warszawa i kadrze "biało-czerwonych"), dał do myślenia trenerom i działaczom z Nigerii. (KRZYK)
Nigeryjczyk Kalu Uche
To moja wielka szansa!
- Został Pan powołany do reprezentacji Nigerii. Czy wie Pan coś więcej o tej nominacji? - zapytaliśmy pomocnika krakowskiej Wisły Kalu Uche.
- Na razie tylko słyszałem, ale spodziewam się oficjalnej informacji i powołania na piśmie z nigeryjskiej federacji.
- Jest to dla Pana niespodzianka?
- Bez wątpienia.
- Chciałby Pan zagrać 25 maja w towarzyskim meczu z Jamajką?
- Oczywiście, że chciałbym tam pojechać.
- Trener Kasperczak zgodzi się na to?
- Mam taką nadzieję, choć wiem, że termin meczu reprezentacji Nigerii koliduje z terminem spotkania w polskiej lidze (z Wisłą Płock - przyp. red). Może jednak sytuacja naszego zespołu w tabeli będzie na tyle jasna, że otrzymam zgodę.
- Bardzo Panu na tym zależy?
- Otrzymałem wielką szansę debiutu w pierwszej reprezentacji. Do tej pory nie miałem takiego szczęścia.
- Z Polski na Jamajkę jest bardzo daleko, klub musiałby Pana zwolnić chyba na tydzień.
- Dlaczego od razu tydzień? Według mnie, wystarczą trzy dni.
- Czy gra w polskiej lidze tak Pana wypromowała?
- Na pewno, choć w większym stopniu Puchar UEFA. Nasze mecze można było obejrzeć w Nigerii w telewizji.
Rozmawiał: (SAS)
Henryk Kasperczak:
- Kalu Uche otrzymał powołanie do reprezentacji Nigerii. Co Pan na to? - staraliśmy się poznać stanowisko w tej sprawie trenera Wisły Henryka Kasperczaka.
- Pan je widział? Bo ja jeszcze nic nie widziałem. Do klubu żadne oficjalne pismo nie nadeszło.
- Lada dzień na pewno nadejdzie. Jak się Pan do tego ustosunkuje?
- Mam go wysłać do Jamajki i odpuścić mistrzowski mecz? A wiadomo, kiedy wróci?(SAS)
Krótsze i dłuższe epizody obcokrajowców
Czy obcokrajowiec może się wypromować w polskiej lidze? Patrząc po przykładach Emmanuela Tetteha i Normana Mapezy - tak. Ghańczyk Tetteh znany z Polonii grał potem w IFK Göteborg (Liga Mistrzów!) i Trabzonsporze, zaś Mapeza, obywatel Zimbabwe, z Sokoła Pniewy, trafił na kilka lat do Galatasaray Stambuł. Do Bundesligi zawędrował m.in. Brazylijczyk Brasilia, znany z Wisły i Pogoni, zaś po udanym okresie w Polonii pracę w Dinamie Zagrzeb (wtedy Croatia) zyskał Litwin Grażvydas Mikulenas. Reprezentantem Białorusi od niedawna jest Siergiej Omeljańczuk, który wprawdzie gra w lidze ukraińskiej, lecz jego notowania w ojczyźnie zwyżkowały, gdy był piłkarzem Legii.
Były piłkarz Wisły i Cracovii - Guy Armand Feutchine (Kamerun) niespodziewanie występował w meczach eliminacyjnych MŚ 2002, jednak na imprezę nie pojechał. Na trzy dni przed finałami MŚ 1998 ze składu Nigerii wypadł kontuzjowany Jero Shakpoke, który poprzednie pół roku spędził w Zagłębiu Lubin. Natomiast na tychże MŚ 98 trzecim bramkarzem Bułgarów był Radostin Stanew, ale kiedy trafił do Legii, kadrowiczem już nie był.
Epizody - krótsze i dłuższe - w kadrze narodowej zaliczyli m.in. Albańczyk Enkeleid Dobi (dawniej Zagłębie, Górnik), Łotysz Andrejs Prohorenkovs (wcześniej Górnik, niedawny mecz z Polską w Warszawie), Litwini Tomas Żwirgżdauskas (dawniej Polonia i Widzew) i Robertas Poskus (dawniej Polonia i Widzew), Mołdawianie Sergiu Secu (dawniej Śląsk) i Alexandru Curtianu (dawniej Widzew). Z kolei Emmanuel Ekwueme (najpierw Polonia i Widzew, Wisła Płock) jeździ na konsultacje kadry nigeryjskiej, po których bardzo opieszale wraca do Polski. Ekwueme w marcu br. zagrał w meczu światowych gwiazd na rzecz fundacji im. Nwankwo Kanu, ale tu wykorzystał dobrą znajomość z pomysłodawcą przedsięwzięcia.
Dla niektórych polska ekstraklasa stanowiła okazję do zdyskontowania dawnej sławy i zarobienia kilku złotych przed emeryturą. Jednak król strzelców MŚ w 1994 roku Oleg Salenko (Rosja, Pogoń), Anatolij Demianienko (Ukraina, Widzew) i Uli Borowka (Niemcy, Widzew) grali w Polsce krótko i pozostawili po sobie złe wrażenie. Również mistrz olimpijski z Sydney Clement Beaud (Kamerun) nie poradził sobie w Widzewie.
(MARO)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?