Temat na konferencję

   Wcześniej - o czym pisaliśmy w "Dzienniku" - mówiło się o tym, że obaj panowie znają się z pracy w nieistniejącej już gazecie "Czas Krakowski"; okazało się, że łączy ich więcej - praca w portalu internetowym "Tygodnik Finansowy", prowadzonym przez spółkę z o.o. Invest.com, gdzie prezesem jest Maciejowski, oraz fakt, iż Jan Bereza był w radzie nadzorczej tej spółki, której zarząd jednoosobowo sprawuje Tomasz Maciejowski. Potwierdzili to w rozmowie z nami obaj zainteresowani, nieoficjalnie wiemy też, że w minionym tygodniu marszałek Janusz Sepioł nie spowodował przekazania do sądu wniosku o rejestrację nowej spółki.
   - Tak, współpracowałem z Tomaszem Maciejowskim w spółce Invest.com, nigdy jednakże nie brałem za to wynagrodzenia ani jako zastępca naczelnego w portalu "Tygodnik Finansowy", ani jako członek rady nadzorczej, co zresztą zgłosiłem w zeznaniu majątkowym. Z obu tych funkcji kolejno rezygnowałem - powiedział nam Jan Bereza. - To zarazem pozwoliło mi przekonać się, że Tomasz Maciejowski to znakomity fachowiec, którego mogłem z pełnym przekonaniem rekomendować do poprowadzenia skomercjalizowanej spółki Apollo Film. W polityce, jak i w biznesie jest tak, że się poleca osoby, które się zna i do których ma się zaufanie. Utrzymywanie, że jest inaczej, to przejaw obłudy.
   Podobne zdanie wygłosił też w rozmowie z nami Tomasz Maciejowski, nie kryjąc związków z Janem Berezą, jak i faktu, że sam go polecił jako członka rady nadzorczej. Ale to wszystko jest przeszłość, podkreślił. Jan Bereza najpierw wchodząc do rady, zrezygnował z funkcji w portalu "Tygodnik Finansowy" (by nie kontrolować samego siebie), następnie, wchodząc do władz w Urzędzie Marszałkowskim, musiał wycofać się z rady nadzorczej.
   - Czemu zatem jeszcze w minioną środę można było znaleźć jego nazwisko w stopce portalu jako zastępcy naczelnego, acz w piątek już jej nie było?
   - Faktycznie, niefortunnie się zdarzyło, że ta informacja nie została wcześniej usunięta - przyznał Tomasz Maciejowski. - To przeoczenie.
   Trwające, dodajmy, ponad rok.
   Prezes spółki Invest.com, rekomendowany jako znakomity specjalista od multimediów, ale i makroekonomii, giełdy, autor wielu publikacji i książek, który ma poprowadzić Apollo Film w obecnej trudnej sytuacji, sam też popadł ze swoją spółką w kłopoty w 2002 r., kiedy to zanotowała ona stratę. - To był faktycznie trudny czas dla firm internetowych, niemniej, choć rozważaliśmy upadłość, utrzymaliśmy się na rynku, a rok miniony zamknęliśmy zyskiem - _wyjaśnia Maciejowski.
   W rozmowie z nami Jan Bereza potrzymał opinię, że jego kandydat znakomicie nadaje się na prezesa skomercjalizowanej spółki, która ma mieć ogromnie szeroki zakres działania - gastronomia, nieruchomości - po to, by móc zarabiać na ważną i prestiżową działalność filmową. Celem jej jest bowiem utrzymanie krakowskiego kina Kijów, jak i Krakowskiego Festiwalu Filmowego, organizowanego przez powołaną w ramach tej instytucji fundację, a na to trzeba zarobić. Jan Bereza zakłada, że część z nieruchomości, jakimi dysponuje spółka w czterech województwach, zostanie sprzedana. Prowadzone są na ten temat rozmowy z poszczególnymi samorządami.
   Jan Bereza wysoko ocenia zdolności Krzysztofa Gierata - dotychczasowego szefa Apollo Film do 1999 r. instytucji państwowej, obecnie należącej do samorządu województwa małopolskiego - ale głównie jako znawcy kina, dlatego na tym, jak przekonuje, Gierat powinien się skupić.
   - Dlaczego nie jako choćby członek nowego zarządu, a jedynie zatrudniony przez dwuosobowy zarząd dyrektor artystyczny?
   - Uznaliśmy, że to nie jest aż tak wielka spółka, by zarząd miał liczyć trzy osoby - tłumaczy Jan Bereza.
   Przypomnijmy; wartość księgowa Apollo Film wynosi 20 mln zł, ma obecnie 64 etaty, 25 nieruchomości w 4 województwach - w tym 12 kin, pięć prowadzonych samodzielnie, reszta przez dzierżawców.
(WAK)
   _Być może w tej sprawie wszystko jest lege artis. Być może przekonanie Jana Berezy o fachowości kandydata na prezesa nowego spółki jest w pełni zasadne, być może nie jest to efekt odbijający partyjny układ sił w samym Zarządzie Urzędu Marszałkowskiego, co sprawia, że prezesa nowego zarządu rekomenduje Bereza (LPR) a wiceprezesa - PO. Szkoda jednak, że informacje na ten temat, a zwłaszcza ich selektywność, zrodziły wątpliwości, które ma rozwiać zapowiadana konferencja prasowa. Rodzi również pytania powściągliwość w tej sprawie odmawiającego komentarzy Krzysztofa Gierata, który zgodnie z Ustawą o komercjalizacji przedsiębiorstw państwowych powinien być pierwszym prezesem zarządu.
WACŁAW KRUPIŃSKI