Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ten remis jest równoznaczny ze spadkiem

Daniel Weimer
II liga. Gospodarze pogodzili się już z degradacją, wczorajszy mecz był więc jedynie walką o zachowanie twarzy. Także przyjezdni po porażce z Legionovią do minimum zredukowali możliwość uratowania dla Limanowej II ligi. Jakaś szansa jeszcze się jednak tliła.

Olimpia Zambrów 0
Limanovia Szubryt 0

Olimpia: Czapliński – Darda, Gogol, Grzybowski, Hryszko (76 Poduch) – Jastrzębski (68 Mleczek), Kosiński, Kuczałek, Piłatowski, Sobótka – Zapolnik.

Limanovia: Sotnicki – Majcher, Kulewicz, Garzeł, Niechciał – Piwowarczyk (71 Serafin), Czajka, Sadio, Pyciak (63 Komorek), Skiba (55 Mężyk) – Dziadzio (70 Kmiecik).

Sędziował: Przemysław Bzowski (Gdańsk).

Widzów: 200.

Jednym z trzech warunków (pozostałe dwa to porażki Znicza Pruszków i Olimpii Elbląg) realizacji marzeń podopiecznych trenera Roberta Kasper­czyka była wygrana w Zambro­wie. Spodziewano się zatem, że to właśnie goście szukać będą okazji do jak najszybszego strzelenia gola.

Tymczasem pierwsze 20 minut nie były reklamą ofensywnego futbolu. Piłka przeważnie krążyła w okolicach środkowej linii boiska, a dogodnych sytuacji nie było.

Limanowianie sprawiali wrażenie, jakby chęć do ataków odbierały im złe dla nich wieści dochodzące z innych stadionów, na których zarówno Znicz, jak i Olimpia objęły prowadzenie. Inicjatywę przejęli zatem zam­browianie. Pierwszy, i to bardzo niecelny, strzał na bramkę rywali Limanovia oddała za sprawą Wojciecha Dziadzi dopiero w 28 min.

Skutku nie przynosiła także aktywność miejscowych. W 36 min goście dali wreszcie próbkę swych możliwości. Dziadzio idealnym podaniem obsłużył Artura Skibę, ale ten z bliska nie trafił do celu. Celnym i mocnym uderzeniem zrewanżował się w 40 min Kamil Zapolnik i tylko świetnej interwencji Waldemara Sotnickiego zawdzięczają goście zachowanie czystego konta.

Także po zmianie stron przewaga należała do Olimpii. Bez zarzutu spisywała się wszak defensywa przyjezdnych, chociaż w 67 min w sukurs przyszedł jej słupek. W 75 min gorąco zrobiło się po drugiej stronie boiska, gdy o centymetry chybił uderzający z woleja Mariusz Mężyk. 8 min później bliski z kolei szczęścia był Zapolnik, a zaraz potem po strzale Mężyka piłka odbiła się od słupka. Bramka w tym meczu zatem nie padła, a oznacza to, że w przyszłym sezonie lima­nowianie zagrają w III lidze.

ZDANIEM TRENERA
R0BERT KASPERCZYK, Limanovia Szubryt:

– Stoczyliśmy dzisiaj jak gdyby dwa mecze. W pierwszej połowie daliśmy sobie narzucić styl gry przeciwnika, natomiast po przerwie wprowadziłem na boisko czterech nowych zawodników, którzy wnieśli sporo ożywienia. Gra ruszyła, wypracowaliśmy sobie bodaj pięć stuprocentowych sytuacji. Zabrakło szczęścia i skuteczności. Żegnamy się więc z II ligą. Muszę przyznać, że jest mi chłopaków bardzo, bardzo żal. W walkę o uniknięcie spadku włożyli mnóstwo serca i zaangażowania. Jeśli zaś chodzi o moją przyszłość w Limanovii, nie jest to najlepszy czas i miejsce na snucie przewidywań. Wszystko powinno się wyjaśnić w ciągu najbliższych dni.

(DW)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski