Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ten Years After: "Ssssh"

Redakcja
Po ukazaniu się w marcu 1969 r. omówionego parę tygodni temu albumu "Stonedhenge", Ten Years After intensywnie koncertowało w Stanach i Europie.

Jerzy Skarżyński Radio Kraków: NIEZAPOMNIANE PŁYTY HISTORII ROCKA SUPLEMENT (17)

Między innymi 8 maja zagrało w Royal Albert Hall razem z Jethro Tull. W czerwcu pracowało jeszcze intensywniej, bo nie dość, że zarejestrowało materiał na nowy krążek, to jeszcze pojawiło się w Queens College w Oxfordzie z Pink Floyd i wystąpiło w Bath na festiwalu Blues Recreation Grounds (m.in. z Colosseum, Fleetwood Mac, Led Zeppelin, The Nice oraz Taste). Wraz z początkiem lipca kwartet znów poleciał do USA. Od 4, gdy był rockową atrakcją na Newport Jazz Festiwal, zaliczył jeszcze kilkanaście znaczących spektakli, w których prawie zawsze towarzyszyły mu supergwiazdy (The Doors, The Flock, The Ike & Tina Turner Review, The Jeff Beck Group, Jefferson Airplane, Led Zeppelin, Procol Harum, Santana i Vanilla Fudge). Natomiast w sierpniu muzycy nieco zwolnili, ale za to ich biografię uzupełniły dwa wiekopomne wydarzenia - opublikowanie "Ssssh" i danie czadu w Woodstock.

W programie tego występu znalazły się: "Good Morning Little School Girl", "Help Me", "I Can't Keep From Crying Sometimes" i "I'm Going Home". A ponieważ tak się złożyło, że właśnie ten ostatni utwór został włączony do głównej płyty i filmu dokumentującego festiwal, to nie ma co się dziwić, iż w następnych latach (mimo że muzycy stworzyli kilka innych tematów o większej wartości oraz pięknie), to właśnie on został uznany za ich Magnum Opus!

"Ssssh". Już pierwsze sekundy nas zaskakują, bo zamiast ssssyczącego węża... odzywają się jakieś miauczące ni psy to ni wydry. Zaraz potem robi się ostro, rock'n'rollowo i bluesowo. W "Bad Scene (tak zatytułowany jest ten temat) Alvin Lee, Chick Churchill, Leo Lyons i Rick Lee zasuwają jak się patrzy. Po sekundzie "nieciszy" (słyszymy w niej bowiem jakąś kocią muzykę) wchodzi znakomite, miękkie i bluesowe "Two Time Mama". Pycha. Jako trzeci pojawia się hardrockowo-bluesowe "Stoned Woman". Alvin rewelacyjnie riffuje i "soluje" (fajne słowo wymyśliłem?), a na końcu, nie wiadomo dlaczego, ktoś brzdęka (przynajmniej tak mi się zdaje) na... cięciwie łuku. W następnym numerze (nr 4) robi się wspaniale, psychodelicznie, obsesyjnie i klasycznie bluesowo. To rewelacyjna wersja "Good Morning Little Schoolgirl" L. Wilsona. Po tej perle lecą następne: rozpędzająca się ballada "If You Should Love Me"; pachnąca Indiami pieśń "I Don't Know That You Don't Know My Name"; drapieżne bluesowo-rockowe "The Stoop" i wreszcie ciężkie, rozkołysane, oparte na efektownym riffie "I Woke Up This Morning". Blues godny Led Zeppelin!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski