Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tenis. Magdalena Fręch:- ''Grałam instynktownie''. Wyjaśnienie przyczyn ogromnego sukcesu w Australian Open

OPRAC.:
Mateusz Pietras
Mateusz Pietras
FOT. Magdalena Fręch podczas meczu drugiej rundy w Australian Open
FOT. Magdalena Fręch podczas meczu drugiej rundy w Australian Open PAP/EPA/MAST IRHAM
Magdalena Fręch nie kryła radości i emocji po awansie do trzeciej rundy wielkoszlemowego Australian Open. – Jeszcze to do mnie nie dociera. Grałam instynktownie i to przyniosło efekt – przyznała polska tenisistka po pokonaniu rozstawionej z numerem 16. Francuzki Caroline Garcii 6:4, 7:6 (7-2). W kolejnej fazie turnieju zmierzy się z niżej sklasyfikowaną Rosjanką Anastazją Zacharową.

26-letnia Magdalena Fręch nie była faworytką tego starcia, ale spokojną, pewną grą i wykorzystywaniem błędów wyżej notowanej rywalki solidnie zapracowała na pierwszy w karierze awans do 3. rundy zmagań na kortach Melbourne Park.

– Jeszcze to do mnie tak naprawdę nie dociera. Od początku roku gram z takim założeniem, aby cieszyć się grą, cieszyć się czasem spędzonym na korcie i dziś też starałam się czerpać przyjemność z gry. Bardzo się cieszę z tego, jak potoczył się dzisiejszy mecz, choć na początku byłam zbyt wystraszona i trochę za bardzo się wycofałam. Później grałam instynktownie i, jak widać, przyniosło to efekt

– powiedziała łodzianka przed kamerami Eurosportu.

Polka ciesząc się z życiowego sukcesu przyznała jednocześnie, że oczekiwała po Garcii wyżej zawieszonej poprzeczki.

– Wiedziałam, czego się po niej spodziewać, ale myślałam, że tempo jej uderzenia będzie dużo szybsze, że będą mnie bardziej odrzucać, ale ta siła nie była jakaś przerażająca

– wspomniała.

Jak dodała, gdy się otrząsnęła i zaczęła grać bliżej linii, to radziła sobie dużo lepiej.

– Udało mi się sprawić, żeby więcej biegała i zaczęła popełniać błędy

– tłumaczyła Polka, którą z trybun wspierało wielu kibiców w biało-czerwonych barwach.

Wyrównanie osiągnięcia z Wimbledonu

Podopieczna trenera Andrzeja Kobierskiego awansując do 3. rundy wyrównała swój najlepszy wynik w Wielkim Szlemie, bo w wśród 32 najlepszych była już w Wimbledonie w 2022 roku.

Wtedy trafiła na faworyzowaną Rumunkę Simonę Halep, a w Melbourne to ona wystąpi w roli faworytki, bowiem zmierzy się z 21-letnią rosyjską kwalifikantką Anastazją Zacharową. Wielkoszlemowa debiutantka zajmuje 190. miejsce na liście WTA, a więc plasuje się 121 pozycji niżej od Polki. W środę jednak w 49 minut odprawiła 109. w świecie Słowenkę Kaję Juvan 6:1, 6:1.

Był to już piąty mecz Zacharowej w Melbourne, bowiem pierwsze trzy przypadły na kwalifikacje. Na korcie spędziła w sumie 7 godzin i 34 minuty, a Fręch w dwóch występach aż 5 godzin i 17 minut.

Łodzianka zmierzyła się już raz z Zacharową. W grudniu 2022 roku w dwóch setach pokonała ją w ćwierćfinale zawodów ITF w Dubaju. Do tej pory Rosjanka grała głównie właśnie w takiej rangi turniejach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tenis. Magdalena Fręch:- ''Grałam instynktownie''. Wyjaśnienie przyczyn ogromnego sukcesu w Australian Open - Sportowy24

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski