Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teoniki odrobinę się wstydzi

Redakcja
PORTRET. Nie ma jeszcze matury. Ma za to komputer, skrzypce i imię, z którym nie musi szukać pseudonimu artystycznego. No i najważniejsze: swoją elektroniczną muzykę.

- Gram, co mi akurat przyjdzie do głowy. I nie traktuję tego jakoś śmiertelnie poważnie. Robienie muzyki to jest wspaniała zabawa, przede wszystkim. Ale też mam taką wewnętrzną potrzebę, żeby się trochę odcinać do szarości. I to jest mój pomysł na to - mówi o swojej przygodzie z muzyką Teoniki Rożynek.

Maturę w jednym z krakowskich liceów będzie zdawać dopiero za rok, ale już od przeszło roku tworzy na komputerze własne, elektroniczne brzmienia. A zaczęło się przed laty tak: w dzieciństwie ktoś w domu usłyszał, jak Teoniki śpiewa i rodzice podjęli decyzję, że do szkoły muzycznej iść musi. Ale tam nie zaczęła od śpiewania - chwyciła za skrzypce.

- Czterolatków na wokal nie przyjmują, więc padło właśnie na skrzypce. Dlatego mogę powiedzieć bez przesady, że mam je w rękach od zawsze. Piękny instrument, po prostu - mówi.

Kiedy zaczęła robić muzykę przy pomocy komputera? - Na początku trochę szpanowałam przed koleżankami, że niby umiem obsługiwać program do robienia muzyki: tu się naciska, tam się robi głośniej itd. - zupełna zabawa. A mniej więcej rok temu zrobiłam pierwsze kawałki, które według mnie mają odrobinę sensu - opowiada Teoniki.

Zaczęła udostępniać swoje utwory w internecie, na serwisie społecznościowym MySpace. - Nie ze wszystkich jestem dumna, ale uwielbiam robienie muzyki na komputerze. Otwiera to strasznie dużo możliwości. Kiedy już siądę przy laptopie i zaczynam te swoje rzeczy składać, to mogę już poświęcić na to nieskończoną ilość czasu. Wsiąkam absolutnie - opowiada.

Ale w utworach, które Teoniki opublikowała na MySpace, skrzypiec nie słychać. - Bo w ogóle ich do tego celu nie nagrywałam. Również dlatego, że mnie dużo bardziej cieszy improwizowanie na skrzypcach do dźwięków, które mam już na komputerze zmontowane - mówi.

Pod koniec lutego zagrała ze swoim repertuarem drugi koncert w życiu. Na scenie wydawała się trochę zagubiona, trochę sparaliżowana problemami technicznymi. - Ja się odrobinę wstydzę grania na żywo, robię się nieśmiała. Zaraz mam z tyłu głowy taką obawę, że coś nie wyjdzie jak należy - opowiada.

Ale kiedy zagrała w zeszłym roku, na krakowskim Festiwalu Artystycznym Młodzieży, przyznano jej wyróżnienie "dla indywidualnego twórcy". - Ale to chyba dlatego, że jury nie bardzo wiedziało, do którego wora mnie tam zapakować - śmieje się.

Nie ma w tym nic dziwnego - elektroniczna muzyka Teoniki jest trudna do sklasyfikowania. Sama autorka ma problem, by ją opisać. - Słyszę często, że moja muzyka jest psychodeliczna. Mój tata mówi, że jest oniryczna. Znajomy powiedział, że jest tykająca, zegarowa. To się niewielu ludziom podoba, znam może z siedem osób, które by chciały tego słuchać z przekonaniem. Jak ktoś bliski mówi, że to dobre, to czasem nie wiem, czy chce być miły, czy podoba mu się naprawdę - opowiada.

Sama mówi, że wrażliwość na muzykę zdobyła w domu. - Słuchało się u mnie i słucha bardzo zacnych rzeczy. Świetna muzyka mi towarzyszy od dziecka. Jak człowiek ma taki dom, to potem muzyczne klocki same się ustawiają w głowie - opowiada.
Ale mówi też, że na muzykę poświęca za mało czasu: - Nie umiem sobie odmówić życia towarzyskiego.

Bo chciałaby w przyszłym roku startować na katowicką Akademię Muzyczną, na wydział jazzu. Albo na krakowską AM, na kompozycję. - Może być tak, że się porywam z motyką na słońce, bo inni ludzie ćwiczą na instrumencie naprawdę dużo, a ja się nieco obijam... Jak się nie uda, będę myśleć o ASP, bo malowanie to moja druga pasja - mówi.

Pierwszą pasją pozostaje muzyka. - Moja przyjaciółka mówi, że co wezmę do ręki jakiś instrument, to już umiem na nim grać. To oczywiście żart, ale przy tym mam wrażenie, że niektóre rzeczy związane z muzyką spadają mi trochę z nieba. Mam oczywiście świadomość, że jeśli nie będę nad tym więcej pracować, to się może bardzo szybko skończyć. Słyszałam też opinię, że to, co nagrywam, nie jest w ogóle muzyką na polskie realia, ale jeszcze się nie zdążyłam przekonać, ile w tym prawdy. Robię muzykę i jeśli żadna katastrofa się nie wydarzy, jeśli nic mi rączek nie utrąci, to chcę ją robić dalej - mówi.

Utwory Teoniki Rożynek są dostępne w Internecie pod adresem: www.myspace.com/theonikki.

MATEUSZ ZIMMERMAN

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski