Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Terapia wstrząsowa, albo po szpitalu

Redakcja
Poważne ograniczenie liczby szpitalnych łóżek, co z kolei wiąże się z ograniczeniem zatrudnienia - takie działania czekają w najbliższym czasie Szpital Powiatowy w Wadowicach. Innego wyjścia raczej nie ma. Powiatowa lecznica znalazła się na granicy katastrofy. Bez terapii wstrząsowej, od 2017 roku szpitala w Wadowicach może po prostu nie być.

W ostatnich latach ten zakład nie był zarządzany. On sobie po prostu dryfował - mówił jeden z ekspertów, Marcin Kautsch. Fot. Mirosław Gawęda

WADOWICE. Jeśli władze nic nie zrobią, w 2017 roku powiatowa lecznica może przestać istnieć.

- W ostatnich latach ten zakład (ZZOZ w Wadowicach-przyp. GM) nie był zarządzany. On sobie po prostu dryfował, a nie podążał w kierunku celu - mówił Marcin Kautsch, jeden z ekspertów powołanych przez nową dyrekcję szpitala do zbadania kondycji powiatowej lecznicy.

Z danych i analiz przedstawionych przez ekspertów wynika, że sytuacja wygląda jeszcze gorzej niż wydawało się do tej pory. Przede wszystkim coraz gorzej jest ze szpitalnymi finansami, choć - jak się okazuje - do kasy szpitala wpływa coraz więcej pieniędzy z Narodowego Funduszu Zdrowia.

W ostatnich latach wiele mówiono o konieczności budowy nowego szpitalnego pawilonu. Taka inwestycja musi zostać zrealizowana do 2016 roku, na co potrzeba 60 mln, których wciąż nie ma. Bez rozbudowy od 2017 roku szpital i tak nie będzie mógł działać w starym budynku.

Teraz dochodzi do tego zupełnie nowa inwestycja, której do tej pory nie brano pod uwagę. W sierpniu nadzór budowlany zakwestionował stan techniczny szpitalnego pawilonu "C". To duży pawilon z oddziałami wewnętrznymi i pediatrii. Nadzór dał rok czasu na wykonanie prac dostosowawczych.

Jeśli remonty nie zostaną wykonane, pawilon zostanie zamknięty, jako zagrażający zdrowiu i życiu pacjentów. Sęk w tym, że na remont tego pawilonu potrzeba, według kosztorysu - aż 14 mln zł.

- Odwołaliśmy się decyzji nadzoru, gdyż uważamy, że część uwag w ogóle nie ma pokrycia w rzeczywistości. Jednocześnie zdecydowaliśmy o zleceniu własnej ekspertyzy stanu technicznego tego pawilonu - mówiła wicestarosta Marta Królik.

Niespodziewane wydatki w postaci konieczności remontu pawilonu C", są głównym powodem wstrzymania decyzji o ogłoszeniu przetargu na budowę nowego pawilonu "D".

Eksperci, którzy na zlecenie starostwa pracują nad planem naprawczym szpitala mówią, że tylko coś w rodzaju terapii wstrząsowej może uratować lecznicę w Wadowicach. Nie ma czasu na politykowanie, na protesty i strajki.

Czas ucieka - 31 grudnia 2016 roku mija ostateczny termin dostosowania placówek medycznych w Polsce do standardów. W przypadku Wadowic, konieczna jest budowa nowego pawilonu oraz remont pawilonu "C". Może to kosztować ponad 70 mln zł! Do tego konieczne są kolejne miliony na inne remonty czy wymianę szpitalnego sprzętu na nowszy.

Eksperci przedstawili wstępne propozycje, jak wyjść z tej sytuacji. Twierdzą, że w przypadku Wadowic priorytetem jest naprawa szpitalnych finansów. Z tego powodu - ich zdaniem - racjonalne wydaje się ograniczenie liczby szpitalnych łóżek z 325 do 222. To z kolei wiąże się z ograniczeniem zatrudnienia w szpitalu (dziś lecznica zatrudnia ponad 600 osób).

Aby złagodzić skalę zwolnień, proponują utworzenie nowych "niszowych" oddziałów w nowych specjalnościach. Tyle, że najpierw trzeba podjąć rozmowy z Narodowym Funduszem Zdrowia, czy w ogóle jest zainteresowany finansowaniem w Wadowicach nowych oddziałów. Nowe oddziały pozwoliłyby ściągnąć z NFZ do Wadowic więcej pieniędzy.
Dokładne propozycje eksperci mają przedstawić w najbliższych tygodniach.

Po poniedziałkowej sesji, wydaje się, że do wszystkich samorządowców powiatowych w końcu dotarło, jak bardzo poważna jest sytuacja. Jeśli nic nie zrobią, od 2017 roku po prostu w Wadowicach nie będzie szpitala!

Ostatnie lata upłynęły w samorządzie powiatowym w dużej mierze na kłótniach politycznych. W poniedziałek już nikt nie politykował. Jedynie radny Zbigniew Janosz przypomniał, że rok temu, kiedy on był wicestarostą, takie alarmujące informacje ówczesny zarząd powiatu już przedstawiał. Wtedy również proponowano, że wyjściem z sytuacji będzie m.in. poważne ograniczenie liczby łóżek. Wówczas jednak niewielu radnych słuchało, a skończyło się awanturą polityczną.

Na razie nie wiadomo jednak co dalej. Starosta Jacek Jończyk i wicestarosta Marta Królik mówią, że "zarząd powiatu bezustannie pracuje nad rozwiązaniem problemu i jest to w tej chwili absolutny priorytet". - Używając języka medycznego: niezbędne badania zostały wykonane, diagnoza wydana. Teraz czas na leczenie - mówił Jacek Jończyk. Nie dopuszcza do siebie myśli, że Wadowice zostaną bez szpitala.

Mirosław Gawęda

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski