Część studenckiej braci, zainteresowana nie tyle polityką, ile działając dla tzw. - jak powiedzielibyśmy dziś - beki, postawiła sobie za punkt honoru regularne bywanie na Rynku, przekradając się przez podwórka i korytarze łączące wówczas wiele kamienic. Nie żeby to coś dawało, ale przynajmniej mieli przez lata o czym opowiadać.
W tym tygodniu działacze KOD postawili sobie za punkt honoru przedarcie się do Sejmu przez broniące go kordony Straży Marszałkowskiej. Najpierw umawiali się z posłami opozycji, którzy mieli stworzyć im specjalny szpaler, a gdy nic z tego nie wyszło, dwójka z nich wjechała na teren Sejmu w bagażniku auta pos. Joanny Schmidt. Nie żeby im to coś dało, ale teraz będą mogli przez lata snuć opowieści o swym kombatanctwie.
Tylko - czy ktoś będzie chciał tego słuchać?
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?