Jeszcze niedawno brzmiałoby to nierealnie: kilkadziesiąt starszych mieszkańców wsi, osób, z których przytłaczająca większość nigdy nie marzyła o indeksie, z zainteresowaniem wysłuchało wykładu profesora z Politechniki Krakowskiej o tym, co można robić z...proszku. O metodzie uzyskiwania, spiekaniu, kompozytach, o zastosowaniu w przemyśle i w codziennym życiu.
Słuchacze Gdowskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku zdążyli już przywyknąć do wykładowców z "najwyższych półek", odkrywających przed nimi tajemnice medycyny, kultury, techniki. I do tego, że chodzą na zajęcia z informatyki, plastyki, śpiewają, uczą się angielskiego, wyjeżdżają na wycieczki, spektakle teatralne, do kina czy opery.
Prymusi mają głos
Jedną z wyjątkowo aktywnych studentek, którym wręczono dyplomy ukończenia II roku studiów z wyróżnieniem, jest p. Danuta Węglarz z Kunic. Czego nauczyła się w czasie studiów?
- Na pewno wielu rzeczy z dziedziny medycyny, troski o zdrowie, kultury a także praktycznych, przydatnych w domu, jak np. ubieranie stołów. Bardzo też lubię zajęcia taneczne i oczywiście śpiewanie w chórze "Serenada" - mówi. Jak by tego było mało, pani Danusi marzy się jeszcze grupa teatralna.
Pani Maria Lewicka z Gdowa, ekskrakowianka, także bardzo chwali sobie uniwersyteckie zajęcia. - Jest tak szeroka gama propozycji, że każdy może coś wybrać. Mam koleżanki, które chodzą na UTW w Krakowie i nawet tam nie ma takich możliwości. Tu mogę robić wszystko, na co zawsze miałam ochotę, a brakowało mi czasu - mówi.
- Wprawdzie z chodzeniem mam problemy, ale na zajęciach z tańca jakoś mi to nie przeszkadza - śmieje się. - W tym roku zrezygnowałam tylko z kursu angielskiego, bo pisanie testów kosztowało mnie za dużo nerwów.
Pani Marii do pełni szczęścia brakuje tylko samorządu studenckiego, który wspomagałby w działaniach organizacyjnych gdowski "rektorat" w osobie dyr. Centrum Kultury Edyty Trojańskiej- Urbanik, "dziekanat", czyli Magdalenę Ciężarek i "centralę" - Fundację Osób Niepełnosprawnych w Podolanach.
Zasłużyli na uznanie
Wielu entuzjastów mają zajęcia ruchowe, prowadzone na basenie, w sali gimnastycznej i w plenerze. - Mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że efekty są znakomite - uważa Przemysław Nowoszycki,prowadzący "gimnastykę" wzbogacaną teorią. -Sprawność i aktywność państwa, którzy korzystają z gimnastyki rehabilitacyjnej czy "kijków" znacząco wzrosła.
Chwalą mi się swoimi osiągnięciami, a mają je m.in. dlatego, że wielu z nich zachęciło się do ćwiczeń i kontynuuje je też w domu.
Na zajęciach plastycznych, powstają nie tylko wyroby rzemiosła artystycznego, ale także obrazy czy witraże. Nad twórczością studentek czuwa plastyczka z CK, Anna Suchoń.
- Od zeszłego roku widać bardzo duży postęp - chwali swoje podopieczne, których dzieła podziwiać można do końca lipca na wystawie w CK. - Ich prace są nagradzane - ostatnio na Senioraliach w Krakowie, gdzie poprzeczka była wysoko! Jestem bardzo zadowolona ze studentek, a one same z siebie też. One się uczą, ale i od nich można się wiele nauczyć: zawsze są gotowe do pracy, punktualne, oszczędne jeśli chodzi o materiał, pełne humoru i inwencji.
- Przez wakacje będzie "dziura" - narzeka pani Lewicka. - Dobrze, że nie absolutna - dodaje, mając na myśli zajęcia, które
- mimo teoretycznego końca roku akademickiego - zaplanowano na lipiec i sierpień. Ich "przebojem" będzie zapewne plener malarski w Nowym Wiśniczu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?