Teraz można łatwiej śledzić, gdzie są jerzyki

23 jerzyki (sześć z Krakowa i 17 z Niepołomic) zostały wyposażone w ważące 0,8 grama gelokatory. To urządzenia, które - przymocowane do ich grzbietów - rejestrują każdego dnia dokładną godzinę wschodu i zachodu słońca. Zgromadzone w nich dane pozwolą z dużą dokładnością określić współrzędne geograficzne miejsc, w którym dany osobnik się znajdował.

Dr Kazimierz Walasz z Małopolskiego Towarzystwa Ornitologicznego wyjaśnia w rozmowie z ,,Dziennikiem Polskim", że gelokatory założono w ramach współpracy z prof. Susanne Äkesson z uniwersytetu w szwedzkim Lund. Przeznaczono na nie 2,3 tys. funtów.

Jednak wydatek się opłaci, ponieważ te niepozorne rejestratory pozwolą poznać biologię tego ciągle bardzo mało znanego gatunku.

Jak zauważa dr Walasz, do niedawna ptaki badało się głównie, zakładając im na nogi obrączki z numerem. Dopiero gdy zaobrączkowany ptak był gdzieś zauważony (a ornitolog odczytał numer) lub padł, a obrączka została odnaleziona - informacje o nim wpływały do bazy. Danych było jednak bardzo mało.

Obecnie sposób śledzenia ptaków oraz tras ich lotów całkowicie się zmienia. Wykorzystywane są nadajniki satelitarne u dużych ptaków albo gelokatory u malutkich.

- Razem z Bogusławem Czerwińskim założyliśmy te rejestratory 17 dorosłym jerzykom zamieszkującym stropodach bloku w Niepołomicach i sześć z budek lęgowych na drzewach parkingu przy ul. Straszewskiego 14 w Krakowie - informuje Kazimierz Walasz.

Miniaturowe procesory pracują dzięki bateriom przez cały rok. Potem należy odłowić ptaki ponownie i zdjąć gelokator, z którego komputer odczytuje dane i wylicza współrzędne geograficzne pobytu ptaka.

Ponieważ powracalność ptaków dorosłych do miejsc lęgów jest bardzo duża, uzyskuje się w ten sposób wiele informacji - m.in. o trasie przelotu i miejscach zimowania.