Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teraz Polska

Redakcja
Tegoroczny Tour de Pologne był szczególny. Wielu kolarzy już na starcie deklarowało, że traktują go jako generalny sprawdzian albo wręcz trening przed igrzyskami olimpijskimi w Sydney. Być może w tym należy upatrywać słabszej postawy gwiazd z zagranicy. Nie zachwycił ani Christophe Moreau, dobrze jeżdżący na czas i w górach (pewnym usprawiedliwieniem dla niego może być kontuzja pleców), ani Erik Zabel, lider rankingu Międzynarodowej Unii Kolarskiej UCI. Ten ostatni zachował się nawet nieprzyjemnie, przepychając się ze służbami porządkowymi po jeździe indywidualnej na czas. Dostał za to najwyższą karę finansową - 200 franków szwajcarskich, a Czesław Lang mówił dziennikarzom o pisemnym powiadomieniu UCI o całym zdarzeniu. To jedyny ujemny punkt wyścigu.

Ranga wyścigu Tour de Pologne z roku na rok rośnie

 57. Tour de Pologne był reklamowany w tym roku szczególnie ze względu na przyjazd wielu czołowych zawodników z zagranicy. Tymczasem pierwszoplanowe role odegrali dwaj Polacy: Piotr Przydział i Piotr Wadecki. Do wysokiego poziomu organizacyjnego dostroili się organizatorzy - firma Lang Team, kierowana przez Czesława Langa i Danutę Kowalską.
 Na tym tle Polacy spisali się bardzo dobrze. Aktywni byli wszyscy olimpijczycy: Wadecki, Przydział, Piotr Chmielewski, Zbigniew Spruch i Zbigniew Piątek, a dwaj pierwsi pojechali wręcz rewelacyjnie. Decydująca okazała się ucieczka już na pierwszym etapie w strugach padającego deszczu, kiedy dwaj Polacy wespół z Robertem**Radoszem wypracowali ponad 3-minutową przewagę. Skoro jednak nie sztuką jest osiągnąć sukces, ale znieść jego skutki, wyrazy uznania należą się za utrzymanie przewagi i za pracę całych zespołów na swoich liderów. Czy to jednak dobrze rokuje przed Sydney, gdzie teoretycznie liderem będzie Wadecki, a Polacy nie mają tak silnej ekipy by pracować na lidera, to już inna sprawa. Na Tourze próbowali się także pokazać inni Polacy: Marcin**Gębka udanie finiszował na lotnych premiach, a zawodnicy Servisco, wspomagani przez 2 doświadczonych Hiszpanów, był aktywni na trasie.
 Wyścigowi towarzyszyło względnie duże zainteresowanie, choć redaktor Bogdan**Tuszyński**, znawca kolarstwa (promował w czasie wyścigu dwie swoje książki) mówił, że ma się to nijak do tego z dawnych czasów. Faktem jest jednak, że ludzi przy trasie było dużo, szczególnie w słoneczne dni - tylko dwukrotnie padało - a drugie tyle zapewne oglądało imprezę w telewizji publicznej, która codziennie przeprowadzała relację.
 Ranga wyścigu z roku na rok rośnie. Teraz ma on już klasę 2.3 w kategorii UCI, co na pewno jest pochodną dobrej organizacji imprezy przez Lang Team. Od kiedy Czesław Lang zainwestował własne pieniądze w 1993 roku, a Tour uzyskał miano zawodowego, wyścig ma coraz więcej zgłoszeń od czołowych ekip zagranicznych. W tym roku było ich już 40, a mogło wystartować tylko 18.

REMIGIUSZ PÓŁTORAK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski