Przybierają na sile protesty w Norwegii i Szwecji
Podczas gdy ruch protestu przeciwko wzrostowi cen paliw wyraźnie osłabł w Wielkiej Brytanii i Niemczech, wczoraj przybrał na sile w Norwegii i Szwecji.
W Szwecji setka rolników i kierowców ciężarówek przystąpiła do "operacji ślimak" w wielu miastach, zapowiadając na dzisiaj akcję spektakularną i dotkliwszą. - Wszystkie porty mogą zostać zablokowane - zapowiedział rzecznik transportowców w Sztokholmie Sven Jansson.
W Hiszpanii platforma konsumentów paliw płynnych, skupiająca ok. 20 organizacji kierowców, transportowców, rolników i rybaków, zapowiedziała blokadę Walencji w przyszły piątek i Madrytu 25 września.
\\\*
Zakończyły się protesty transportowców w Holandii. Wywalczyli oni rekompensaty, które mają zrównoważyć wysokie ceny paliw. W sobotę wieczorem protestujący zawarli porozumienie z rządem. Będzie to kosztować rocznie holenderski gabinet prawie pół miliarda guldenów (ok. 875 mln zł).
Rząd zgodził się wypłacić rekompensaty przede wszystkim tym kierowcom, którzy zatankują olej napędowy lepszego gatunku, przyjazny dla środowiska. Otrzymają oni zwrot akcyzy w wysokości od 13,7 centa za każdy litr takiego paliwa w 2001 r. i do 8,2 centa - w 2002 r.
W tym roku rekompensaty będą wypłacane kwartalnie: za pierwszy kwartał zwrot akcyzy wyniesie 19,2 centa za litr, za drugi kwartał -15,7 centa, za trzeci - 12,2 centa, za czwarty - 8,7 centa.
Przewoźnicy są zadowoleni z oferty rządu, zwłaszcza że obejmie ona także transport autobusowy i - po uzgodnieniach z Brukselą - taksówkarzy.
Zwykli obywatele nadal muszą za benzynę słono płacić. Ceny paliwa w Holandii należą do najwyższych w Europie. Cena oleju napędowego przekroczyła kilka dni temu, po raz pierwszy, barierę 2 guldenów za litr. Podatek stanowi ok. 70 proc. ceny paliwa.