Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teraz ważna jest Wisła

Bartosz Karcz
23-letni Rafał Wolski (z lewej) został wypożyczony z Fiorentiny do Wisły do końca sezonu z opcją pierwokupu.
23-letni Rafał Wolski (z lewej) został wypożyczony z Fiorentiny do Wisły do końca sezonu z opcją pierwokupu. fot. Krzysztof Porębski
Rozmowa. - Uważam, że miejsce, które krakowski zespół zajmuje w tabeli ekstraklasy, nie odzwierciedla jego potencjału - mówi nam nowy gracz „Białej Gwiazdy” RAFAŁ WOLSKI.

- W Pańskiej karierze zaczyna się nowy etap. Z jakimi nadziejami przychodzi Pan do Wisły?

- Wracam do Polski po trzech latach. Przez ten okres raz było lepiej, raz gorzej. Ostatnio siedziałem przede wszystkim na ławce rezerwowych, a jeśli mam być szczery, to miałem już dość takiej sytuacji. Chcę przede wszystkim grać, „łapać” minuty.

- Trzy lata temu Pański transfer do Fiorentiny był bardzo głośny. Nie czuje się Pan rozczarowany, że tak się to wszystko potoczyło, że teraz wraca Pan do kraju?

- Jeśli miałbym oceniać cały mój pobyt za granicą, to do pewnego momentu nie mogę mówić o rozczarowaniu. Później jednak zaczęły się wypożyczenia - jedno, potem drugie i nie wszystko potoczyło się już tak, jak to sobie planowałem trzy lata temu.

- Dlaczego tak się stało?

- Ciężko o jednoznaczną odpowiedź. Na to, jak toczy się kariera piłkarza wpływ ma wiele czynników. Nie brakowało mi chęci. Ułożyło się jednak wszystko w taki sposób, że dzisiaj znów jestem w Polsce.

- Był jednak taki moment we Florencji, że zaczął Pan grać nieco więcej. Co się przyczyniło do tego, że jednak Fiorentina z Pana zrezygnowała?

- Po kontuzji pięty odbudowałem się i rzeczywiście zacząłem grać więcej. Wydawało się, że idzie to w dobrym kierunku, ale klub wypożyczył mnie do Bari. Nie był to trafiony ruch.

- Później było kolejne wypożyczenie, tym razem do KV Mechelen. Liga belgijska nie jest tak mocna, jak włoska. Tam jednak również miał Pan problemy z regularnym graniem.

- Trafiłem do drużyny, która zaczęła wygrywać i trener nie chciał zmieniać składu. Ja miałem o tyle trudniej, że na mojej pozycji grał Sofiane Hanni, który prezentował się z bardzo dobrej strony. Trudno się dziwić, że trener nie chciał go ruszać z podstawowego składu. Hanni miał być co prawda sprzedany, ale ostatecznie do transferu nie doszło. On został, a ja dalej nie mogłem liczyć na regularną grę.

- Przychodzi Pan do Wisły, która dzisiaj jest jednak nieco innym klubem od tego, który kilka lat temu walczył o czołowe lokaty w ekstraklasie. Oglądał Pan mecz „Białej Gwiazdy” z Górnikiem Łęczna. Jak zatem widzi się Pan w tym zespole?

- Przyszedłem przede wszystkim po to, żeby pomóc tej drużynie. Wiem, że Wisła ma problemy, ale uważam, że tabela i miejsce, które ten zespół w niej zajmuje, nie odzwierciedla jego potencjału. Widzę, jacy zawodnicy są w tej drużynie i jestem przekonany, że Wisła może być znacznie wyżej w tabeli.

- Na jakiej pozycji chciałby Pan grać?

- Na „dziesiątce”, czyli jako ofensywny, środkowy pomocnik.

- Z aklimatyzacją w Wiśle pewnie nie będzie problemów. Z Pawłem Brożkiem był Pan np. w drużynie na Euro 2012.

- Tak. Znam również Rafała Pietrzaka, z którym graliśmy dość długo jeszcze w reprezentacjach juniorskich.

- Na razie Wisła wypożyczyła Pana do końca sezonu, ale w umowie z Fiorentiną jest zapis o prawie pierwokupu. Chciałby Pan w Krakowie zostać na dłużej?

- Spokojnie. Na razie nie wybiegam myślami do tego, co będzie za kilka miesięcy. Muszę się skoncentrować na pierwszych meczach.

- Jest Pan gotowy po względem fizycznym do gry od zaraz?

- Czuję się bardzo dobrze. Omijały mnie kontuzje, cały czas trenowałem, więc jestem gotowy do gry, choć wiadomo: mecz to jest mecz.

- A Pan miał dość długą przerwę, bo ostatni raz zagrał Pan 16 stycznia.

- Zgadza się. Myślę jednak, że gdy już zagram, to będę potrzebował paru minut, żeby złapać pewność siebie, właściwy rytm.

- Nie kryje Pan sympatii do Legii, co widać choćby po Pańskim profilu na Twitterze, a wiadomo, że kibice obu klubów nie przepadają za sobą. Jak chce Pan przekonać do siebie fanów Wisły?

- Nie zapomnę tego, że wchodziłem do dorosłej piłki w Legii. Tam to wszystko się zaczęło, tam miałem fajny okres. Ale to już było... Teraz jestem w Wiśle i jej kibiców chcę przekonać do siebie przede wszystkim dobrymi występami.

- Zobaczymy takiego Rafała Wolskiego, jak trzy lata temu? Jak daleko jest Pan od takiej dyspozycji, jak przed wyjazdem do Włoch?

- Nie jest daleko. Już wkrótce postaram się przekonać wszystkich, że potrafię grać w piłkę.

- Czyli jest Pan gotowy, żeby zagrać już w najbliższą sobotę w meczu z Podbeskidziem?

- Czuję się gotowy, ale o tym, czy zagram zadecyduje oczywiście trener.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski