Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teraz wiem dokładnie, co mam robić na boisku

Rozmawiał Bartosz Karcz
Mariusz Stępiński w tym sezonie zagrał w 18 meczach Wisły Kraków
Mariusz Stępiński w tym sezonie zagrał w 18 meczach Wisły Kraków FOT. SZYMON STARNAWSKI
Rozmowa. – Jest super, gdy można usiąść z trenerem i porozmawiać w cztery oczybez żadnych kompleksów – mówi piłkarz Wisły Kraków MARIUSZ STĘPIŃSKI.

– Pokonaliście Niemców, a w dodatku jako pierwsza w historii reprezentacja młodzieżowa wygraliście Turniej Czterech Narodów. Satysfakcja pewnie jest bardzo duża.

– Trzeba pamiętać, że to był turniej towarzyski, choć oczywiście to miłe uczucie wygrać takie rozgrywki. Zwycięstwo smakuje tym bardziej, że wygraliśmy w decydującym meczu na wyjeździe z Niemcami.

– Pan miał swój duży wkład w to zwycięstwo. Strzelił Pan bramkę, a druga padła po tym, jak trafił Pan w poprzeczkę, a Pański strzał dobił Piotr Zieliński.

– Zrobiłem swoje. Dużo pracy wykonałem też w defensywie. To była zresztą recepta na sukces w tym meczu. Dobrze wypełniliśmy swoje zadania w grze obronnej, a później wykorzystaliśmy swoje szanse pod bramką przeciwnika.

– Co dalej będzie z tą drużyną?

– Jesteśmy na początku przygotowań do mistrzostw Europy, które w 2017 roku odbędą się w Polsce. Można powiedzieć, że prawdziwe wyzwanie dopiero przed nami.

– Mecze reprezentacji już za nami, teraz trzeba wrócić do ligi. Po pierwszych meczach pod kierunkiem Kazimierza Moskala można dojść do wniosku, że cieszy się Pan większym zaufaniem nowego szkoleniowca niż Franciszka Smudy.

– Może tak trochę jest, choć u trenera Smudy też grałem. Inna sprawa, że w dwóch ostatnich meczach u tego ostatniego szkoleniowca nie wchodziłem na boisko. Trener Moskal trochę inaczej patrzy na to wszystko. Ja cieszę się, że jest teraz tak jak jest.

– Trener Kazimierz Moskal rozpoczął swoją pracę m.in. od indywidualnych rozmów z piłkarzami. Z Panem też rozmawiał?

– Trener rozmawiał z każdym z piłkarzy, ze mną również.

– I jakie wrażenia?

– Dla mnie to była bezcenna rzecz. Jest super, gdy można usiąść z trenerem i porozmawiać w cztery oczy bez żadnych kompleksów.

– I pewnie łatwiej jest powiedzieć trenerowi w takiej rozmowie, co np. Panu nie pasuje?

– To była rozmowa, w której ważnym elementem było obustronne zaufanie. Dlatego szczegóły wolałbym zachować dla siebie. Mogę powiedzieć tylko tyle, że trener przed pierwszym swoim meczem musiał być dobrym psychologiem. Przez tydzień pracy nie był przecież w stanie poprawić wielu elementów czysto piłkarskich. Trzeba było popracować nad psychiką zawodników i jak widać było w Warszawie to trenerowi w pełni się udało.

– A jeśli chodzi o stronę taktyczną, to wiele się zmieniło w Pańskim odczuciu?

– Myślę, że to widać na boisku. Nie będę krył, że ja teraz czuję się lepiej. Wiem dokładnie, co mam robić na boisku w poszczególnych fazach gry. Myślę, że dobra gra w dwóch ostatnich meczach była skutkiem właśnie dobrej organizacji taktycznej.

– Teraz czeka na was Jagiellonia Białystok, z którą jesienią przegraliście w Krakowie 0:2, mimo że optycznie byliście lepszym zespołem. Pewnie choćby z tego powodu chęć rewanżu jest duża.

– Oczywiście, bo jak się przegrywa z drużyną teoretycznie słabszą, to jeszcze mocniej chce się rewanżu. Pojedziemy do Białegostoku po trzy punkty. Żeby to jednak zrobić, trzeba będzie strzelać bramki, bo jak pokazał choćby ten nasz jesienny mecz, przewaga optyczna czy w posiadaniu piłki nie zawsze przynosi końcowy sukces.

– Do końca sezonu pozostało jeszcze trochę czasu, ale czy Pan już wie, jaka będzie Pańska przyszłość, gdy rozgrywki się zakończą?

– Dużo osób mnie o to pyta w ostatnim czasie, a ja naprawdę nie jestem w stanie odpowiedzieć dzisiaj na to pytanie. Nie chcę gdybać, bo byłoby to chyba nie do końca w porządku. Sam chciałbym wiedzieć, co mnie czeka, ale muszę jeszcze uzbroić się w cierpliwość.

– Myśli Pan, że odpowiedź na to pytanie będzie znana, gdy przekona się Pan, jaka będzie Pańska rola w zespole Kazimierza Moskala w nieco dłuższej perspektywie niż dwa mecze? Jeśli będzie Pan grał regularnie i dobrze, to może w Wiśle będą starali się Pana wykupić z Norymbergi.

– Szczerze mówiąc, jeśli tak by się stało, to bardzo bym się cieszył. Zobaczymy jednak, jak to będzie wyglądać. Na dzisiaj sytuacja wygląda tak, że po sezonie muszę wrócić do Norymbergi. Nie wiem, czy Wisła podjęła już jakieś rozmowy z Niemcami. Ja o tym na razie nic nie wiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski